Tak to się robi w Poznaniu. “Nie zadowalamy się tym, co jest teraz”

Rafał Ulatowski
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Rafał Ulatowski

Lech Poznań w ostatnich tygodniach przeżywa złote dni. Kolejorz zameldował się w fazie grupowej Ligi Europy, dokonał rekordowego transferu z Ekstraklasy, a system szkolenia jest stawiany za wzór. Dyrektor Szkolenia Akademii Lecha Poznań, Rafał Ulatowski, w rozmowie z Goal.pl opowiedział, jaki jest przepis na dobrego piłkarza, czy widać kolejnych zdolnych na horyzoncie i dlaczego inni boją stawiać się na młodzież.

Czytaj dalej…

  • Akademia Lecha Poznań wypuszcza co roku kilku utalentowanych piłkarzy do seniorskiej piłki. Furorę w ostatnich miesiącach robią między innymi: Jakub Moder, Tymoteusz Puchacz czy Jakub Kamiński
  • Lech nie przestaje rozwijać się pod względem szkolenia i we wrześniu przyszłego roku będzie miał nową broń w postaci Skills Lab
  • Rafał Ulatowski podkreślił, że wszyscy w akademii patrzą w jednym kierunku, a proces szkolenia nigdy się nie kończy i choć sukcesy cieszą, to apetyt rośnie w miarę jedzenia

Od kilku lat widać, że Akademia Lecha Poznań wypuszcza w piłkarski świat bardzo dobrych absolwentów. To, co dzieje się jednak ostatnio to jakaś kumulacja.

Nasi zawodnicy znaleźli się we właściwym czasie i we właściwym miejscu. Oczywiście mam na myśli transfer Jakuba Modera, a także dyspozycję, w jakiej są Tymoteusz Puchacz, Jakub Kamiński czy Filip Marchwiński. Znów jest głośno o tym, jak Akademia Lecha Poznań przygotowuje piłkarzy do gry na szczeblu seniorskim.

Jak od Waszej strony wygląda proces rekrutacji kandydatów do akademii?

Rekrutacja jest złożona. Pierwsza sprawa to nasi wychowankowie, którzy edukują się w Poznaniu przy Bułgarskiej. Są to zawodnicy w wieku od 7 do 14 lat. Druga sprawa to skauting. Mamy szefa skautingu, którego zadaniem jest obserwacja wyróżniających się zawodników w Polsce. Jeżeli do tego dodamy bazę szkoleniową we Wronkach, w której mamy również pełny system edukacji ze Szkołą Mistrzostwa Sportowego i Liceum Ogólnokształcącym, to sprawia, że nasza oferta jest bardzo wartościowa i potrafi przekonać rodziców zdolnych młodych piłkarzy, aby powierzali swoje dzieci opiece Akademii Lecha Poznań.

Jaki jest przepis akademii na dobrego piłkarza?

Wysokie umiejętności zawodnika, chęć do tego, żeby być piłkarzem, plastyczny umysł, który pozwoli mu się rozwijać. Ważne jest, aby zawodnik dał się prowadzić i chciał współpracować w kwestii własnego rozwoju. Trzeba być również dobrym uczniem w szkole i mieć określony zbiór wartości ludzkich. Ci wszyscy piłkarze, którzy grają w pierwszym zespole lub grali w nim do niedawna, właśnie tym się charakteryzowali. Cieszyli się z tego, gdzie są i mieli jasno sprecyzowany cel, do którego chcą dążyć. Dzięki ich chęci pracy, uporowi, determinacji, szczęściu, które również jest bardzo ważne, dotarli tam, gdzie znajdują się w tym momencie.

Czyli sam talent to za mało?

Nigdy nie wystarczał. Zawsze mówiło się o wielu utalentowanych zawodnikach, którzy nie potrafili przebić się do wielkiej piłki. Jeżeli celem jest gra na najwyższym poziomie, to trzeba spełniać te kryteria, o których przed chwilą mówiłem. Pokazuje to przykład takich zawodników jak: Kamil Jóźwiak, Robert Gumny czy Jakub Moder. W perspektywie kolejnych wychowanków wiele na to wskazuje, że Europa stoi otworem przed tymi piłkarzami.

