- Kopenhaga pokonała Manchester United
- Spotkanie na Parken dostarczyło mnóstwa emocji
- Siedem goli, dwa rzuty karne i czerwona kartka
Wielkie emocje w starciu Kopenhagi z Manchesterem United
Manchester United był zdecydowanym faworytem meczu z Kopenhagą, choć Czerwone Diabły mocną zawodzą w tym sezonie. Jednak wydawało się, że tym razem wszystko pójdzie gładko po myśli drużyny Ten Haga. Goście już w 3. minucie objęli prowadzenie po strzale Hojlunda.
Zespół z Premier League dominował w tym fragmencie spotkania i prezentował się z bardzo dobrej strony. Swoją przewagę gracze United udokumentowali w 28. minucie, gdy Hojlund trafił po raz drugi. W tym momencie mogło się wydawać, że Manchester United łatwo sięgnie po trzy punkty.
Jednak tuż przed przerwą za niebezpieczny faul Rashford został ukarany czerwoną kartką, co totalnie odwróciło losy spotkania. Chwilę później kontaktową bramkę zdobył Elyounoussi, a jeszcze w doliczonym czasie gry rzut karnym wykorzystał Goncalves.
Po zmianie stron emocji nie brakowało. Mimo gry w osłabieniu Manchester United ponownie objął prowadzenie. Rzut karny pewnie wykorzystał Bruno Fernandes.
Jednak końcówka spotkania należała przede wszystkim do Kopenhagi, która wręcz w dramatycznych okolicznościach najpierw ponownie doprowadziła do wyrównania, a o losach tego widowiska przesądził w 87. minucie Bardghji.
Manchester United z zaledwie trzema punktami po czterech meczach zajmuje ostatnie miejsce w tabeli grupy A Ligi Mistrzów.
Zobacz również: Inter wyszarpał zwycięstwo w Salzburgu. Tym samym zapewnił sobie awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów
Komentarze