Lopez nie chciał odchodzić z Rakowa
Ivi Lopez bardzo długo nie mógł dojść do siebie po ciężkiej kontuzji. W czerwcu 2023 roku zerwał więzadła krzyżowe, poważnie osłabiając swoją drużynę. Na boisko po raz pierwszy pojawił się w marcu, lecz na tym nie zakończyły się jego zdrowotne problemy. Hiszpan na dobrą sprawę wrócił do gry dopiero niedawno. Trener Marek Papszun nie chciał ryzykować i narażać gwiazdora na jakieś komplikacje.
W wyjściowym składzie Lopez zagrał dopiero pod koniec września 2024 roku. Błyskawicznie okazało się, że był brakującym elementem ofensywy, w dwóch meczach notując dwie bramki oraz asystę. Nie ulega wątpliwościom, że zdrowy 30-latek to lider Rakowa Częstochowa i jeden z najlepszych piłkarzy w całej Ekstraklasie.
Wraz z jego powrotem ustabilizowały się wyniki Medalików, którzy wygrali cztery ligowe mecze z rzędu i walczą o mistrzostwo Polski. W rozmowie z “Przeglądem Sportowym” Lopez zdradził, że podczas letniego okienka otrzymał sensacyjną ofertę. Mógł opuścić Raków na rzecz gry w Slavii Praga, lecz na taki ruch się nie zdecydował.
– Byłem zdziwiony, że piłkarzem, który tak długo pauzował, zainteresował się taki utytułowany klub. Było to miłe i łechcące, nie będę ukrywać. Ale mimo że wiem, iż oferta była, Raków nigdy do mnie nie przyszedł z tym tematem. Słyszałem plotkę, że nie chciał mnie nigdzie puścić i dlatego postawił zaporową cenę. Cieszę się, bo ja też nigdzie nie chciałem odchodzić. Wiem, grałbym teraz w europejskich pucharach, ale chciałem pokazać wszystkim, że czas, w którym nie grałem, a Raków na mnie czekał, nie był czasem straconym – przyznał Hiszpan.
Komentarze