Nieprawdopodobne sceny na San Siro
Pierwsze spotkanie półfinału Ligi Mistrzów pomiędzy Barceloną a Interem Mediolan zakończyło się wynikiem 3:3. Rewanż zapowiadał się więc bardzo emocjonująco i faktycznie taki był.
Podopieczni Hansiego Flicka przegrywali po pierwszej połowie 0:2. W drugiej połowie wydawało się, że wszystko się odwróciło. Jednak gdy Blaugrana prowadziła 3:2, w doliczonym czasie gry włoska ekipa zdołała doprowadzić do remisu. Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 4:3 dla Interu po dogrywce.
Zobacz WIDEO: „Milik z Napoli mógł trafić do Realu czy Barcelony”
Pierwsza bramka w tym spotkaniu padła w 21. minucie. Zawodnicy Interu przejęli piłkę i szybko posłali ją do przodu. Marcus Thuram podał do Lautaro Martineza, a Argentyńczyk pozostawił bez szans Wojciecha Szczęsnego.
Pod koniec pierwszej połowy faulowany przez Pau Cubarsiego został Martinez. Po chwili Szymon Marciniak sędziujący to spotkanie został wezwany do monitora VAR i po krótkiej weryfikacji Polak podyktował rzut karny. Do jedenastki podszedł Hakan Calhanoglu i pewnie ją wykorzystał, podwyższając prowadzenie Nerazzurri na 2:0.
Po przerwie w 53. minucie Barcelona nawiązała kontakt z rywalem dzięki bramce Erica Garcii na 2:1.
Dokładnie 7 minut później wyrównujące trafienie zdobył Dani Olmo.
W 87. minucie bramkę strzelił Raphinha. Barcelona prowadziła 3:2.
Kiedy już wydawało się, że losy spotkania są rozstrzygnięte, wyrównującego gola w doliczonym czasie gry zdobył Francesco Acerbi. To oznaczało dogrywkę.
W 99. minucie Inter wyszedł na prowadzenie 4:3 za sprawą bramki Davide Frattesiego.
Inter Mediolan w finale zmierzy się ze zwycięzcą drugiego półfinału pomiędzy Paris Saint-Germain a Arsenalem.
Zobacz także: Lamine Yamal szokuje. Poszło o Lewandowskiego
Komentarze