- FC Barcelona zapewniła sobie usługi Vitora Roque już w lecie, ale piłkarz dopiero po zakończeniu sezonu w Brazylii przeniósł się do stolicy Katalonii
- W czwartek napastnik zadebiutował w nowej drużynie po zaledwie sześciu odbytych treningach
- Choć 18-latek nie strzelił bramki, pozostawił po sobie dobre wrażenie
Roque dał nieco nadziei w debiucie dla Barcelony, choć nie popisał się skutecznością
FC Barcelona w czwartek oficjalnie rozpoczęła nowy rok. Zmierzyła się w ramach La Ligi z UD Las Palmas. Choć męczyła się niemiłosiernie, ostatecznie wygrała 2:1 po trafieniu z rzutu karnego w doliczonym czasie gry.
Oczy fanów przez dłuższy czas zwrócone były na Vitora Roque. 18-latek dopiero co przeniósł się do stolicy Katalonii z Athletico Paranaense. Odbył z nowymi kolegami sześć sesji treningowych, po czym zasiadł na ławce rezerwowych. Xavi Hernandez skorzystał jednak z usług nowego podopiecznego, by gonić wynik. Wszedł na boisko na ostatni kwadrans, przy stanie 1:1. “Tigrinho” nie zdołał uczcić debiutu golem, choć miał ku temu okazje. Najpierw ruszył mocno na bramkarza, ale zabrakło mu kilka metrów. Później, już przy stanie 2:1, zmarnował zaś dogodną sytuację po podaniu Joao Felixa. Z pewnością dał jednak pokaz chęci, energii i siły do pressingu, której w ostatnim czasie brakowało Robertowi Lewandowskiemu. Po swoim debiucie Brazylijczyk zabrał głos w mediach społecznościowych.
“Bardzo cieszę się ze zwycięstwa i z mojego debiutu. Marzenie, które się spełnia, idziemy po więcej, chwała Bogu” – napisał 18-latek.
Roque w zakończonym sezonie ligi brazylijskiej rozegrał 45 meczów na wszystkich frontach. Zanotował w nich 21 bramek i osiem asyst.
Czytaj więcej: Xavi wyznał, dlaczego zmienił Lewandowskiego. “To nie był do końca mecz dla niego”.
Komentarze