W Gliwicach strzelali dopiero po przerwie. Piast dzieli się punktami na otwarcie rundy wiosennej

Piast Gliwice - Jagiellonia Białystok
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Piast Gliwice - Jagiellonia Białystok

Piast Gliwice zremisował z Jagiellonią Białystok 1-1. Ozdobą meczu było trafienie Wojciecha Łaskiego, które dało prowadzenie ekipie z Białegostoku.

  • Piast Gliwice podzielił się punktami z Jagiellonią Białystok
  • Bramkę dla gospodarzy zdobył Kamil Wilczek, zaś dla gości trafił Wojciech Łaski
  • Gliwiczanie byli stroną dominującą

Piast nie wykorzystał przewagi

W niedzielę doszło w Gliwicach do starcia drużyn, na których przed rundą wiosenną ciążyła spora presja. Zarówno Piast, jak i Jagiellonia mają za sobą nieudaną połowę kampanii i są zamieszani w walkę o utrzymanie w Ekstraklasie. Bezpośrednie starcie mogło więc wskazać ekipę, która będzie miała w kolejnych tygodniach nieco większy komfort.

Od pierwszej minuty zdecydowanie lepiej wyglądali gliwiczanie, którzy częściej utrzymywali się przy piłce i operowali nią w pobliżu pola karnego gości. Ataki podopiecznych Aleksandara Vukovicia były nastawione na dośrodkowania z bocznych stref boiska. W 38. minucie w szeregach Jagiellonii zrobiło się nerwowo, bowiem kontuzjowany Jesus Imaz musiał opuścić plac gry. Do przerwy gole nie padły, choć zdecydowanie bliżej mieli do tego gospodarze. Świetną okazję do wyjścia na prowadzenie zmarnował Grzegorz Tomasiewicz.

Obie drużyny zapewniły nam większe emocje po przerwie. Po zmianie stron coraz lepiej radziła sobie Jagiellonia, która jako pierwsza mogła cieszyć się z trafienia. W 62. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Wojciech Łaski, a wobec jego precyzyjnego uderzenia bezradny był Frantisek Plach.

Radość gości nie trwała długo, bowiem w 68. minucie do siatki trafił Kamil Wilczek. Po precyzyjnej wrzutce Michała Chrapka napastnik precyzyjnie uderzył piłkę głową.

Najlepszą okazję do wyjścia na prowadzenie Piast miał w doliczonym czasie gry. Po rzucie rożnym Wilczek uderzył głową w spojenie, a dobitka Michaela Ameyawa była niecelna. Więcej szans na trafienie już nie było, zatem spotkanie w Gliwicach zakończyło się podziałem punktów.

Komentarze