Czy stawiacie sobie jakieś liczbowe cele, np. Ilu piłkarzy macie wypuścić do seniorskiej piłki na poziomie centralnym w danym roku?

Tak. Czterech zawodników w każdym roku musi wejść do kadry pierwszego zespołu. Po to mamy również drugą drużynę na poziomie centralnym, aby młodzi mogli się ogrywać w piłce seniorskiej. Oczywiście jak się spojrzy w tabelę i ostatnie wyniki, to widać, że nie zawsze jest różowo i kolorowo, natomiast to także jest dobry materiał do tego, aby uczyć się i wyciągać wnioski na podstawie porażek. Piłkarze muszą wiedzieć także, jak radzić sobie z presją, serią porażek, jak się podnieść i z tego wyjść. Jeżeli nauczą się tego w wieku 16-17 lat, to łatwiej im będzie w dalszej karierze.

Czy Akademia Lecha swoje działania opiera na zagranicznych wzorcach, czy może ma wypracowany własny system?

Szanujemy dokonania innych i oczywiście spoglądamy na nich. Analizujemy trendy w topowych akademiach w Europie. Mamy swój program szkolenia, swoje ścieżki rozwoju, własną metodologię pracy, którą rozwijamy cały czas w oparciu o wiedzę naszych trenerów. Jako Dyrektor Szkolenia wspieram się trenerami, którzy są ambitni, mają otwarte głowy, aby wnosić coś wartościowego w każdym sezonie. To jest proces, który się nie kończy, który ciągle jest modyfikowany.

Dlaczego w Polsce ciągle nie mamy zbyt wiele takich ośrodków? Jest Legia, Zagłębie, kilka innych, ale to ciągle mało.

Dokładam do tego Pogoń, Jagiellonię, Cracovię, gdzie postawiono na infrastrukturę w ostatnim czasie i tam także powinno się dobrze szkolić. Infrastruktura to jedno. System szkolenia młodzieży to drugie. Trzecie to odpowiednio wykwalifikowana kadra trenerska. Czwarte to rywalizacja na odpowiednim poziomie, a piąte to talent i jakość zawodników, poparte chęcią samodoskonalenia i rozwoju. Te pięć czynników musi współgrać ze sobą, aby takie ośrodki mogły odpowiednio funkcjonować.

A który z tych czynników najbardziej kuleje w Polsce? Czego brakuje? Pan wymienił kilka ośrodków, ja wymieniłem kilka, ale to jest ciągle mało, biorąc pod uwagę, że mamy 16 klubów w Ekstraklasie i kolejnych 18 w I lidze.

Może zwrócenia się bardziej w kierunku szkolenia młodzieży. A jeżeli o tym mówimy, to najpierw trzeba postawić na infrastrukturę, później na wykwalifikowanych trenerów, na poziom szkolenia, aby był odpowiedni. Ważne jest jednak to, aby drużyny seniorskie nie bały się czerpać z zasobów akademii i stawiały na swoich wychowanków. Myślę, że tu jest sporo do poprawienia. Są to rzeczy, które można rozwiązać dość szybko i nie są potrzebne na to jakieś wielkie inwestycje finansowe.

Dlaczego wiele klubów boi się zaufać swojej młodzieży i nie stawia na nią?

Być może presja wyników w Ekstraklasie jest ważniejsza i nie pozwala trenerom pierwszych zespołów sięgać głębiej do własnych akademii. Zawsze byłem trenerem, który chciał i nie bał się stawiać na młodzież, ale miałem wsparcie prezesa czy zarządu. Taka jest również nasza polityka w Lechu. Nie boimy się stawiać na młodych, ponieważ być może przyniosą nam większe korzyści niż piłkarze 25-30 letni. Trzeba patrzeć na strategię klubu, o co gra, czy może sobie pozwolić na wprowadzanie młodzieży do pierwszej drużyny, jakie będzie zaufanie do trenera, jeżeli nie uda mu się wygrać.

Inni nie patrzą na was z zazdrością, że fajnie wam to wychodzi i macie zdolną młodzież? Nie pytają: “jak to robicie”?

