Piłkarz listopada w Coventry
Wybór mógł być tylko jeden. Piłkarzem listopada w Coventry został Ellis Simms. 24-letni napastnik jest od pewnego czasu w rewelacyjnej formie. Choć sezon zaczynał jako rezerwowy, to kontuzja innego piłkarza otworzyła przed nim drogę do pierwszego składu.
Napisać, że Simms wykorzystał szansę to byłoby za mało. Napastnik Coventry wszedł do pierwszego składu z futryną, strzelając pięć bramek w trzech ostatnich ligowych meczach. Drużyna prowadzona przez Franka Lamparda spisuje się znakomicie, jest liderem z dziesięcioma punktami przewagi, a zasługa Simmsa jest w tym niepodważalna.
PZPN monitoruje sytuację
W tym sezonie Championship mierzący 191 cm napastnik rozegrał 15 spotkań, w których strzelił 7 goli i zaliczył 2 asysty. Wcześniej nazywany był „super rezerwowym”, ale jak wspomniano wyżej, sytuacja się zmieniła.
Sprawa jest o tyle interesująca, że Simms może grać dla reprezentacji Polski! Jego dziadkowie od strony mamy byli Polakami, więc kwestia przyznania obywatelstwa tak naprawdę nie byłaby problemem.
Jak się okazuje, PZPN jest z nim w kontakcie od dawna. Piłkarska centrala ma bardzo sprawną komórkę monitorującą potencjalnych kadrowiczów na całym świecie i oczywiście zna też przypadek Simmsa.
Z naszych informacji wynika, że pierwsze kontakty z otoczeniem Simmsa ze strony emisariusza PZPN nastąpiły już w 2017 roku. To było zaraz po tym, gdy Everton ogłosił podpisanie umowy z graczem, nadmieniając, że zawodnik może też reprezentować polskie barwy.
Cash też przeszedł taką procedurę
Minusem w całej sprawie jest natomiast to, że Simms wciąż nie ma polskiego obywatelstwa. Po drugie, PZPN udostępnia dla wszystkich chętnych specjalną ankietę, którą trzeba wypełnić, chcąc reprezentować „biało-czerwone” barwy. To pierwszy, ale ważny krok. Taką procedurę przeszedł między innymi Matty Cash.
Oczywiście, w pewnych przypadkach związek może pomóc, nieraz to czynił, ale inicjatywa musi być przede wszystkim po stronie piłkarza. Do tej pory sprawa, choć podobno kilka razy była blisko, wciąż nie nabrała rozpędu. Niewykluczone jednak, że to się zmieni.
O jeden gol więcej od… Haalanda
Nieoficjalnie ze zródeł angielskich słyszymy, że zawodnik ma być pozytywnie nastawiony do tematu polskiej kadry. A gole strzelać potrafi, co udowadnia nie tylko teraz. W sezonie 2023/2024 był na przykład królem strzelców Pucharu Anglii. Coventry doszło wtedy do półfinału (przegrali w karnych z Manchesterem United), a Simms strzelił sześć goli, wyprzedzając między innymi Erlinga Haalanda (5 trafień).
Coventry zapłaciło 7 mln funtów
Swego czasu Simms był też królem strzelcow ligi angielskiej U18 z 32 trafieniami. Generalnie pod tym względem mocno się wyróżniał w młodzieżowych drużynach Evertonu.
Dla drużyny U18 rozegrał 45 spotkań, strzelając 41 goli, a dla zespołu U23 trafił 17 razy w 40 meczach. Przez pewien czas był też piłkarzem szkockiego Heart of Midlothians (21 meczów, 7 goli i asysta w lidze szkockiej).
W Premier League, w barwach Evertonu, Simms zagrał 12 meczów, strzelając jedną bramkę, za to nie byle gdzie, bo w starciu z Chelsea, na Stamford Bridge. Goście zdołali wówczas wywieźć remis 2:2.
Może też zagrać dla… Jamajki!
Na poziomie Championship Anglik z polskimi korzeniami rozegrał 121 spotkań, w których strzelił 33 gole i zaliczył 7 asyst. Coventry dwa lata temu zapłaciło za niego Evertonowi 7 mln funtów.
Co ciekawe, poza Anglią i Polską zawodnik może też reprezentować… Jamajkę. Bywał powoływany do angielskiej kadry U18, ale nigdy nie zagrał w niej ani jednego spotkania.









