Robert Lewandowski wziął udział we wtorkowej konferencji prasowej. Kapitan reprezentacji Polski wypowiedział się, między innymi, o Mattym Cashu, koniecznych zmianach w strukturach szkoleniowych oraz o Złotej Piłce.
- Robert Lewandowski wziął udział we wtorkowej konferencji prasowej
- Kapitan Biało-czerwonych wypowiedział się, między innymi o Mattym Cashu czy konieczności restrukturyzacji polskiego szkolenia młodzieży
- Ponadto wyznał, że nie zamierza odpuszczać meczu z Andorą i nie zajmuje sobie głowy plebiscytem Złotej Piłki
“Cash jest kontaktowy i otwarty”
– Po paru godzinach wiem, że Matty Cash to otwarty, uśmiechnięty, kontaktowy chłopak. Już wczoraj wieczorem to można było zauważyć. Jeśli chodzi o boisko, to mieliśmy dwie jednostki treningowe, dziś potrenowaliśmy dłużej. Nie ma, co dużo mówić. Zawodnik Premier League musi prezentować odpowiednią jakość. Ale to ta jego otwartość jest dla nas ważna, widać, że się nie boi – powiedział Robert Lewandowski. Następnie dał obrońcy Aston Villi radę, jak zakotwiczyć w reprezentacji na dłużej niż inni, naturalizowani w przeszłości, gracze. – Każdy przypadek jest inny. Z tego, co widać, jest u niego wielka chęć bycia tu, trenowania i pokazania w meczu swoich umiejętności. Ciężko mi powiedzieć, bo każdy wie, po co przyjeżdża, wie, że gra w reprezentacji to zaszczyt. Jeżeli on też to poczuł, a mam taką nadzieję, to od razu zda sobie sprawę, o czym mówimy i myślimy. Ta wewnętrzna chęć reprezentowania Polski da mu moc, by na każde zgrupowanie przyjeżdżać z uśmiechem na twarzy i chęcią do gry – dodał.
Lewandowski: przed szkoleniem młodzieży w Polsce długa, długa droga
– To nie tak, że jak na 40-milionowy naród mamy wybór na każdą pozycję. Niestety, nie ma co się oszukiwać. Nie możemy mówić o szkoleniu, jako o czymś, co funkcjonuje dobrze. Jest tu duże pole do poprawy. To nie tak, że 2-3 zmiany sprawią, że wszystko będzie dobrze. Wielokrotnie mówiłem o szkoleniu w Polsce i cały czas to zdanie się nie zmieniło, bo nie widzę, by to szkolenie zmieniło się na tyle, bym widział światełko w tunelu. Jest tu duże, bardzo duże pole do zmiany – powiedział wprost kapitan Biało-czerwonych, zgadzając się ze zdaniem selekcjonera Paulo Sousy.
“Mecz z Andorą jest ważny, jeszcze nie mamy baraży”
– Pierwszy mecz zgrupowania, z Andorą, będzie, jak każdy inny. Chcemy go wygrać i zapewnić sobie te play-offy. To, co teraz trenujemy, zdajemy sobie sprawę, że to może nam dać efekty w przyszłości. Ale jeśli chodzi o pierwszy mecz, musimy zapewnić sobie baraże. Po spotkaniu nastąpią kolejne decyzje, ewentualnie decyzje przed następnym meczem. Nie możemy patrzeć w przyszłość, jeśli tego jeszcze nie mamy w garści – powiedział napastnik Bayernu Monachium. W pierwszym meczu z Andorą Lewy doznał kontuzji, ale nie zamierza przez to odpuścić najbliższego spotkania. – Nie. Pod tym względem o tym nie myślałem. Kontuzja ostatnio to był przypadek, nie nastąpiła ona przez faul. Tak bywa. Ten mecz z Andorą jest dla mnie ważny. Oczywiście, murawa sztuczna to nigdy nie jest dla żadnego piłkarza wymarzone miejsce do gry. Nie wiem jeszcze, jak z jej jakością, ale musimy się przygotować. Andora będzie się przesuwać, grać dobrze w obronie, ale my musimy szkolić grę pozycyjną. Ten mecz z Andorą jest dla nas, na dzień dzisiejszy, ważny. To on da nam, przy wygranej te baraże – dodał.
“Nieistotne, z kim stworzę duet napastników”
– Jak się gra pierwszy, drugi czy trzeci mecz, to jest takie niezdecydowanie, brak pełnego zrozumienia. Ale chyba w każdym z tych zawodników [Milikiem, Piątkiem, Świderskim – przyp. PP] zagraliśmy po kilka meczów i dla mnie konfiguracja w ataku nie ma znaczenia, bo mam porozumienie z każdym z nich. Każda minuta z nimi jest korzyścią dla mnie, bo wiem, jak z nimi grać, jak się poruszać. Po kilku meczach automatyzmy i zrozumienie ruchów partnera jest łatwiejsze. To trener zadecyduje, ja też potrafię się dostosować do zawodnika, z którym gram, wiedząc, jak on gra. Dlatego nie mam dużej zagwozdki z tego powodu – uważa 33-latek.
