Eriksen: mówiłem żonie, że mogę odejść na emeryturę

Christian Eriksen
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Christian Eriksen

Christian Eriksen zimą dołączył do Brentfordu. Duńczyk udzielił wywiadu klubowej telewizji, w której opowiedział o swoim życiu z kardiowerterem, jak i planach na najbliższą przyszłość.

  • Christian Eriksen pod koniec zimowego okna transferowego podpisał kontrakt z Brentfordem
  • Duńczyk w rozmowie z klubową telewizją wypowiedział się na tematy zdrowotne, jak i sportowe

Eriksen: moje schorzenie mnie nie ogranicza

Christian Eriksen pod koniec zimowego okienka transferowego podpisał kontrakt z Brentfordem. Umowa obowiązuje do końca sezonu, ale ma zawartą opcję przedłużenia. Przypomnijmy, że Duńczyk padł na murawę podczas meczu Euro 2021, po czym wszczepiono mu kardiowerter. Prawa Serie A zabraniają zawodnikom uprawiania piłki nożnej z tego typu urządzeniem, przez co pomocnik rozwiązał swój kontrakt z Interem Mediolan. W rozmowie z telewizją Pszczół wypowiedział się na temat ostatniego pół roku.

Nie mam żadnych ograniczeń, nawet związanych z moim schorzeniem. Można z nim biegać w maratonie, nurkować w głębinach czy cokolwiek. To zależy od diagnozy i samopoczucia. Mówiłem Sabrinie [żonie – przyp. PP], że mogę odwiesić buty na kołek, ale żeby też nie była zdziwiona, jeśli po kilku dniach zmienię decyzję, jeśli wszystko będzie w porządku. Na szczęście – było. Dla mnie normalny wydawał się powrót do Włoch. Nie pozwolono mi jednak na to. Naturalne więc, że zmieniłem klub. Mamy szansę, by odzyskać normalne życie w Brentford – powiedział Christian Eriksen. Następnie dodał, że czuje się dobrze. – Pod względem kondycyjnym i siłowym mam się bardzo dobrze. Potrzebuję futbolu, by wrócić na odpowiednie obroty. Zobaczymy, jak zareaguje moje ciało, ale czuję się bardzo dobrze – przekonywał Duńczyk.

Pomocnik będzie miał okazję na debiut nie przeciwko byle komu. Już w czwartek jego Brentford zmierzy się na wyjeździe z Manchesterem City.

Czytaj więcej: Guardiola broni swoich piłkarzy za nocny wypad do baru.

Komentarze