Nowy Widzew, nowe ambicje
Od momentu kupienia Widzewa Robert Dobrzycki udowadnia, że opowieści o budowie nowej potęgi nie były na wyrost. Nowy właściciel nie skąpi grosza, dzięki czemu Mindaugas Nikolicius, nowy dyrektor sportowy, może sobie pozwalać na przeprowadzanie bardzo konkretnych transferów.
Do klubu przyszło już dziewięciu nowych graczy, z których kilku, jak choćby Samuel Akere czy Lindon Selahi, ma potencjał, aby być gwiazdami Ekstraklasy. Apetyt, zwłaszcza kibiców, rośnie jednak w miarę jedzenia. Od pewnego czasu mówiło się, że Widzew będzie chciał zrobić transfer „wow”, taki, który będzie pokazem mocy nowego projektu.
Oczywiście, za taki można uznać sprowadzenie Mariusza Fornalczyka, czy wspomnianych Akere i Selahiego… Ale z informacji goal.pl wynika, że Nikolicius podjął też konkretne starania o Dawida Kownackiego! O tym, że Widzew ma tego piłkarza na liście informował już w kwietniu Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl.
Plan? Wypożyczyć Kownackiego!
Jak się okazuje, ta opcja była i jest rozpatrywana. Plan Widzewa zakłada(ł) wypożyczenie piłkarza Werderu Brema, ale… Jednym z powodów, które utrudniły w ostatnich dniach te zakusy jest kontuzja łydki Marvina Dukscha. Napastnik doznał urazu kilka dni temu, na pierwszym treningu po powrocie z urlopów.Przez to będzie pauzował kilka tygodni.
To sprawia, że w tym momencie Werder dużo mniej chętnie patrzy na odejście 28-letniego Kownackiego. A jeszcze mniej chętnie na formułę wypożyczenia. Jeśli już to w grę wchodziłby transfer definitywny, ale trzeba zapłacić ponad 3 miliony euro. A tyle Widzew nie wyda na pewno.
Oczywiście, zwłaszcza dla Niemców to dopiero początek okienka transferowego, więc w tej sprawie jeszcze sporo może się zmienić, ale w tym momencie, na takich warunkach, transakcja jest niewykonalna.