Miasto o brutalnej przeszłości. W plecach kibiców znajdowano noże

Radość piłkarzy Rangers
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Radość piłkarzy Rangers

Na przełomie lat 70. i 80. w kinach brylowały hity z udziałem krwawych bohaterów, takich jak Freddy Krueger czy Michael Myers. Mieszkańcy Glasgow nie musieli oglądać Koszmaru z ulicy Wiązów, bo takowy mieli na co dzień. Robotnicze miasto w zachodniej części Szkocji w drugiej połowie XX wieku dosłownie spływało krwią. Często ofiarami byli kibice dwóch zwaśnionych klubów – Celticu i Rangers.

  • Glasgow miało przez dekady opinię najniebezpieczniejszego miasta w Wielkiej Brytanii. Przyczyniła się do tego między innymi piłka nożna i rywalizacja Celticu z Rangers.
  • W ciągu ostatnich dziesiątek lat wielu kibiców obu drużyn straciło życie w wyniku brutalnego pobicia czy ataku z użyciem noża. Na mieście niebezpiecznie jest pokazywać się w klubowych barwach.
  • Obecnie Glasgow nie jest już tak niebezpieczne, ale brutalne ataki i walki między kibicami zdarzają się przy okazji każdego meczu tych klubów.

Miasto nożowników

Począwszy od lat 60. i 70. wszyscy w Wielkiej Brytanii zaczęli nazywać Glasgow miastem nożowników. Niebezpiecznie było nie tylko o zmierzchu, ale nawet w biały dzień. “Gangi w Glasgow czuły się tak pewnie, że potrafiły zabijać przy świadkach na najbardziej ruchliwej ulicy” – czytamy na łamach Guardiana. Miasto to od XIX było niebezpieczną mieszanką protestantów i katolików. Irlandczycy, którzy przybyli do tej części kraju za chlebem, nigdy do końca nie zasymilowali się z tubylcami. Zwaśnione strony od ponad stu lat dzieli nie tylko religia, narodowość czy polityka, ale także futbol. Wiele osób straciło życie tylko dlatego, że kibicowało Rangers lub Celticowi.

Glasgow to miasto, które od dekad ma ogromny i nierozwiązany do dziś problem z narkotykami. Patrząc na statystyki, co roku w krajach zachodnich heroinę przedawkowuje około 80 osób, podczas gdy w Szkocji około 1340. A to oznacza jedną osobę co 6 godzin. Zdecydowana większość z nich to mieszkańcy Glasgow.

Nic dziwnego, że największe kluby piłkarskie w mieście przyciągały przez lata kryminalistów. Postrachem całego Glasgow była zwłaszcza gangsterska grupa The Billy Boys zrzeszająca najbardziej zadziornych kibiców Rangers. Z gangiem tym wiąże się znana legenda. Jego założyciel, Billy Fullerton miał mieć ogromny talent piłkarski. Pewnej nocy w latach 20. ubiegłego wieku napadli go jednak irlandzcy imigranci. Brutalnie go pobili i złamali mu obie nogi, przez co nie mógł już więcej grać w piłkę. To właśnie to zdarzenie miało zapoczątkować nienawiść Fullertona do Irlandczyków i zarazem kibiców Celticu w Glasgow.

The Billy Boys przez lata terroryzowali irlandzkie dzielnice miasta, często dopuszczając się przestępstw, począwszy od pobić a skończywszy na morderstwach. Druga ze zwaśnionych stron też nie była jednak bez winy, a w mieście prężnie rozwijały się gangi związane z Celtikiem. Szczególnie złą sławę zyskały Norman Conks i Calton Tongs.

Zginął, bo miał na sobie szalik

Do zbrodni związanych z futbolem dochodziło na ulicach Glasgow co roku. W ostatnich dekadach sytuacja nieco się uspokoiła. Jeszcze w latach 90. mówiło się jednak o tym, że idąc ulicą można było się natknąć na ludzi, w których plecach znajdowano noże. O ogromnym pechu mógł mówić choćby 16-letni Mark Scott, który w 1995 roku został zadźgany przez sympatyka Rangers, Jasona Campbella. Scott zginął tylko dlatego, że gdy wracał z meczu miał na sobie biało-zielony szalik Celticu. W podobny sposób w życie na początku lat 2000 stracił Reamonn Gormley – 19-letni student, którego zabito po jednym z meczów w Glasgow.

https://twitter.com/FredMcNeill6/status/1356920134686945286?s=20

Zdarzało się, że chuligani nie oszczędzali nawet dzieci. W 2015 roku przed derbowym meczem zamaskowani mężczyźni podeszli do samochodu, w którym siedział ojciec z dwójką dzieci. Całą rodziną wybierali się w koszulkach Rangers na mecz. Mężczyzna został wyciągnięty z wozu i brutalnie pobity. Jego 10-letni syn skończył całą napaść z wybitymi zębami.

W historii tej znaleźć można też polski wątek. W marcu 2021 roku w dniu derbowego meczu na osiedlu w Glasgow zabito Kamila Charyszyna. W mediach pojawiła się informacja, że był on sympatykiem Celticu, a napaści z udziałem noży dopuścić miały się osoby w niebieskich barwach Rangers. Wątek kibicowski nigdy nie został potwierdzony przez policję, ale kibice Celticu zaczęli przynosić kwiaty i szaliki pod dom zamordowanego Polaka.

https://twitter.com/HooligansTV_eu/status/1112722772038430720?s=20

Brutalne ataki zdarzają się do dziś

Nie zmienia to jednak faktu, że agresja na ulicach Glasgow w ostatnich latach wyraźnie zmalała. Nie słyszy się już tak często o atakach kibiców. Rozbito też kibicowskie gangi, które panoszyły się w mieście w ubiegłym wieku. Niestety przy okazji każdego derbowego pojedynku nadal słyszy się o rozbojach na mieście czy bójkach między kibicami. Po meczu w 2019 roku trzech sympatyków Celticu zabrano do szpitala, a jeden z nich przed kilka dni walczył o życie. Co ciekawe, sympatycy jednego klubu potrafili bić się między sobą. W czasie fety po zdobyciu mistrzostwa w maju tego roku jeden z mężczyzn w koszulce Rangers zaatakował innego fana tego klubu… rozbijając mu na głowie kufel z piwem.

Do kolejnych starć między kibicami dojść może 2 stycznia, gdy Celtic i Rangers zagrają ze sobą ponownie. Policja w Glasgow będzie musiała być w stanie podwyższonej gotowości.

Czytaj także: Najlepszy sezon w historii, nowi ulubieńcy i niespotykana rzecz w Brazylii

Komentarze