Wiele kontrowersji, jeszcze więcej kartek w Białymstoku. Jagiellonia broniła się w dziewiątkę

Piłkarze Jagiellonii i Radomiaka
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Piłkarze Jagiellonii i Radomiaka

W dziewiątkę spotkanie z Radomiakiem kończyć musiała Jagiellonia Białystok. Problem z nadmierną agresją w swoich zagraniach mieli Skrzypczak i Trubeha, którzy obejrzeli po dwie żółte kartki i poważnie osłabili swój zespół. Gospodarze wygrywali do przerwy, ale finalnie po bramce Mauridesa w doliczonym czasie gry odnieśli pierwsze zwycięstwo w tym sezonie.

  • Jagiellonia prowadziła do przerwy 1:0, ale po bezmyślnym zachowaniu Skrzypczaka musiała w drugiej połowie radzić sobie w osłabieniu
  • Radomiak grający w przewadze wyrównał na 1:1, a od 70 minuty grał przeciwko dziewięciu rywalom, po czerwonej kartce dla Trubehy
  • Bohaterem Radomiaka został Maurides, który w 4 minucie doliczonego czasu trafił na 2:1

Słodko-gorzkie 45 minut dla gospodarzy

W spotkaniu z Radomiakiem Radom piłkarze Jagielloni mieli zdecydowanie wiele do udowodnienia swoim kibicom. Jaga odniosła tylko jedno zwycięstwo, a przyjezdni jako drużyna z dołu tabeli była idealnym rywalem do odbicia się i zanotowania drugiego zwycięstwa w sezonie.

Gospodarze swój plan zaczęli realizować dość szybko, bo już w 14 minucie objęli prowadzenie. Dobre podanie od Wojciechowskiego otrzymał Marc Gual i mocnym strzałem pokonał Kobylaka, który nie zachował się zbyt dobrze w tej sytuacji. Uderzenie zostało posłane prosto w niego, ale mimo to golkiper sobie z nim nie poradził. Sędzia odgwizdał jednak pozycję spaloną. Po długiej weryfikacji wideo trafienie Hiszpana uznano jednak za prawidłowe, a gospodarze mogli cieszyć się z prowadzenia.

Radomiak miał mało argumentów, a w 42 minucie stanął przed trudnym wyzwaniem, gdyż sędzia zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego dla Jagielloni. Po analizie VAR arbiter postanowił zmienić decyzję – to Cernych faulował, a nie był faulowany. Chwilę później po bezsensownym faulu z boiska za drugą żółtą kartkę wyleciał Skrzypczak. 21-latek niepotrzebnie ciągnął rywala za koszulkę i trener może mieć do niego spore pretensje.

Problemy gospodarzy z nadmierną agresją

Trener Stolarczyk zdawał sobie sprawę, że rywalizowanie w 10 przeciwko 11 rywalom będzie trudne, a Radomiak ruszy mocno do ataku od początku drugiej połowy. Tak też się stało. Goście rozpoczęli od wyższego pressingu, który miał przynieść efekt. W 60 minucie piłka po uderzeniu głową Mauridesa trafiła w rękę interweniującego w polu karnym Tiru, a sędzia po wideoferyfikacji zdecydował o odgwizdaniu rzutu karnego. Na bramkę pewnie zamienił go Nascimento.

W 56 minucie na boisku zameldował się Trubecha, ale nie spędził na boisku nawet 15 minut. W 67 minucie otrzymał żółtą kartkę, a drugie upomnienie już trzy minut później po brutalnym faulu na Nascimento i Jagiellonia musiał kończyć ten mecz w dziewiątkę. Gospodarze w ostatnim kwadransie skupili niemal wyłącznie na bronieniu dostępu do własnej bramki. Kiedy wydawało się już, że spotkanie zakończy się podziałem punktów, dośrodkowanie w pole karne posłał Leandro, a piłkę do bramki wbił Maurides. Dzięki temu goście odnieśli pierwsze zwycięstwo w tym sezonie.

Komentarze