Szkocka legenda wywołała burzę przed meczem z Ukrainą

Kibice reprezentacji Ukrainy
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Kibice reprezentacji Ukrainy

Czy wyobrażacie sobie, by zasłużony reprezentant kraju, jak Włodzimierz Lubański, powiedział, że życzy naszej kadrze porażki w walce o mundial? Tak właśnie stało się w Szkocji, gdzie swoim wywiadem w osłupienie wprawił Graeme Souness. Jego zdaniem nie wypada ogrywać będącej na wojnie Ukrainy. I nie jest w tym zdaniu odosobniony.

  • Szkocja zagra w środę z Ukrainą w półfinale barażu o awans do mistrzostw świata w Katarze
  • Zwycięzca tej rywalizacji zagra w decydującym meczu z reprezentacją Walii
  • Były kapitan reprezentacji Szkocji, Graeme Souness powiedział, że będzie kibicować w środę Ukrainie

Legenda będzie kibicować rywalom

W normalnych okolicznościach reprezentacje te spotkałyby się w marcu. Atak Rosjan na Ukrainę spowodował jednak, że UEFA dała tym drugim nieco więcej czasu na przygotowania do barażu ze Szkocją. Sytuacja na wschodzie Europy się nie zmieniła. Na Ukrainie nadal giną ludzie, od żołnierzy po cywili, a przyszłość tego państwa jest jedną wielką niewiadomą. Dłużej zwlekać jednak nie można, dlatego w środę 1 czerwca dojdzie do meczu na Hampden Park.

Doskonale pamiętamy niedawne rozstrzygnięcie na Eurowizji, gdzie rekordową liczbę punktów od publiczności zdobyła Kalush Orchestra z Ukrainy. Niemal cały Stary Kontynent głosował właśnie na nich. Można przypuszczać, że sympatie Europy – i całego świata – podobnie rozkładać się będą przy okazji nadchodzącego barażu. Prawie wszyscy liczą na to, że Szkotom powinie się noga i do finału – gdzie czeka już reprezentacja Walii – awansują piłkarze dowodzeni przez Ołeksandra Petrakowa.

Gdyby tego było mało, rywalom kibicować będzie nawet legendarny reprezentant Szkocji, Graeme Souness. W poniedziałek udzielił wywiadu, który podzielił brytyjską opinię publiczną. – Może to zabrzmi emocjonalnie, ale naprawdę pragnę zobaczyć Ukrainę na mistrzostwach świata. Chcę, by pojechała na mundial i go wygrała – powiedział na łamach The Times.

Souness dodał także, że nie chciałby być w skórze obecnych kadrowiczów, którzy wybiegną w środę na boisko. – Nie wiem co siedzi teraz w ich głowach, ale musi być to piekielnie trudne. Nie chciałbym być na ich miejscu – przyznał. Zaznaczył ponadto: – W tym momencie ważniejsze niż piłka nożna jest wsparcie dla Ukrainy i wysłanie jasnego sygnału do Rosji. To, co robi Putin i jego armia jest nie do przyjęcia. Niezależnie od tego czy chodzi o sport, politykę, sztukę czy cokolwiek innego, trzeba wspierać Ukrainę.

Kibicować będą im tylko Rosjanie

Wypowiedź Sounessa, który jest ekspertem stacji Sky Sports, wywołała niemałą dyskusję. Słowa dawnego piłkarza znalazły zwolenników w Anglii, ale w Szkocji spadła na niego fala krytyki. Suchej nitki nie zostawił na nim inny dawny kadrowicz, Charlie Nicholas.

Mamy prawo do własnej opinii, jakakolwiek by nie była, ale mam wrażenie, jakby Graeme szukał poklasku na południu Wyspy (w Anglii – dop. red.). Współczuję Ukraińcom i rozumiem, że większość świata chciałby zobaczyć ich w Katarze. Jestem jednak Szkotem i nie wyobrażam sobie, bym mógł życzyć moim rodakom przegranej. Zwłaszcza, że desperacko pragniemy wrócić na mundial od 24 lat – powiedział Nicholas na łamach Daily Record.

Nie brakuje komentarzy, że sytuacja w jakiej znalazła się reprezentacja Szkocji jest niesprawiedliwa. To przecież nie jej wina, że Ukraina została zaatakowana i że los sprawił, że drużyny te wpadły na siebie w barażu. Sami Szkoci dyskutują jednak między sobą w Internecie czy wypada im ograć tego rywala i cieszyć się z ewentualnego wyjazdu na mistrzostwa. “Jeśli wygramy w środę, cały świat będzie nas nienawidził” – napisał w mediach społecznościowych jeden z kibiców, Kyle. Inny, Martin, dodał: “Kciuki ściskać będą za nas chyba tylko Rosjanie”.

Sami Ukraińcy podkreślali jednak już w marcu, że nie chcą dostać niczego od Szkotów za darmo. Mówił o tym sam Andrij Szewczenko. – Jesteśmy dumnym narodem i nie chcemy dostać awansu tylko dlatego, że wszyscy nam współczujecie. Jeśli mamy pojechać na mundial to w przypadku, gdy wywalczymy go na boisku – mówił.

W piłce nie ma miejsca na współczucie

Szkoci po raz ostatni grali na mundialu w 1998 roku we Francji. Od lat nie mieli tak dobrej drużyny narodowej. W eliminacjach uzbierali w 10 meczach aż 23 punkty i w tabeli musieli uznać wyższość jedynie reprezentacji Danii. Taka sytuacja jak teraz, gdy od awansu na wielką imprezę dzielą ich dwa mecze, może się prędko nie powtórzyć.

Steve Clarke i jego piłkarze powinni odciąć się od tego, co pisze się w mediach. W środę o 20, gdy wybiegną na boisko, muszą zapomnieć o wojnie i całej otoczce, zamiast tego skupiając się tylko na futbolu. W piłce nie powinno być miejsca na współczucie i taryfę ulgową dla rywala – przekonywał Nicholas.

Czym innym jest jednak boisko, a czym innym trybuny. Szkoccy kibice zamierzają okazać swoim rywalom solidarność i… zaśpiewać ukraiński hymn. Fani na Hampden Park mają otrzymać ulotki, na których znajdą się słowa pieśni narodowej gości. W samą akcję włączyła się też aplikacja do nauki języków – Duolingo.

Ponadto szykowana jest wielka meczowa uprawa, na którą zebrano z datków 10 tysięcy funtów. Szkoci nie zdradzają szczegółów całej akcji, ale zapowiadają, że wyrażą w ten sposób wsparcie swoim rywalom.

Czytaj także: Najbardziej lukratywny mecz na świecie? Baraż drugoligowców!

Komentarze