Cezary Kulesza nie ufa pracownikom PZPN. “Słucha tzw. przyjaciół biura”

"Zdanie Aleksandry Kostrzewskiej w kwestii budowania przekazu do mediów i kibiców znaczy bardzo niewiele i najczęściej przegrywa z opiniami szeptanymi do ucha prezesa" - pisze portal "Sport.pl".

Cezary Kulesza
Obserwuj nas w
IMAGO / Foto Olimpik Jastrzebowski Fernando Na zdjęciu: Cezary Kulesza
  • Wciąż nie milką echa ostatniej bardzo głośniej afery związanej z PZPN
  • Na jaw wychodzą kolejne informacje ws. feralnego oświadczenia związku
  • Zdaniem “Sport.pl”, Kulesza ma słuchać tzw. przyjaciół biura

To oni podpowiadają prezesowi?

Od początku słynnej już afery związanej z zabraniem na pokład samolotu kadry Mirosława Stasiaka minęło całkiem sporo czasu. Mimo to wciąż nie milką jej echa. Lawinę komentarzy wywołało także czwartkowe oświadczenie PZPN, który skierował winę na sponsorów reprezentacji Polski. To wywołało bezprecedensowy protest firm sponsorujących kadrę. Teraz kulisy komunikacji związku w czasie kryzysu odsłonił portal “Sport.pl”.

Zdaniem dziennikarzy tego serwisu Cezary Kulesza miał pierwotnie chcieć przeczekać medialną aferę bez zabierania stanowiska. Przeprosiny oraz jak najszybszy komunikat chcieli przeforsować jednak Jakub Kwiatkowski (rzecznik PZPN) oraz Aleksandra Kostrzewska (dyrektorka departamentu mediów i komunikacji). Ich głos przegrał jednak z podpowiedziami tzw. przyjaciół biura prezesa PZPN.

O ile współpracownicy podeszli do tego ze zrozumieniem i chęcią niesienia pomocy, o tyle władze związku do dziś nie traktują Kostrzewskiej poważnie. Jej zdanie w kwestii budowania przekazu do mediów i kibiców znaczy bardzo niewiele i najczęściej przegrywa z opiniami szeptanymi do ucha prezesa. Ostatnie oświadczenia nie wyszły spod jej ręki. Ich publikację miał również odradzać Jakub Kwiatkowski – pisze portal “Sport.pl”.

Czytaj więcej: PZPN znów naraził się na gniew kibiców, znane ceny biletów na mecz Polska – Mołdawia

Komentarze