Nie wiem, czy patrzą z zazdrością. Każdy jest kowalem swojego losu. My postawiliśmy wyraźnie na szkolenie młodzieży. To jest nasze DNA. Ważne jest, aby kadra pierwszego zespołu składała się w określonej części z wychowanków. Chcemy grać futbol ofensywny, oparty na kreatywności, na dużej liczbie podań, sytuacji podbramkowych, strzałów. Do tej filozofii dobieramy odpowiednich piłkarzy. I my nie odkrywamy Ameryki. Dzielimy się wiedzą i doświadczeniem z tymi wszystkimi, którzy tego chcą. Mam wielu znajomych w różnych klubach na poziomie centralnym i w Centralnej Lidze Juniorów. Dzwonimy, spotykamy się i wymieniamy informacje. Uważam, że poziom CLJ jest znacznie wyższy niż był we wcześniejszych latach. Reorganizacja przeprowadzona przez PZPN, tworząca CLJ na poziomie 15-17 lat także sprzyja rozwojowi młodzieży. To takie pozytywne kamyczki, które można wrzucić do ogródka szkolenia w Polsce i wypada się z tego cieszyć. Patrząc na dzisiejszą reprezentację Polski i takich zawodników jak: Moder, Walukiewicz, Karbownik, Jóźwiak czy Szymański, to można powiedzieć, że zaczyna dobrze to wyglądać. Chodzi o poziom indywidualny, o poziom rozumienia gry i zaangażowania zawodnika, który, nie patrząc na to czy wokół siebie ma Lewandowskiego, Krychowiaka i innych, chce wejść i zaprezentować swoją osobę.

Pan chwali ruchy PZPN w sprawie CLJ, ale w środowisku dziennikarskim ciągle pojawiają się głosy, że szkolenie leży, jest na słabym poziomie, a do tablicy często jest wywoływany Zbigniew Boniek. Patrząc na Akademię Lecha, to niewiele z tym się zgadza, ale wychodząc poza nią, czy PZPN robi wszystko, aby podnosić poziom szkolenia?

Jeszcze się taki nie narodził, co by wszystkim dogodził. Znam te opinie, też to czytam i mam swoje zdanie na ten temat. Nie muszę się z tym zgadzać. Mamy demokrację i wolność wypowiedzi, więc dziennikarze mogą przedstawiać swój punkt widzenia. Ja się cieszę, że jestem Dyrektorem Szkolenia Akademii Lecha Poznań, prowadzę drugi zespół, znam bolączki, z jakimi musimy się mierzyć. Nikt z nas w klubie nie uważa, że posiadł wszystkie rozumy i możemy uznać proces szkolenia za zakończony. Ciągle się rozwijamy. Inwestujemy w infrastrukturę. We wrześniu przyszłego roku powstanie Skills Lab, czyli laboratorium naukowo-badawcze, powstanie także nowy internat. To są aspekty na które mam wpływ, nad którymi się zastanawiam, jak je zgrać. Mamy zawodników, którzy przechodzą z juniorów do drugiego zespołu, z drugiego do pierwszego. Nasi piłkarze grają w reprezentacjach w swoich rocznikach, a także w seniorskiej kadrze. Jakub Moder ustanowił transferowy rekord Ekstraklasy. Oczywiście zawsze pewne rzeczy można robić lepiej, ale uważam, że my jako Lech Poznań, mamy dobrze to ogarnięte na swoim podwórku. Nie chcę opowiadać, jak jest w innych miejscach, bo skupiam się na swojej pracy.

W Lechu jest obecnie kilku młodych zdolnych piłkarzy, którzy jeżeli utrzymają formę, jaką prezentują na początku sezonu, pewnie długo nie zagrzeją miejsca w Poznaniu. Czy na horyzoncie są już następni, którzy za chwilę wskoczą do pierwszej drużyny?

