Wiceprezes PZPN dla Goal.pl: podobnie bym powiedział o Papszunie

- Wczoraj odbyło się się spotkanie prezydium, czyli jako wiceprezesi spotkaliśmy się z prezesem oraz sekretarzem Łukaszem Wachowskim. Marcin Dorna został poproszony o przedstawienie sylwetek obu trenerów na zasadzie porównania ich osiągnięć, doświadczenia. Wieczorem odbyła się kolacja zarządu, podczas której każdy jego członek wypowiedział się, co sądzi odnośnie obu kandydatów. Większość zdań była taka, że każda decyzja będzie dobra, bo mieliśmy dwóch topowych trenerów do wyboru - mówi Maciej Mateńko, wiceprezes PZPN.

Cezary Kulesza i Michał Probierz
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Cezary Kulesza i Michał Probierz
  • O nominacji Michała Probierza porozmawialiśmy z wiceprezesem PZPN ds. szkolenia Maciejem Mateńką
  • Podpytaliśmy o słynną już prezentację autorstwa Marcina Dorny
  • Maciej Mateńko nie kryje, że w aktualnej sytuacji cel uświęca środki – awans na Euro 2024 jest dużo ważniejszy niż próba ofensywnej gry

Michał Probierz selekcjonerem. Jak wyglądał wybór?

Przemysław Langier: Prezes Kulesza napisał dziś rano, że za nim “najlepszy możliwy wybór”. Naprawdę tak jest?

Maciej Mateńko (wiceprezes PZPN ds. szkolenia): Odpowiem tak, jak odpowiedziała większość zarządu PZPN, gdy wyrażaliśmy swoją opinię na ten temat: nie było złego wyboru. Zarówno Marek Papszun, jak Michał Probierz, to w tej chwili top polskich trenerów. Nikt nie miał wątpliwości, że tym razem trzeba postawić na polskiego trenera, bo nie było czasu na trenera z zagranicy, który dopiero będzie poznawał zawodników. Michał Probierz jest tu bardzo dobrym wyborem, ale podobnie bym powiedział, gdyby prezes postawił na Marka Papszuna.

Faktycznie tylko ci dwaj trenerzy byli w grze? W mediach pojawiały się różne nazwiska, Cezary Kulesza przywołał nawet Jerzego Brzęczka.

W dyskusjach między nami padało jeszcze nazwisko Jana Urbana.

A jak wyglądała kuchnia tego wyboru?

Wczoraj odbyło się się spotkanie prezydium, czyli jako wiceprezesi spotkaliśmy się z prezesem oraz sekretarzem Łukaszem Wachowskim. Marcin Dorna został poproszony o przedstawienie sylwetek obu trenerów na zasadzie porównania ich osiągnięć, doświadczenia. Wieczorem odbyła się kolacja zarządu, podczas której każdy jego członek wypowiedział się, co sądzi odnośnie obu kandydatów. Większość zdań była taka, że każda decyzja będzie dobra, bo mieliśmy dwóch topowych trenerów do wyboru.

Jak procentowało rozłożyły się głosy?

Nie chciałbym mówić o szczegółach. Najważniejsze jest teraz, byśmy kibicowali trenerowi Probierzowi. Zostawmy już to, co było, a skupmy się na tym, by znów atmosfera wokół reprezentacji Polski była świetna.

Mówił pan o prezentacji Marcina Dorny. Było na niej w ogóle cokolwiek zaskakującego?

Każdy może taką prezentację stworzyć, jeśli poświęci trochę czasu i szczegółowo opisze obu trenerów, ich osiągnięcia. Każdy z nas wiedział, jakie one mniej więcej są, ale ile tego było, ile awansów porobili w poszczególnych klasach rozgrywkowych – aż tak tego nie znaliśmy. Trener Dorna bardzo dokładnie przedstawił nam całą karierę obu szkoleniowców, włącznie z tym, w jakich klubach byli jako zawodnicy, co tam wygrywali. To było bardzo szczegółowe.

Jak pana zdaniem ma wyglądać gra pod wodzą Michała Probierza?

Wszyscy byśmy chcieli, by Polacy grali ofensywnie, pięknie, byśmy utrzymywali się przy piłce jak Hiszpanie. Ale na dziś najważniejszy jest awans do mistrzostw Europy. Dopiero wtedy wróci atmosfera wokół kadry i w tej atmosferze będziemy budować drużynę na przyszłość. Awans jest konieczny, bo później zawodnikom łatwiej będzie się otworzyć i grać ofensywną piłkę, niż teraz mając nóż na gardle.

Komentarze