Dla Królewskich pierwsza część kwietnia odegra kluczową role w walce o najwyższe cele obecnego sezonu. Na horyzoncie wyłania się ćwierćfinał Ligi Mistrzów oraz późniejsze El Clasico. Real Madryt przy dobrych wiatrach nadal będzie liczył się w walce o tytuł ligowy i być może zagra w półfinale elitarnych rozgrywek, na który czeka od momentu odejścia Cristiano Ronaldo. Z drugiej strony w przypadku niepowodzenia w stolicy Hiszpanii mogą polecieć głowy.
Ostatnia prosta sezonu
Chwała w Europie jeszcze niedawno wydawała się mało prawdopodobna. Tymczasem po słabej zimie Królewscy odzyskali jakość i przy odrobinie szczęścia wciąż są częścią wyścigu, w którym ważą się losy La Liga oraz Champions League. Real Madryt rozpoczął kwiecień od starcia z Eibar. Jednak to kolejne dni pokażą na jakim etapie jest drużyna Zinedine Zidane. W najbliższy wtorek Liverpool zamelduje się na Estadio Alfredo Di Stefano. Wiemy już, że w najważniejszym momencie kolegom z zespołu nie pomoże Sergio Ramos. Kapitan Los Blancos wrócił ze zgrupowania reprezentacji z urazem mięśniowym, przez co znów wypadł z gry na kilka tygodni. Natomiast powtórka finału z Cardiff na pewno nas nie zawiedzie. Obie ekipy mają problemy kadrowe, więc tak na prawdę każdy scenariusz jest możliwy. Na dodatek pomiędzy dwumeczem z The Reds wyłania się El Classico. W tym momencie FC Barcelona jest w zupełnie innym miejscu, niż była jesienią, kiedy przegrała (1:3). Ronald Koeman stworzył kolektyw głodny odzyskania pierwszego miejsca w hiszpańskiej Ekstraklasie. W konsekwencji najbliższe dni będą dla Realu kluczowe w kontekście walki o najwyższe cele na podwórku ligowym i poza nim.
Co z Zidane?
Zinedine Zidane zgasił ogromny pożar i wyprowadził swój zespół na prostą. Decyzje Francuza okazały się trafne, a klub nadal jest w grze o podwójną koronę. Obecny sezon nie jest łatwy dla nikogo. Szczególnie gdy w każdym momencie można stracić kolejnych piłkarzy przez pozytywny wynik testu na COVID-19. Francuz ma pełną świadomość, że jeśli nie wygra żadnego trofeum może pożegnać się pracą. To co przemawia na korzyść 48-latka to fakt, że w najważniejszych momentach sezonu umiał scalać zespół i nie raz dokonał już niemożliwego. Florentino Perez darzy legendę Los Blancos sporym zaufaniem, więc nawet w przypadku niepowodzenia jest w stanie dać mu kolejną szansę przed wygaśnięciem obecnej umowy.
Klątwa Ramosa, a może zwykły pech?
W ostatnich latach Real Madryt nie awansował w najważniejszych etapach Ligi Mistrzów bez Ramosa i został wyeliminowany w 2019 i 2020 roku. Trzeba przyznać, że pod nieobecność Hiszpana jego obowiązki przejął Nacho. Wychowanek Los Blancos niespodziewanie gra najlepiej od lat. Varane również wrócił do optymalnej formy, co daje nadzieje na zachowanie spokoju w defensywie w kluczowych spotkaniach. Z kolei w dniu rewanżu z The Reds okaże się, czy w szeregach klubu odbędą się wybory prezydenckie. Dotychczas nie poznaliśmy innych kandydatów, a to zdecydowanie przemawia na korzyść Florentino Pereza.
Musisz mieć przynajmniej 18 lat, żeby korzystać z tej strony.
Prosimy graj odpowiedzialnie! Hazard może uzależniać.
Komentarze