Biją się o niego dwie reprezentacje. Kim jest ogromny talent Bayernu?

Jamal Musiala
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Jamal Musiala

Od dawna nie słyszeliśmy o piłkarzu, którego kariera rozwijałaby się w tak szybkim tempie. Jamal Musiala doświadczył już więcej niż wielu graczy starszych o dekadę. Dwukrotnie zmieniał kraje, odrzucił kuszący kontakt w Chelsea, a mając 12 lat zarobił pierwsze pieniądze od Nike. W tym roku został najlepszym strzelcem w historii Bayernu, a gdyby tego było mało, biją się o niego dwie reprezentacje.

W Chelsea zakochali się w nim od pierwszego wejrzenia. Młody Jamal trafił tam w wieku zaledwie siedmiu lat i grywał najpierw w zespole do lat 8., a potem 10. – Gdy stracił piłkę, zaraz dawał z siebie wszystko, by ją odzyskać. Pamiętam nasz mecz juniorów ze Spurs na wyjeździe. Strzelił wtedy sześć czy siedem goli. Nadal walczył jednak o każdą piłkę z równie dużą determinacją. Potrafił biec za nią przez całe boisko – wspominał dla BBC Brian Mustill, który jako jeden z pierwszych przekonał się o talencie Musiali.

Dzieciak, który dał kosza Chelsea

Na świat przyszedł w 2003 roku w Stuttgarcie. Jego tato jest Nigeryjczykiem, z kolei mama Niemką. Gdy Jamal miał siedem lat zdecydowali oni przeprowadzić się do Anglii. Ich syn, od dziecka uganiający się za piłką, trafił do akademii Southampton. Po zalewie czterech miesiącach wypatrzyli go skauci Chelsea, gdzie przyszło mu spędzić kolejne osiem lat.

Działacze Chelsea byli zaskoczeni, gdy w lipcu 2019 roku rodzice Jamala oświadczyli, że ich syn nie podpisze zaproponowanego kontraktu. Anglicy stracili jeden ze swoich największych juniorskich talentów ostatnich lat. Decyzja rodziców i samego Jamala była obarczona sporym ryzykiem. Zdecydowali się wyrwać 17-letniego piłkarza z jego środowiska, z dala od kolegów i życia, które znał do tej pory. Niektórzy zadawali sobie pytanie jak wpłynie to na jego rozwój i dalszą, tak dobrze zapowiadającą się karierę. Wygląda jednak na to, że rodzice Musiali takich obaw nie mieli i znając swojego syna uważali, że sobie poradzi.

Interesowały się mną różne kluby w Europie, ale odkąd byłem małym chłopakiem zawsze kochałem Bayern. Nie mogłem odmówić – wspominał w wywiadzie dla klubowej strony sam Musiala. Wyjście ze strefy komfortu i ponowna zmiana kraju popchnęły karierę 17-latka jeszcze bardziej do przodu. I to w tempie, którego nikt się nie spodziewał. Początkowo zakładano, że będzie ogrywał się w zespole do lat 17, gdzie pracował pod okiem dawnego reprezentanta Niemiec, Miroslava Klose. Szybko okazało się, że Jamal jest na ten szczebel po prostu za dobry. W 12 meczach strzelił sześć goli i zanotował dwie asysty.

Zapisał się w historii Bayernu

Osiem miesięcy. Tyle dzieliło debiut Musiali w zespole Bayernu U-17 do czasu debiutu w pierwszym drużynie. Nawet najstarsi kibice bawarskiego klubu nie pamiętają, by w przeszłości wydarzyło się coś podobnego. Gdy pojawił się w zespole do lat 19., a potem w rezerwach, znów robił wielkie wrażenie. Wykazywał się wszechstronnością, jeśli chodzi o grę w drugiej linii. Trenerzy mówili, że tak dojrzałego chłopaka dawno nie widzieli. Gdy Bayern zapewnił sobie mistrzostwo Niemiec, swoją szansę debiutu otrzymał właśnie Musiala. Wszedł na murawę w meczu z Freiburgiem, zostając najmłodszym graczem w historii Bayernu. Miał wtedy 17 lat i 115 dni.

Na jednym występie się nie zakończyło, a młody chłopak pokazał się z dobrej strony podczas okresu przygotowawczego. Efekt? Szansa występu na inaugurację nowego sezonu Bundesligi z Schalke. Musiala potrzebował zaledwie dziewięciu minut, by wpisać się na listę strzelców. Nikt młodszy od niego nie zdobył wcześniej dla bawarskiego klubu gola. Historia pisała się na naszych oczach.

