Najbardziej utytułowany piłkarz świata wraca do Barcelony. Po co to komu?

Daniel Alves
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Daniel Alves

Rzadko zdarza się piłkarz, którego kochają wszyscy. Selekcjoner, pracodawcy z kolejnych klubów, kibice, nawet była żona. Daniel Alves w wieku 38 lat wraca do grania w Europie. Do FC Barcelony!

  • FC Barcelona dokonała niespodziewanego transferu, który ma pomóc obu stronom
  • Daniel Alves, mimo zaawansowanego wieku, ma zamiar odbudować swoją pozycję i powalczyć o wyjazd na mistrzostwa świata w Katarze
  • Xavi liczy na to, że Daniel Alves będzie mentorem dla młodszych piłkarzy, a kibice mają nadzieję, że może przyciągnąć z powrotem Messiego na Camp Nou

FC Barcelona i Daniel Alves znowu razem

Nie, nie wraca dla kasy. Podpisał kontrakt za ligowe minimum to jest połowę 85 tysięcy euro (oczywiście jest cała seria bonusów za mecze, trofea, punkty itp.). Zresztą, przez najbliższe lata pewnie wyciągać będzie w ratach zaległe cztery miliony dolarów z Sao Paulo FC…
Najbardziej utytułowany zawodnik świata (38 trofeów z klubami i reprezentacjami!) Postanowił grać aż do mundialu w Katarze, bo liczy na kolejne powołanie na turniej. Z ważnych trofeów tylko to jeszcze zostało mu do zdobycia – mistrzostwo świata.

W tym roku przecież był kapitanem reprezentacji Brazylii, kiedy sięgała po złoto olimpijskiej w Tokio, dwa lata temu był kapitanem Canarinhos, kiedy wygrywała Copa America. W kolekcji ma mistrzostwa i puchary w Hiszpanii, Włoszech, Francji, trzy wygrane w Lidze Mistrzów, dwie w Pucharze UEFA i wiele, wiele innych. Jednak ciągle mu mało. Tite twierdzi, że to gracz z największą energią, jakiego ma w szerokiej reprezentacji, że jego witalność przyćmiewa chłopaków 20 lat młodszych, wszędzie go pełno, jest dobrym duchem i kapitalnym motywatorem. Etyka pracy, profesjonalizm na rzadko spotykanym poziomie – powie tak każdy z jego trenerów, a miał ich naprawdę wielu.
Nie dziwota, że FC Barcelona w kryzysie sięga po tego weterana o młodzieńczym sercu, w tym sezonie ma w kadrze samych nastolatków albo zmęczonych kryzysem klubowym weteranów.

Konsternacja po odejściu Suareza, jeszcze większa po “sprawie Messiego”, zmianie trenera, atmosfera w klubie się zważyła. Powrót Xaviego w roli trenera ma odbudować entuzjam, chociaż na tyle stać Barcelonę. Daniel Alves, być może w styczniu Thiago i… całkiem miłe towarzystwo zrobi się dla Leo Messiego (bo kibice ciągle wierzą, że Argentyńczyk tylko wyjechał do Paryża na dłuższy urlop a nie zmienił pracodawcę). Ponoć to Xavi osobiście zaaprobował umowę z Brazylijczykiem, którego ex-żona-agentka polecała Sevilli, gdzie Daniel Alves też świetnie się odnajdywał, a kibice do dzisiaj dobrze go wspominają.

W Barcelonie będzie grać z ósemką i będzie to jego piąty numer w tym klubie. Była dwudziestka, potem dwójka, potem numery 22 na cześć Erica Abidala i 6 na cześć Xaviego. Ósemka w Barcelonie to numer przywodzący wspaniałe wspomnienia: Bernd Schuster w latach 80., Christo Stoiczkow w latach 90., Andres Iniesta w XXI wieku, Daniel Alves w trzeciej jego dekadzie…

Napisać, że Brazylijczyk jest zapewne najważniejszym prawym obrońcą w całej historii FC Barcelony to nic nie napisać. Pierwszy wielki transfer Pep Teamu, 35 milionów euro w 2008 roku! Takich pieniędzy za bocznych obrońców się nie płaciło! Ekspresowo pozamiatał konkurentów w lidze, idealnie pasował do konceptu gry Guardioli. Nie było za jego czasów w lidze hiszpańskiej obrońcy notującego tyle asyst, nie było takiego mającego udział przy akcjach ofensywnych w całej Europie! Daniel Alves był bocznym obrońcą grającym na połowie rywala. Wyznaczał nowe standardy dla gry na tej pozycji w Europie.

Osiem sezonów na Camp Nou, a potem Juventus. Wiadomo, że odszedł niepocieszony po tym jak Barca uznała go za starego i nie wartego inwestowania. Przez następne trzy sezony Dani brylował w Turynie, grał na kilku pozycjach w PSG, a Barca bezskutecznie szukała następcy. Zdążył wrócić na emeryturę do Brazylii, zdążył z Brazylią się rozstać, a następcy nie znaleziono, chociaż testowano wielu.
W wieku 38 lat wraca i nawet jeśli nie będzie dostawał wielu minut, to i tak będzie ważnym człowiekiem w teamie. Jego powrót to swoiste przyznanie się Barcelony do błędu, zresztą, sam zawodnik też mówi, że z perspektywy czasu odejście nie było najszczęśliwszym rozwiązaniem.

FC Barcelona ma sporo do nadrobienia, Daniel Alves ma sporo do zaoferowania, a starsi kibice, tacy jak ja, przypominają sobie kryzys z 2003 roku, kiedy klub szukając podobnych rozwiązań sięgnął po Edgara Davidsa. Ach, co to był za epizod!

Brazylia czeka

Kontrakt z Barcą to także dobra wiadomość dla brazylijskiego selekcjonera, bo na prawej obronie rywalizacja o miejsce w składzie kuleje. Na lewej można wybierać między graczami Realu, Atletico, Juventusu, Manchesteru United… Na prawej tylko Danilo i młody Emerson z Tottenhamu (potraktowany latem per noga przez FC Barcelonę!), trzeciego brak. Tite chciałby aby był nim 38-latek ze stanu Bahia, ale ten od kilku miesięcy jest bez klubu, więc trudno było go brać pod uwagę. Dani będzie mógł zagrać w Hiszpanii 1 stycznia, w ligowym meczu przeciwko Mallorce, będzie to dla niego okazja do powrotu marzeń, ale też do rozpoczęcia kolejnej batalii o miejsce w reprezentacji kraju.
Zaczynał u schyłku Cafu, latami walczył o miejsce z Maiconem, teraz Tite chciałby, aby występował w roli mentora dla Emersona. W tej roli sprawdzi go też Xavi. Kiedyś tak samo Leonardo ściągnął go, by wprowadził do PSG Neymara.

Tak, to ten facet w co wozi się w kolorowych marynarkach, wielgachnych okularach i butach na koturnie. Czas wolny spędza osobliwie, ale w robocie jest nie do zastąpienia, o czym zaświadcza każdy klub i reprezentacja bezskutecznie próbujące go zastąpić.  

Komentarze