Nie było niespodzianki w sobotnim meczu 30 kolejki Premier League między Leeds a Sheffield. Beniaminek pokonał czerwoną latarnię ligi 2:1 (1:1). W 82. minucie na placu gry pojawił się Mateusz Klich. Dla gości była to szósta wyjazdowa porażka z rzędu.
W pierwszej połowie zdecydowanie lepiej prezentowała się drużyna Leeds. Stwarzała sobie bardzo dużo okazji, a część z nich kończyła się strzałem celnym. Bramkarz Sheffield skapitulował już w 12. minucie. Piłkę na połowie przeciwnika odzyskali wtedy gospodarze i momentalnie wyprowadzili kontrę. Raphinha wbiegł w pole karne i wyłożył piłkę do pustej bramki Jackowi Harrisonowi, który pewnie wykończył akcję.
W dalszej części spotkania piłkarze Leeds starali się podwyższyć prowadzenie, ale w doliczonym czasie gry pierwszej połowy dosyć nieoczekiwanie stracili bramkę. Gola wyrównującego zdobył wtedy Osborn. dlatego przed zejściem do szatni tablica wyników wskazywała na 1:1.
Druga połowa rozpoczęła się bardzo dobrze dla zawodników Leeds. Samobójcze trafienie już w 49. minucie zanotował Jagielka. Doświadczony Anglik chciał zablokować dogranie jednego z piłkarzy gospodarzy i niefortunnie skierował futbolówkę do własnej bramki. Przez resztę meczu beniaminek starał się podwyższyć prowadzenie, ale zawodnikom brakowało szczęścia. W 82. minucie na placu gry pojawił się Mateusz Klich. Dla Sheffield była to szósta wyjazdowa porażka z rzędu.
Komentarze