Kim jest trener Legii? Odrzucone miliony z krajów arabskich, nauka u Ancelottiego, serial Netflixa i słynny ojciec

W czwartek po południu Legia ogłosiła, że nowym trenerem zostanie Edward Iordanescu. Kim jest szkoleniowiec klubu z Ł3? Goal.pl rozmawiał z Danielem Stanciu, rumuńskim analitykiem piłkarskim i przyjacielem rodziny Iordanescu.

Edward Iordanescu (z lewej) Carlo Ancelotti i Angel Iordanescu
Obserwuj nas w
Archiwum rodzinne Na zdjęciu: Edward Iordanescu (z lewej) Carlo Ancelotti i Angel Iordanescu

Pieniądze nie są najważniejsze

Gdyby dla Edwarda Iordanescu najważniejsze były pieniądze, to dziś na pewno nie dogadywałby kontraktu z Legią. Wprawdzie warszawski klub zaoferował mu niezłą umowę (według rumuńskich mediów to niecałe 500 tysięcy euro rocznie), ale to niewiele w porównaniu z tym co mógł zarobić w Arabii Saudyjskiej.

– W marcu tego tego roku jeden z klubów z Arabii Saudyjskiej zaproponował mu 2,5 mln euro za rok pracy. Kontrakt miał opiewać na dwa lata, czyli Edward miałby po 24 miesiącach z tego tytułu 5 mln euro. Ale odmówił. Cały czas powtarzał. że na takie kierunki ma czas, że chce pracować w Europie, w jakimś ambitnym klubie – mówi goal.pl Daniel Stanciu, którego wypowiedzi o Iordanescu krążą w rumuńskich, a co za tym idzie polskich mediach od wczoraj.

„Jest niezwykle entuzjastycznie nastawiony”


Kim jest Stanciu? Przyjacielem rodziny Iordanescu, ale i analitykiem sportowym pracującym dla rumuńskiego programu Digi Sport . Od lat, jak wspomniano jest bardzo blisko Edwarda i dobrze wie co się u niego dzieje. – Tak naprawdę już przed EURO 2024 była oferta z ZEA, z klubu z Dubaju. Odrzucona. Potem były propozycje z drugiej ligi hiszpańskiej, Belgii i wspomnianej Arabii Saudyjskiej. Wszystko odrzucone, bo Edward szukał projektu, który naprawdę przypadł by mu do gustu.

Jak zapewnia przyjaciel Edwarda, takim projektem okazała się Legia. – Jest niezwykle entuzjastycznie nastawiony na ten projekt. Kontakty z Legią zaczęły się 7-10 dni temu. Od początku Iordanescu był na tak. Nawet w końcowej fazie „popędzał” swojego prawnika. Dokończ, to dokończ. Bardzo się nakręcił na Legię. Rozmawiał zarówno z właścicielem klubu jak i co oczywiste z dyrektorem sportowym. Obaj zapewnili go o pełnym wsparciu.

W ojczyźnie pracować nie chce

Trenerskim peakiem Iordanescu były finały EURO 2024, gdy Rumunia wyszła z grupy. – To był szał. Boom na kadrę był niesamowity. Powstał nawet serial na Netflixie o drużynie, a na nasze mecze do Niemiec wybierało się po 30 tysięcy kibiców – relacjonuje Stanciu.

Po turnieju Iordanescu odszedł z kadry, miał wspomniane wyżej propozycje, ale nie przyjął żadnej z nich. Co oczywiste, kusiły go też rumuńskie kluby, ale nie chce obecnie pracować w ojczyźnie.

Staże u Ancelottiego

Trzy razy został trenerem roku w Rumunii, wielu kibiców do tej pory żałuje, że już nie pracuje z kadrą. W pewnym sensie wzoruje się na Carlo Ancelottim, który jest przyjacielem jego ojca. Carlo i Angel znają się od lat. Niedawno robiliśmy nawet niespodziankę dla Angela, nagrywając mu życzenia od znanych trenerów. Oczywiście, Carlo był wśród nagrywających – przekazuje nam Stanciu.

Na tym jednak te relacje się nie kończą. – Kiedy Edward robił licencję UEFA, jego „opiekunem” był właśnie Ancelotti, to u niego przebywał na stażach. Co więcej, gdy Rumunia przygotowywała się do EURO 2024 i grała sparing z Kolumbią, to zespół narodowy mieszkał w bazie Realu Madryt. A pomagał to załatwić właśnie Ancelotti.

A wracając do spraw teraźniejszych. Nowy trener zostanie przedstawiony przez Legię w poniedziałek o 11:00.




Komentarze