Pewnie, że tak. Mamy zawodników z rocznika 2003, z których 5-6 jest regularnie zapraszanych na treningi pierwszego zespołu prowadzonego przez Dariusza Żurawia. Część z nich już jest włączona do kadry pierwszego zespołu. Na horyzoncie są już piłkarze z rocznika 2004. Trzech z nich było powołanych do reprezentacji Polski prowadzonej przez Macieja Stolarczyka, kolejnych czterech otrzymało powołania do kadry z rocznika 2005. Coś dobrego cały czas się dzieje w naszej akademii. Młodzi zawodnicy także widzą, że przez II ligę mogą szybko dostać się do pierwszego zespołu, co pokazuje przykład Jakuba Kamińskiego.

Kiedy wiecie, że zawodnik jest już gotowy do seniorskiej piłki? Bo wiek, w jakim piłkarze Akademii trafiają do Ekstraklasy jest różny.

Po to mamy drużynę seniorów w II lidze. Tam obserwujemy ich, czy już sobie radzą na poziomie seniorskim. W zeszłym roku Kamiński, Marchwiński i Szymczak mieli po 17 lat i odgrywali ważne role w tej drużynie i wkrótce wskoczyli do pierwszego zespołu. Wiek 16-17 lat jest kluczowy. Wtedy widzimy, czy dany zawodnik jest gotowy do wejścia do piłki seniorskiej, czy będzie potrzebował na to jeszcze trochę czasu. Musimy też widzieć determinację w zawodniku. Jeżeli nie uda mu się za pierwszym podejściem w seniorach, to musi próbować znowu albo starać się przez alternatywną drogę, jak np. wypożyczenie do innego klubu, po to, żeby później wrócić na Bułgarską. Takimi zawodnikami są na przykład Tymoteusz Klupś czy Jakub Moder.

Ostatnio pisaliśmy, że Lech przeznaczy pieniądze z transferu Jakuba Modera na inwestowanie w budowę Centrum Badawczo-Rozwojowego. Jak będzie z tego korzystać Akademia?

To będzie dodatkowe narzędzie treningowe. To są procesy kognitywne, rozumienia gry, przyspieszenie procesów, które zachodzą w mózgu w połączeniu z umiejętnościami technicznymi i indywidualnymi. To jest właśnie nowoczesna piłka nożna. Ostatnio czytałem wywiad z trenerem Arsenem Wengerem, który był na kongresie w Londynie i mówił, że w topowych ligach poziom przygotowania motorycznego osiągnął praktycznie maksimum, w związku z czym trzeba szukać przewagi na innych obszarach i właśnie wymienił proces poznawczy, czyli podejmowania szybszych decyzji na boisku. Takie rzeczy będą decydujące. Mając Skills Lab będziemy potrafili przyspieszyć procesy myślowe. Oczywiście to wszystko dotyczy piłki, żeby ktoś nie myślał, że piłkarze będą rozwiązywać krzyżówki.

Już teraz jest dobrze, bo dostarczacie pierwszej drużynie bardzo dobrych piłkarzy, strach pomyśleć, co będzie dalej, jak ruszy Skills Lab.

Patrzymy na to pozytywnie. Poza pandemią, to wszystko układa się tak, jakby ktoś to sobie wymarzył. Trzeba jednak pamiętać, że w piłce wszystko może się szybko zmienić. Nie tak dawno mieliśmy kłopot, aby znaleźć się w pierwszej trójce w kraju i o pucharach mogliśmy pomarzyć. Dzisiaj jesteśmy wicemistrzem Polski, gramy w fazie grupowej Ligi Europy i mamy zdolną młodzież. Jesteśmy w dobrym momencie jeżeli chodzi o akademię.

Czy nie boicie się, że inne kluby w Polsce, będą podbierać Wasze talenty, zanim młodzi piłkarze podpiszą kontrakty?

Zawsze jest jakaś niepewność. Szanujemy także konkurencję, która jest dla nas motorem napędowym. Musimy jednak patrzeć na siebie. Powtarzam, że chcemy się cały czas rozwijać, mamy grupę trenerów, którzy ciągle chcą doskonalić swój warsztat i dzielić się wiedzą dla Akademii Lecha Poznań. Wszyscy patrzą w jedną stronę. Nie ma sytuacji, że ktoś chce osiągnąć najpierw coś dla siebie. Lech jest dla nas najważniejszym dobrem.

