Monza – Juventus: Gytkjaer pogrążył Starą Damę [WIDEO]

Christian Gytkjaer
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Christian Gytkjaer

Juventus przegrał w niedzielne popołudnie z Monzą (0:1) w spotkaniu siódmej kolejki Serie A. Bohaterem Biało-czerwonych został Christian Gytkjaer, który był autorem jedynej bramki na Stadio Arechi. Stara Dama po raz pierwszy w tym sezonie ligi włoskiej zaliczyła porażkę.

  • Juventus jest już od pięciu meczów bez wygranej, licząc wszystkie rozgrywki
  • Pali się grunt pod nogami trenera Massimiliano Allegriego
  • W niedzielnym starciu nie popisał się Angel Di Maria, osłabiając swój zespół przed przerwą

Juventus znów rozczarował

Juventus chciał podnieść się po słabszych meczach w ostatnim czasie. Jednocześnie kibice Starej Damy mieli nadzieje, że ich pupile poprawią swój bilans strzelecki. AC Monza nie chciała jednak ułatwiać zadania podopiecznym Massimiliano Allegriego.

W pierwszej odsłonie zespołem lepszym byli gospodarze. Co prawda ekipa Raffaele Palladino nie zdobyła bramki, ale tworzyła sobie sytuacje i dłużej utrzymywała się przy piłce. Bezbarwny w ofensywie był natomiast team z Turynu.

Sytuacja Juventusu skomplikowała się jeszcze bardziej w ostatnich fragmentach pierwszej połowy, gdy czerwoną kartką ukarany został Angel Di Maria. Argentyńczyk wyróżnił się bezmyślnym faulem, uderzając w splot słoneczny jednego z rywali. Zawodnik został za swoje przewinienie ukarany czerwoną kartką.

Jeśli ktoś wierzył, że po zmianie stron drgnie coś w szeregach Starej Damy, to się rozczarował. Tymczasem Monza szukała swoich okazji do zdobycia bramki i pogrążenia utytułowanego rywala.

Cel gospodarzom udało się osiągnąć w 74. minucie. W roli głównej wystąpił Christian Gytkjaer. Były napastnik Lecha Poznań strzelił swojego pierwszego gola w Serie A, wykorzystując podanie od Patricka Ciurri.

Do końca zawodów wynik już się nie zmienił i trzy punkty zainkasowali Biało-czerwoni. Juve zanotowało tym samym premierową porażkę w tej kampanii. Po przerwie na mecze reprezentacyjne Monza zagra z Sampdorią, a turyńczycy zmierzą się z Bologną.

Komentarze