Dziennikarze porównują go często do Dele Alliego. Podobnie jak on jest w stanie odnaleźć się na każdej pozycji w drugiej linii, chociaż najbardziej lubi grać tuż za plecami napastnika. Dziennikarze Guardiana zachwycali się nim podczas meczu Ligi Mistrzów z Atletico, gdy zaliczył 92 procent skuteczności podań. A nie ograniczał się tylko do bezpiecznego zagrywania piłki do tyłu. – Pod względem technicznym jest doskonały. Ma talent i może strzelać gole zarówno z bliska, jak i z dystansu. Świetnie drybluje i kreuje gole – opisuje Jamala Andrew Martin, dyrektor sportowy Whitgift School, gdzie ten wcześniej uczęszczał.

Nie znaczy to jednak, że 17- latek może spocząć na laurach. – Wciąż musi popracować nad swoją wydolnością fizyczną i ciężko pracować. Ma przed sobą długą drogę, ale jest w tym momencie wiele kroków przed swoimi rówieśnikami – powiedział szkoleniowiec Bayernu, Hansi Flick.

Rozczarowani będą ci, którzy chcieliby znaleźć informacje o Musiali w tabloidach. Nieprzypadkowo mówi się, że jest on najgrzeczniejszym chłopakiem w Bayernie. – Nawet teraz, gdy stał się tak popularny, jego podejście do pracy i do życia nie uległo zmianie. Nadal jest tym samym grzecznym i skromnym chłopakiem. Mówi mi sir i okazuje szacunek – wspomina Andrew Martin.

Walczą o niego dwie reprezentacje

Musiala nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji odnośnie gry w dorosłej reprezentacji. W teorii może wybrać pomiędzy Anglią, Niemcami i Nigerią. W grę wchodzą teraz te dwa pierwsze kraje. Niemców reprezentował w ramach zespołu do lat 16. Później skłaniał się jednak ku angielskiej kadrze i występuje dziś w drużynie U-21. Dziennikarze The Athletic donoszą jednak, że nic w jego sprawie nie jest jednak przesądzone. Zwłaszcza, że ponownie odezwali się do Jamala Niemcy.

– Nie ukrywam, że jest on bardzo interesującym zawodnikiem, którego poczynania obserwujemy – powiedział jesienią w rozmowie z Bildem dyrektor niemieckiej kadry, Olivier Bierhoff. Zaznaczył on przy tym, że szanuje decyzję 17-latka, który póki co gra w młodzieżowej reprezentacji Anglii. Wcześniej bezskutecznie na niemiecką drużynę namawiał go trener U-21, Stefan Kuntz.

W prasie pojawiły się spekulacje, że do zmiany decyzji namawia Musialę jego otoczenie i osoby w Bayernie. Co ważne, nikt nie wywiera jednak na nim presji. Sam Bierhoff powiedział zresztą, że w reprezentacji Niemiec mają grać tylko ci zawodnicy, którzy naprawdę identyfikują się z krajem i kadrą, rzeczywiście tego chcąc. Sam Musiala podkreśla jednak, że od małego czuje przywiązanie do Bawarii. Co prawda niewiele pamięta z pierwszych siedmiu lat swojego życia w Niemczech, ale nawet po wyjeździe do Anglii wracał z rodzicami do kraju, gdzie się urodził, by odwiedzać rodzinę.

Pojawiają się poza tym głosy, że wybór niemieckiej kadry byłby po prostu sensowniejszy. Po pierwsze, teraz, po opuszczeniu Anglii, ni wiele będzie go z tym krajem łączyć. Po drugie Synowie Albionu mają wiele młodych talentów i kandydatów na pozycję Jamala. Są przecież Mason Mount, Raheem Sterling, Harry Kane i Jack Grealish. Może się więc okazać, że Musiala szybko nie zadebiutuje w tamtejszej kadrze. Bardziej przydałby się Niemcom, zwłaszcza, że ci mieli ostatnio problemy z wyborem składu, a także wynikami.

Niewykluczone, że decyzja odnośnie reprezentacji zapadnie w nadchodzącym 2021 roku. Póki co nikt nie łączy Musiali w kontekście występu na Euro 2020. Patrząc jednak na zawrotne tempo jego dotychczasowej kariery, wszystko wydaje się być możliwe.

Komentarze