La Liga. Nieskuteczność kosztowała Barcę punkty, kuriozalna czerwień dla Kounde

Jules Kounde
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Jules Kounde

W środę Sevilla podejmowała u siebie Barcelonę w ramach zaległego spotkania czwartej kolejki La Ligi. Mecz zakończył się remisem, a oba gole – Papu Gomeza i Ronalda Araujo – zostały zdobyte po rzutach rożnych. W drugiej połowie kuriozalną czerwoną kartkę zobaczył Jules Kounde, który dał się sprowokować Jordiemu Albie.

  • W środę rozegrano zaległy mecz 4. kolejki La Ligi: Sevilla podejmowała Barcelonę
  • Spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Oba trafienia padły po rzutach rożnych
  • Po zmianie stron Kounde obejrzał czerwoną kartkę za rzucenie w Jordiego Albę piłką

Barcelona gra, Sevilla strzela

Przez pierwsze pół godziny spotkania to Barcelona miała pełną kontrolę nad boiskowymi zdarzeniami. Już w 14. minucie w groźnej sytuacji głową uderzał Frenkie de Jong. Chwilę później odpowiedziała Sevilla. Rafa Mir trafił do siatki, ale znajdował się na wyraźnym spalonym. Mecz toczył się na połowie gospodarzy, ale to oni zdołali pierwsi wyjść na prowadzenie. W 32. minucie Ivan Rakitić sprytnie dograł z rzutu rożnego po ziemi. Papu Gomez odkleił się od Abde Ezzalzouliego i płaskim strzałem pokonał Marca-Andre ter Stegena. Podopieczni Julena Lopeteguiego nie nacieszyli się jednak z prowadzenia długo. Jeszcze przed przerwą – również po kornerze – wyrównał Ronald Araujo. Z Urugwajczykiem, dla odmiany, szans w powietrzu nie miał Omar Rekik.

Po zmianie stron najważniejszym wydarzeniem była czerwona kartka dla Julesa Kounde. Francuz dał się sprowokować Jordiemu Albie i ze złością rzucił w niego piłkę. Arbiter uznał to za niesportowe zachowanie i wyrzucił stopera z boiska. Od tej pory przewaga Barcelony w posiadaniu piłki wzrosła. Blisko gola na wagę zwycięstwa był Gavi, a w słupek trafił Ousmane Dembele. Ostatecznie jednak Katalończycy nie zdołali wyrwać zwycięstwa.

Sevilla pozostaje na drugim miejscu, ale traci do pierwszego Realu Madryt aż pięć punktów. Blaugrana traci zaś dwa oczka do lokaty czwartej, dającej awans do Ligi Mistrzów.

Komentarze