Zabójstwo Polaka wstrząsnęło Szkocją. Powodem barwy klubowe

Kibice na trybunach
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Kibice na trybunach

W ostatnich latach agresja między kibicami Celticu i Rangers na ulicach Glasgow wyraźnie zmalała. Media i lokalną społeczność tym bardziej wstrząsnęły wieści o śmierci Polaka, Kamila Charyszyna. Główną przyczyną miały być barwy klubowe. – Co z tego, że kibicuję Celticowi? – miał wykrzyczeć tuż przed tym, jak zadźgano go nożem.

W niedzielę w Glasgow rozegrane zostały derby między Celtikiem a Rangers. Padł w nich remis 1:1, a na ulicach było spokojnie. Klub z Ibrox Park już tydzień wcześniej zapewnił sobie zdobycie mistrzostwa kraju, więc mecz nie miał już tak napiętej atmosfery. We wtorek media obiegła jednak informacja, że w czasie weekendu doszło do zabójstwa, które miało podłoże kibicowskie. Życie na ulicy stracił Polak, Kamil Charyszyn.

Na pomoc było za późno

Media w Szkocji szeroko opisują tę sprawę. Do zdarzenia doszło po 22 w Easterhouse, północno-wschodnim obrębie Glasgow. Świadkowie mówią o krzykach na ulicy, gdzie obok ogródka ozdobionego w barwy Rangers zgromadziło się trzech mężczyzn i jedna kobieta. Mieli oni wdać się w sprzeczkę ze wspomnianych Charyszynem. – Jestem kibicem Celticu, ale kogo to *** obchodzi? – miał krzyknąć Polak chwilę przed nim, nim został zaatakowany.

Według relacji świadków 35-latek zaczął uciekać w dół ulicy, ale został złapany. Chwilę później leżał już na chodniku i się wykrwawiał. Jego gardło zostało rozcięte kilkoma ciosami zadanymi tasakiem. Pomimo wezwania karetki przez sąsiadów, 35-latka nie udało się już uratować.

Media w Szkocji od wtorku żyją tą sprawą. Zwłaszcza, że sprawcy zbiegli z miejsca zdarzenia i do tej pory nie zostali złapani. Na stronach internetowych podano ich rysopis. Policja liczy, że mieszkańcy miasta pomogą w ich ujęciu. “To sprawa rozdzierająca serca. 35-latek osierocił dwójkę dzieci” – napisano w artykule Daily Record.

Policja nadal szuka sprawców

Kamil był młodym ojcem i nie mogę pozbierać się z powodu tych wieści. Nigdy nie wchodził z nikim w konflikt i zawsze był miły, pomocny. Nie wierzę, że sprowokował ten atak – powiedział jeden z sąsiadów w rozmowie z lokalnymi mediami. Inny dodał: – Nasze osiedle jest zwykle bardzo spokojne, dlatego jesteśmy w tym większym szoku po tym, co się stało. Nie czujemy się spokojni wiedząc, że zabójcy są na wolności.

Sprawę prowadzi znany ze swojej skuteczności szef działu detektywistycznego i kryminalnego w Glasgow, Alan McAlpine. – Dokładne okoliczności tego zdarzenia są jeszcze ustalane – powiedział dziennikarzom Glasgow Times. Media wydały już jednak werdykt, że ogniwem zapalnym była piłka nożna.

Całe zdarzenie mocno poruszyło kibiców Celticu, którzy piszą o całym zdarzeniu w mediach społecznościowych. Zorganizowana została ponadto zbiórka pieniężna, która ma pomóc partnerce Charyszyna i jego osieroconym dzieciom. Do środowego poranka uzbierano ponad 7 tysięcy funtów. Rodzinie pomaga prawnik Aamer Anwar, który zajmuje się sprawami związanymi z dyskryminacją i prawami człowieka. – Policja uważa, że to zabójstwo ma bezpośredni związek z piłką nożną – powiedział. – Zrobimy wszystko, by w tym trudnym czasie wesprzeć rodzinę zmarłego – dodał.

Komentatorzy w Szkocji oceniają, że zabójstwo Polaka mogło być tylko odosobnionym przypadkiem, bo agresja między fanami piłkarskimi w Glasgow w ostatnich latach wyraźnie zmalała. Nie słyszy się już często o brutalnych atakach mających podłoże kibicowskie. Możliwe, że 35-latek znalazł się po prostu w złym miejscu i o złym czasie. Wszystkie wątpliwości rozwieje jednak dopiero śledztwo policji.

Komentarze