Janekx89 dla Goal.pl: kontuzja pokrzyżowała transfer reprezentanta Polski. Lech i Raków zapolują po awansie

Kamil Grabara
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Kamil Grabara

W ostatnim programie “Okna Transferowego” pojawił się tajemniczy wątek transferu kolejnego Polaka do klubu Seria A, Napoli. Temat zarzucił Piotr Dumanowski współprowadzący w Goal.pl program Calcio Cast. Bardzo mnie to zaciekawiło, a że lubię rozwiązywać transferowe zagadki, to według moich informacji był nim Kamil Grabara z duńskiego FC Kopenhaga. Temat upadł (być może do najbliższego okienka) po tym jak bramkarz naszej reprezentacji doznał pechowego urazu w meczu drugiej kolejki z Aalborg BK, gdzie po zderzeniu z piłkarzem rywali Mathiasem Rossem padł na murawę. Otrzymał od rywala nokautujące uderzenie w twarz co skutkowało złamaniem nosa i kości twarzy.

  • Kamil Grabara mógł trafić do Serie A, ale przez kontuzję temat na razie upadł
  • Raków w przypadku awansu do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy wybierze się na zakupy. Jednym z głównych celów może być czołowy zawodnik Górnika Zabrze
  • Lech Poznań także będzie chciał się wzmacniać, próbując ściągnąć ogranych Polaków
  • Pierwszy trener na poziomie centralnym stracił pracę. Niektórzy w najbliższej kolejce prawdopodobnie zagrają o posadę
  • Niesportowe leczenie hiszpańskich zawodników pierwszoligowca

Karuzela drgnęła. Zwalniają? Będą zatrudniać.

Wczoraj miała miejsce pierwsza zmiana trenera na poziomie centralnym (trzecich lig tak jak to robi od niedawna PZPN do tego nie zaliczam). Były znany zawodnik Sławomir Majak stracił pracę w drugoligowej Siarce Tarnobrzeg, z którą to awansował z 3. ligi i wygrał inauguracyjny mecz ze Zniczem Pruszków 4:0! Było to jedyne zwycięstwo siarkowców w siedmiu kolejkach. Doświadczony trener pracę stracił po kuriozalno-kompromitującej porażce w Kołobrzegu. Pomimo prowadzenia 2:0 i czerwonej kartce dla lidera defensywy i kapitana Kotwicy Damiana Kostkowskiego, skończyło się porażką 2:3 po bramkach w 70., 83. i 85. minucie. Przewaga gospodarzy w końcówce była wręcz zdumiewająca. Wcześniej, bo w 4. kolejce beniaminek 2. ligi przegrał aż 0:6 w Krakowie z również walczącym o utrzymanie Hutnikem.

W ostatni weekend uratował się Stanisław Szpyrka z lubelskiego Motoru, wygrywając ze Stomilem Olsztyn 1:0. Widać było na pomeczowej konferencji jak duży kamień spadł mu z serca. Typowy przepchnięty mecz – kto strzeli ten wygra, gdzie po drużynie także widać było ciążącą presję. Chociaż akcja bramkowa przemyślana i niecodzienna – najwyższy w drużynie dośrodkował przed bramkę, gdzie najniższy na boisku skierował głową piłkę do bramki.

W ramach “Po weekendówki” dzień wcześniej byłem również na meczu w Warszawie. Na ligowym klasyku obecny był także Marek Papszun, który w pierwszej połowie dość długo dyskutował z dyrektorem Legii Jackiem Zielińskim. Trener Rakowa już na spokojnie w czasie spotkania coś skwapliwie notował w swoim notesie, usłyszeć można gdzieniegdzie, że nie chodziło tylko o grę Legii (mecz z Rakowem w Częstochowie 11 września o 17:30), ale także o jednego z czołowych zawodników Górnika. Mógłby on podobnie jak trzy tygodnie temu Bartek Nowak wzmocnić ekipę Medalików. W Rakowie w przypadku czwartkowego awansu do fazy grupowej LKE wdrożone mają zostać poważne rozmowy odnośnie wytypowanych zawodników na lewe wahadło, pomocnika i ewentualnie przy dobrej okazji rynkowej, klasowego napastnika.

W czasie tego meczu rzuciło się w oczy mocno niesportowe zachowanie Carlitosa przy rzucie wolnym dla Górnika, po którym notabene padła bramka. Sędziowie powinni zwracać większą uwagę na miejsce rozgrzewania się i strefy dla zawodników rezerwowych. Kibice Legii mogą być rozczarowani tym, jak Wojskowi bronią stałe fragmenty gry. Specjalista od tego elementu powinien wyciągnąć wnioski i zdecydowanie zmienić rozwiązania. Sugerowali to ostatnio nawet sami zawodnicy. Podobnie Górnik strzelił bramkę w meczu domowym właśnie drużynie Rakowa. 

