Jean Carlos dla Goal.pl: To najlepsza decyzja w karierze. Nie jestem “synkiem trenera”

Jean Carlos Silva do PKO BP Ekstraklasy trafił w lecie 2019 roku. Hiszpan rozpoczął swoją przygodę z Polską od Wisły Kraków, z której po dwóch latach przeniósł się do Pogoni Szczecin. Od stycznia 26-latek zakłada koszulkę Rakowa, co uważa za najlepszą decyzję w swojej karierze. W rozmowie dla Goal.pl były młodzieżowy reprezentant Canarinhos mówi m.in. o współpracy z Markiem Papszunem, o tym, dlaczego nie rozwinął skrzydeł w dwóch poprzednich klubach, które miasto w naszym kraju jest najlepsze do życia i o tym, czy utrzymuje kontakt z gwiazdami Premier League.

Jean Carlos Silva (Raków Częstochowa)
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Jean Carlos Silva (Raków Częstochowa)
  • Jean Carlos Silva w zimie zamienił Pogoń Szczecin na Raków Częstochowa, co uważa za najlepszą decyzję w swojej karierze
  • 26-latek mówi o współpracy z Markiem Papszunem i Dawidem Szwargą, który zastąpi obecnego trenera Medalików
  • Dlaczego nie wyszło w Krakowie i Szczecinie? “Naprawdę chciałbym móc powiedzieć, co było nie tak”
  • Gabriel Jesus czy Andreas Pereira? Z którą z gwiazd Premier League przyjaźnił się Jean Carlos?

Transfer do Rakowa – najlepsza decyzja w Twojej karierze?

Myślę, że tak. Od momentu przenosin do Rakowa notuję znakomity okres. Przed przeprowadzką do Częstochowy miałem gorszy okres w Pogoni Szczecin, wiele rzeczy nie szło po mojej myśli. Gdy otrzymałem propozycję transferu, nie zastanawiałem się zbyt długo. To ważny krok w mojej karierze.

W końcu jesteś w odpowiednim miejscu?

Bez wątpienia. Dla mnie to było swego rodzaju wyzwanie i duża zmiana, także pod względem osobistym, ale okazało się, że podjąłem właściwą decyzję.

Jeżeli powiem, że wydoroślałeś, mentalnie i boiskowo, czy jesteś w stanie się z tym zgodzić?

Tak, oczywiście. Ważna zmiana rozegrała się w głowie. Wspólnie z trenerem Markiem Papszunem i jego sztabem ciężko pracowałem nad tym aspektem i uważam, że tutaj, w Częstochowie, dorosłem, pod wszelkimi względami.

Przed transferem rozmawiałeś z trenerem Papszunem. Co powiedział ci o twojej roli w składzie?

Właściwie od pierwszego słowa bezbłędnie się rozumieliśmy. Powiedział mi, czego ode mnie oczekuje, co mogę dać drużynie jako piłkarz. Uważam, że między nami istnieje świetne połączenie.

“Synek trenera Papszuna” – to odpowiedni przydomek?

Mam świadomość, że to określenie istnieje. Ale nie wydaje mi się, że traktuje mnie specjalnie – wszyscy funkcjonują tu na takich samych zasadach. Wszyscy idą w jednym kierunku, wszystkich prowadzi do celu, którym jest ciągły rozwój. Praca z nim to czysta przyjemność.

Najważniejsza cecha Marka Papszuna to…?

Każdego dnia, na każdym treningu i w każdym meczu chce, by każdy z nas stawał się jeszcze lepszy. Może to brzmi nieco zbyt ogólnie, ale tak faktycznie jest.

Niecałe pięć miesięcy po transferze tutaj dowiadujesz się, że w następnym sezonie będziesz pracował z nowym trenerem. Jak zareagowałeś?

Nie będę ukrywał – to była niespodzianka, czułem się mocno zaskoczony. Ale niezależnie od tego, pod czyimi skrzydłami gram, kto prowadzi drużynę, jestem takim samym zawodnikiem i tak samo ciężko pracuję. Jednak jeszcze raz zaznaczę – okres pod wodzą Marka Papszuna jest znakomity.

Co możesz powiedzieć o nowym szkoleniowcu, Dawidzie Szwardze?

Jestem tutaj krótko, ale mogę powiedzieć, że Raków ma świetny sztab szkoleniowy – profesjonalny w każdym calu. A trener Dawid Szwarga, myślę, że jest gotowy. Także dzięki niemu piłkarsko dorosłem. Tak, jest gotowy na kolejny krok i samodzielną pracę, nie ma mam wątpliwości. Dotychczas nasze relacje układały się bez zarzutu i jestem przekonany, że w kolejnym sezonie będzie tak samo.

Co poszło nie tak w Szczecinie?

Naprawdę chciałbym móc powiedzieć, co było nie tak. Ale czasami nie ma żadnego sensownego wytłumaczenia. Tak po prostu się dzieje, że pewne rzeczy nie wychodzą, a sytuacja nie układa się po naszej myśli. Nikt nie spodziewał się, że teraz, w Częstochowie, wszystko się odmieni. Może nie zawsze wszystko jest w naszych rękach? Tutaj otrzymałem szansę, za którą jestem wdzięczny. W Szczecinie ciężko pracowałem, jednak się nie udało. Czasami chyba tak jest.

A w Krakowie?

To samo. Szkoda, że nie wyszło, ponieważ to świetne miejsce i świetni ludzie. Miałem świetne relacje ze wszystkimi, ale, tak jak wspomniałem, nie zawsze się udaje osiągnąć sukces.

Najlepsze miasto do życia – Kraków, Szczecin czy Częstochowa?

Miałem szczęście, że pierwszym miastem, do którego trafiłem po przeprowadzce do Polski, był akurat Kraków.

Lewa czy prawa strona?

Gdziekolwiek, gdzie ustawi mnie trener.

Utrzymujesz kontakt z którymkolwiek z piłkarzy z młodzieżowej reprezentacji Brazylii? Grałeś m.in. z Gabrielem Jesusem i Andreasem Pereirą.

Po mistrzostwach świata (U-20 w 2015 roku, Brazylia przegrała w finale z Serbią 1:2 po dogrywce, a Jean Carlos zaliczył 120 minut) trzymałem się z Andreasem Pereirą, z którym spotkałem się w Granadzie, byliśmy swego rodzaju przyjaciółmi, ale teraz nie mamy kontaktu.

Plany na przyszłość?

Wygrać Puchar Polski i Ekstraklasę.

Komentarze