Erik ten Hag przed trudną decyzją. Szansa dla Ronaldo?

Anthony Martial
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Anthony Martial

Erik ten Hag może zmienić plan na niedzielny mecz z Brighton. Kontuzjowany jest Anthony Martial, którego Holender planował wystawić od początku.

  • Anthony Martial ma wysokie notowania u nowego trenera Manchesteru United
  • Erik ten Hag stawiał na Francuza w okresie przygotowawczym
  • Napastnik jest jednak kontuzjowany, na czym skorzystać może Cristiano Ronaldo

Problem już na starcie sezonu

Erik ten Hag po przybyciu na Old Trafford napotkał wiele rzeczy, które mu nie odpowiadały. Holender zajął się między innymi dyscypliną, roszadami w sztabie szkoleniowym oraz wieloma innymi aspektami. Kłopot stanowiła również ówczesna kadra, która wymagała zmian. Manchester United rozstał się z dziewięcioma piłkarzami.

Zmian wymaga między innymi atak. Erik ten Hag chciał, aby do kluby trafił brazylijski skrzydłowy Antony, ale Ajax chciał za dużo pieniędzy. Holender musiał pracować zatem z będącymi w zespole graczami ofensywnymi. Na takiej sytuacji zyskał Anthony Martial, który wrócił na Old Trafford po nieudanym wypożyczeniu do Sevilli (12 meczów i jeden gol).

Martial w okresie przygotowawczym spisywał się na tyle dobrze, że miał wystąpić od pierwszej minuty w niedzielnym meczu z Brighton, którym Czerwone Diabły zainaugurowałyby swój sezon w Premier League. Sytuacja znacznie się skomplikowała, ponieważ jak informuje The Athletic, Francuz ma problem ze ścięgnami podkolanowymi. Piłkarz urazu doznał w przedostatnim sparingu z Atletico Madryt.

Możliwe, że Erik ten Hag nie będzie chciał ryzykować zdrowiem Martiala. Jego miejsce mógłby zająć Cristiano Ronaldo, czego Holender wolał uniknąć ze względu na niepewną przyszłość Portugalczyka i brak pełnego okresu przygotowawczego w jego wykonaniu. Opcją na pozycję numer dziewięć jest też Marcus Rashford, ale wówczas kto inny musiałby zagrać na lewym skrzydle, gdzie awizowany do gry był Anglik.

Czytaj także: W kolejce do gwiazd. Kto zostanie odkryciem sezonu Premier League?

Komentarze