Niejasna przyszłość rezerwowego bramkarza FC Barcelony. Sprzeczne informacje

We wtorek pojawiły się doniesienia, że dyrektor FC Barcelony Deco spotkał się z agentem Inakiego Peny. Sugerowano, że na spotkaniu omawiano ewentualne odejście Hiszpana latem. Jednak zdaniem "Mundo Deportivo" Blaugrana nie zamierza sprzedawać rezerwowego golkipera.

Inaki Pena
Obserwuj nas w
Sipa US / Alamy Na zdjęciu: Inaki Pena

Pena zostaje w Barcelonie, przekonuje Mundo Deportivo

Inaki Pena przebił się do wyjściowego składu FC Barcelony dzięki kontuzji Marca-Andre ter Stegena, jednak jego występy nie zawsze były przekonujące. W hiszpańskiej prasie pojawiły się nawet sugestie, że po sezonie może opuścić zespół Dumy Katalonii.

POLECAMY TAKŻE

Według “Mundo Deportivo”, Blaugrana nie planuje sprzedaży Inakiego Peny latem i liczy na jego obecność w drużynie w przyszłym sezonie. Spotkanie między agentem 25-latka a Deco rzeczywiście się odbyło, ale najważniejszą informacją przekazaną przez klub jest to, że są zadowoleni z jego występów. Pena ma kontrakt z Barceloną do 2026 roku, a podczas jego przedłużenia podpisanego w 2023 roku zawarto klauzulę wykupu w wysokości 400 milionów euro. Możliwość jego odejścia z klubu na razie jest wykluczona.

Pena czuje się dobrze w Barcelonie, a zmiana planów z obu stron nastąpiłaby tylko w przypadku pojawienia się oferty nie do odrzucenia, która musiałaby również uwzględniać jego znaczne wynagrodzenie. Istnieją kluby, które wyraziły zainteresowanie bramkarzem, ale nie zrobiły nic więcej. Real Betis jest jednym z nich, jednak boryka się z problemami związanymi z Fair Play finansowym.

To dobra wiadomość dla Barcelony, że Pena zostaje, ponieważ w przypadku jego odejścia musieliby szukać nowego bramkarza na rynku, co w obecnej sytuacji ekonomicznej klubu jest trudne, gdy priorytetowo są traktowane inne pozycje. Zachowanie Peny w składzie daje Barcelonie stabilność i pewność na pozycji bramkarza, pozwalając skupić się na wzmocnieniach w innych obszarów.

Zobacz również: Atalanta faworytem finału Pucharu Włoch? Allegri odpowiada

Komentarze