W drugim pucharowiczu – Lechu Poznań w przypadku awansu będzie ogromne ciśnienie żeby sprowadzić jakiegoś Polaka do klubu. W piątek na meczu Legii w kuluarach dało się usłyszeć, że ponownie ruszy rozpaczliwa misja – Damian Kądzior z Piasta. Atmosferę podgrzewa to, że obydwa kluby zmierzą w się w bezpośrednim meczu w najbliższej 7. kolejce Ekstraklasy. Pewne jest, że w Gliwicach nie przyjmą oferty opiewającej na pół miliona euro. Zbigniew Boniek wrzucił niedawno na Twitterze wpis, że ofensywny pomocnik nie jest wart 800 tysięcy europejskiej waluty, mając na uwadze skończone przez pomocnika 30 lat. Saga z Michałem Helikiem wydaje się zakończona, ale nie zdziwi nikogo, jeśli w piątkowy poranek zostaną podjęte jeszcze próby przekonania środkowego obrońcy do zmiany decyzji. Helik zmagał się ostatnio z przeciążeniowym urazem mięśnia czworogłowego. W środę jego drużyna gra mecz pucharowy z Leeds United, a już od czwartku trenować ma z pełnym obciążeniem i wyczekiwać wieści w ostatnim tygodniu okienka transferowego.

W kontekście Piasta przewijał się temat Dominika Marczuka ze Stali Rzeszów. Boczny obrońca rzekomo miał trafić na Górny Śląsk ale wycofano się na razie z tego pomysłu, bo milion złotych netto byłoby zdecydowanie za małą kwotą żeby zadowolić Rafała Kalisza, prezesa – właściciela beniaminka 1 Ligi. Tym bardziej, że między innymi Marczuka osobiście na dwóch meczach w Rzeszowie oglądał trener młodzieżówki Michał Probierz. I w klubie z Podkarpacia mocno liczą na powołanie i regularną grę w U21.

Wieści z jedynego ekstraklasowego klubu z Podkarpacia. Otoczenia Saida Hamulicia nie wie nic o rzekomej ofercie za tego zawodnika. Ogólnikowo o zainteresowaniu mówił w poniedziałkowym programie Onetu – Misja Futbol prezes Jacek Klimek. Powiedział także o rzekomej ofercie za któregoś z zawodników drużyny Adama Majewskiego opiewającej na 600 tysięcy euro. Jeśli taka oferta faktycznie jest to za obrońcę Dominykasa Barauskasa, reprezentanta Litwy, który do meczu z Piastem wyglądał więcej niż solidnie. Zawodnik dobrze czuje się w Mielcu i nie myśli o zmianie klubu w tym okienku transferowym. W przypadku napastnika Stal ma prawo pierwokupu (poniżej miliona złotych), opcję przedłużenia umowy i jest formalnie zabezpieczona, więc wyciągnięto wnioski z przeszłości. 

Po porażce 1:2 w Chojnicach fatalna jest sytuacja spadkowicza z Ekstraklasy, Górnika Łęczna i trenera Marcina Prasola. Do kolejnych spotkań przystąpią bez jedynego nominalnego napastnika Karola Podlińskiego, który zmaga się z bolesnym urazem żeber. Skutkiem tego ma być zmiana ustawienia na czwórkę w defensywie i dwóch “oszukanych” napastników. Testowany w klubie z Lubelszczyzny był Kacper Zych z MFK Karvina. Rosły napastnik czeskiego klubu w poprzednim sezonie występował w reprezentacji U20, znalazł się np. w podstawowym składzie na mecz z Niemcami w Rzeszowie, zakończony bezbrakowym remisem. Trener miał nalegać na transfer tego zawodnika, ale jak na razie wyjechał z Łęcznej. Hiszpańscy defensorzy De Amo i Rubén Lobato, przed meczem z Ruchem w środku tygodnia, jak na kontuzjowanych wybrali niezbyt zdrowy i higieniczny sposób spędzenia czasu w pobliskim Lublinie. Pozowali nawet do zdjęć umieszczonych później na Facebooku tego klubu… czym okazali mocny brak szacunku dla kibiców i kolegów z drużyny, bo nie był to klub sportowy. Wydaje się, że sobotni mecz z Odrą Opole może być tym z kategorii o posadę dla trenera Prasola.

Komentarze