“Grabara to powiew świeżej krwi”
– Z Kamilem zamieniłem 2-3 zdania, z racji tego, że na treningu zawsze bramkarze są w innej strefie boiska. Widać, że ma warunki, nie wiedziałem nawet, że jest tak wysoki i potężny. Tym mnie zaskoczył. Widzę, że ma potencjał i w perspektywie dłuższego czasu będę mógł powiedzieć więcej. Ale po pierwszym dniu widać, że jest spokojny, cichy, będzie miał czas, by się otworzyć. A my, by go poznać. Z tego, co usłyszałem o nim to ma pewność siebie i to każdy bramkarz powinien mieć, ale oczywiście z wykorzystaniem umiejętności na boisku. To powiew świeżej krwi w rywalizacji o pozycję bramkarza, zwłaszcza w przyszłości – ocenił nową postać w kadrze jej kapitan.
“Węgrzy mają swoje problemy, ale to dobry zespół”
– Węgrzy mają swoje problemy i eliminacje nie idą po ich myśli. Ale patrząc, jak niedawno na Euro prezentowali się, grając z topowymi drużynami, widać, że to wciąż dobry zespół, mający dobrych piłkarzy. Oczywiście, gramy u siebie, to będzie ostatni mecz eliminacji. Fajnie byłoby zakończyć mecz w Warszawie przed swoją publicznością zwycięstwem. Pożegnać ten rok z kibicami dobrym wynikiem i przygotować się już na, miejmy nadzieję, marcowe baraże – powiedział snajper.
“Na razie nie myślę o Złotej Piłce”
– Ostatnio tych meczów się trochę nałożyło. Teraz, mając kilka dni przerwy do piątkowego meczu można się trochę zregenerować i złapać świeżości. Wchodzimy w okres, gdzie gramy co trzy dni, intensywność jest duża. To też ma znaczenie. W kontekście 3-4 tygodni warto gdzieś odpocząć, więc teraz grając sobota-piątek, te dwa dni odpoczynku dają mi sporo czasu, by się dobrze przygotować do kolejnego meczu. Jeśli chodzi o Złotą Piłkę, przestałem o tym myśleć. Nie pomogłoby mi to, gdybym myślał, jakie mam szanse, jakie są spekulacje. Podchodzę do tego spokojnie, wolę się skupić na innych rzeczach. W dniu gali będzie czas, by o tym pomyśleć, zacząć się głowić. Nie ma sensu o tym za dużo myśleć. To oczywiście wielka mecz, ale jest sporo do roboty przed galą i po gali, to dla mnie priorytety – powiedział ze spokojem jeden z kandydatów do najważniejszego indywidualnego trofeum w piłce nożnej.
“Mnogość meczów sprawia, że trudno utrzymać się na szczycie”
– Nie ma co się oszukiwać. Każdy z nas chciałby oglądać codziennie mecze, ale jesteśmy ludźmi, a nie maszynami, które mogą grać co trzy dni mecze na najwyższej intensywności. Wydaje się, że to pokolenie, które jest, będzie miało trudno, by utrzymać się na najwyższym poziomie, bo kontuzji będzie więcej. Trudno też będzie utrzymać poziom skupienia, grając co trzy dni. W perspektywie najbliższych lat będzie to bardzo widoczne. Dodajmy do tego podróże, czasem jeden mecz wyjazdowy trwa dla nas trzy dni, a potem znów trzeba lecieć na kolejny mecz ligowy. Mecze to jedno, a regeneracja też jest ważna. Trudno się regenerować, będąc wiecznie w podróży i chcąc spędzić czas z rodziną. Zaraz ktoś powie, że jak ktoś zarabia pieniądze, to powinien grać dużo, ale jednak pieniądze w tym wiele nie zmieniają. Nie damy rady wytrzymać tak dużego tempa, a kolejne pokolenie będzie miało coraz ciężej – stwierdził Lewandowski, zapytany o napięty do granic możliwości terminarz.
“Bayern i reprezentacja to dwa różne kluby, nie porównuję ich”
– W Bayernie w ostatnim czasie nie jest mi też tak łatwo o miejsce na boisku. Bo jak grasz sześcioma ofensywnymi graczami, a zespół gra bardzo defensywnie, to dla napastnika to nie jest łatwa rzecz. Ostatnio potrzebowałem trochę czasu, by znaleźć miejsce, dostać piłkę, ale tłok i tak jest duży. Trzeba być cierpliwym, czekać na swoją pozycję. Bywało, że nie miałem piłki przez długie minuty, musiałem się po nią cofnąć. Drużyna często grała piątką w obronie, plus dwóch defensywnych i dwóch bocznych. Dla napastnika nie jest to łatwa rzecz. Na papierze wygląda to super i prędzej czy później Bayern stwarza sytuacje, ale to nie przychodzi tak łatwo. W reprezentacji od bardzo dawna przestałem myśleć tak, co by było, gdyby to było jak w Bayernie. Nie można myśleć, że gra w klubie i reprezentacji będzie taka sama. Rangi spotkań są inne. Staram się wyciągnąć maksa z tego, co da się osiągnąć. Nigdy nie porównuję tego, jaką piłkę mógłbym otrzymać w Bayernie, a jaką w reprezentacji. To są dwa inne kluby, a każdy klub się od siebie różni. Chcę pomagać reprezentacji, a ona chce pomóc mi. Tylko obopólna współpraca może dać korzyści – wyznał strzelec 23 bramek w bieżącym sezonie.
18+ | Graj odpowiedzialnie! | Obowiązuje regulamin
Zobacz również: Kolejne osłabienie Węgrów przed meczem z Polakami
Komentarze