Czy takie przypadki, że inne kluby próbują podbierać talenty z Akademii są na porządku dziennym?

W zeszłym roku straciliśmy jednego zawodnika. W pozostałych sytuacjach sami rezygnujemy z piłkarzy. Oczywiście zdarzają się takie przypadki jak Łukasza Bejgera, który odszedł do Manchesteru United czy Szymona Czyża, który wybrał Lazio. W starciu z konkretnymi europejskimi markami może się zdarzyć, że zawodnik podejmie decyzję, że chce kontynuować swój rozwój poza Lechem Poznań.

A na podwórku krajowym?

Jak mówiłem, w zeszłym roku odszedł jeden zawodnik, który wybrał inną akademię. Oczywiście szanuję jego decyzję.

Transfer Jakuba Modera odbił się szerokim echem, a on sam przeżywa najlepszy okres w swojej karierze. Rozpiera Was duma?

Na pewno tak. Nie pracujemy jednak po to, żeby wypinać pierś do orderu i mówić: “super, udało się sprzedać Kubę, robota wykonana”. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Chcemy promować coraz więcej zawodników na jak najwyższy poziom. Nie zadowalamy się tym, co jest dzisiaj. Naszym celem jest to, aby kolejni piłkarze poszli w ślady Modera.

Czy myśli Pan, że w niedalekiej przyszłości może się stać jednym z liderów reprezentacji Polski?

Rozmawiamy o zawodniku, który rozegrał raptem dwa mecze w reprezentacji. Oczywiście ma wszelkie cechy, aby tak się stało. Sposób, w jaki zadomowił się w pierwszej reprezentacji wskazuje na to, że jest to nieprzeciętny talent. Zobaczymy, jak zareaguje na to mentalnie. Fajnie, że teraz został z nami, że jest otoczony ludźmi, których zna i szatnią, która jest nastawiona na sukces. Kuba będzie nam pomagał w osiąganiu dobrych wyników i o ten rok jestem spokojny, że jest w dobrych rękach.

Zbigniew Boniek w wywiadzie dla nas powiedział, że Moder może nie zagrać ani jednego meczu w Brighton, ponieważ jeśli utrzyma formę, to zanim pojedzie do Anglii mogą się zgłosić po niego mocniejsze kluby i wykupić. Myśli Pan, że to możliwe?

W piłce wszystko jest możliwe. Jeżeli Kuba będzie się rozwijał i robił taki progres, to i taki scenariusz jest prawdopodobny. Nie wiem, jaki plan na niego będzie miał Brighton. Życzę Kubie, aby był szczęśliwy i spełniony. Cieszę się, że mogłem go prowadzić w ośmiu meczach w rundzie jesiennej w poprzednim sezonie. I to w meczach, które nie zawsze były wygrane w II lidze. I proszę sobie wyobrazić, masz w składzie Modera, który za rok gra w kadrze, a nie jesteś w stanie wygrać, meczu w II lidze. Czasami nawet wielki talent popełni błąd, po którym można przegrać, ale nie wolno go od razu skreślać, trzeba być cierpliwym, dać kolejną szansę. To jest droga Lecha Poznań.

Kto następny Pana zdaniem wyfrunie z Lecha? Marchwiński, Kamiński?

Myślę, że tak. Dodałbym do tego grona Puchacza. Wszyscy ci, którzy będą grali w pierwszym zespole i będą się pokazywali z dobrej strony zwiększają swoje szanse.

Będzie kolejny rekord?

Nie za bardzo lubię rozmawiać na takie tematy. To nie zawsze zależy od wartości danego zawodnika. Do tego dochodzą relacje agentów z dyrektorami klubów, które zawsze mogą podwyższyć lub obniżyć cenę. Jeżeli jednak przekraczamy już barierę 10 mln euro, to pewnie zawodnicy będą w stanie wyjechać za większe stawki. W dużej mierze zależy to także od piłkarzy, od tego jak będą się dalej rozwijać, jak zaprezentują się w Lidze Europy i Ekstraklasie.

Komentarze