Świetny występ Coutinho, sześć goli na Villa Park. Płacheta grał ponad godzinę

Przemysław Płacheta
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Przemysław Płacheta

Środa przyniosła wiele emocji piłkarzom Premier League. Zdecydowanie najwięcej działo się w Birmingham, gdzie Aston Villa rywalizowała z Leeds 3:3 (3:2). W innym starciu Norwich szczęśliwie urwało punkty Crystal Palace 1:1 (1:0), a Przemysław Płacheta zaczął te spotkanie w wyjściowym składzie.

Kapitalny mecz w Birmingham

W Birmingham działo się naprawdę sporo. Strzelecki festiwal rozpoczął Daniel James, który wyprowadził Leeds na prowadzenie w 10. minucie po świetnym strzale zza pola karnego. Piłka po uderzeniu młodego Anglika wleciała do bramki tuż obok lewego słupka.

Aston Villa odpowiedziała dopiero po upływie drugiego kwadransa. Wówczas na listę strzelców wpisał się Coutinho. Dla Brazylijczyka to premierowy gol w nowych barwach. Atakujący otrzymał przytomne zagranie od Casha i na pełnym spokoju z bliska nie dał większych szans golkiperowi.

Chwilę później Jacob Ramsey skorzystał z podania Coutinho i z dwóch metrów wepchnął futbolówkę do siatki. Co ciekawe, 300 sekund później Brazylijczyk ponownie obsłużył Ramsey’a kluczowym podaniem, a ten sprytnym lobem pokonał bramkarza, strzelając nie do obrony w prawy górny róg.

Tymczasem jeszcze przed przerwą Pawie ruszyły do odrabiania strat. Marcelo Bielsa z linii bocznej przekonał swoich podopiecznych, że są w stanie ukąsić rywala. Tak też się stało. Leeds zdobyło gola kontaktowego. Daniel James zmniejszył stratę do rywala po główce ze środka pola karnego.

Natomiast tuż po upływie godziny, Diego Llorente wyrównał wynik meczu po dobitce z bardzo bliskiej odległości. Spotkanie trzymało w napięciu do ostatnich sekund. Okazji nie brakowało, ale finalnie padł hokejowy remis 3:3.

Norwich z cennym punktem, Płacheta zaczął w pierwszym składzie

Norwich zaczęło zawody z Crystal Palace w wymarzonym stylu. Timo Pukki otworzył rezultat już w pierwszej minucie, kiedy brutalnie wykorzystał gapiostwo obrońców gości.

Orły z Londynu próbowały jednak szybko doprowadzić do remisu. Pomimo pełnej dominacji, do przerwy nie uległ zmianie. Z kolei w ekipie Kanarków w wyjściowym składzie znalazł się Przemysław Płacheta. Polak całkiem nieźle radził sobie przeciwko drużynie Vieiry. Nie bał się wchodzić w dryblingi i ciężko pracował też w defensywie.

Druga połówka lepiej ułożyła się dla Crystal Palace. Wilfried Zaha zerwał pajęczynę z aluminium, gdy uderzył z dystansu w prawy górny róg. Parę akcji później reprezentant WKS mógł wyprowadzić swój team na prowadzenie. Tak się jednak nie stało, bo skrzydłowy fatalnie przestrzelił rzut karny.

Trzeba przyznać, że Crystal Palace lepiej wyglądało na tle przeciwnika, ale mecz zakończył się remisem. Dla gospodarzy było to trzecie spotkanie z rzędu, w którym zdobyli chociaż punkt.

Komentarze