Zmiany zrobiły swoje, największym pozytywem meczu Jóźwiak

Kamil Jóźwiak
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Kamil Jóźwiak

Reprezentacja Polski zremisowała 3:3 w meczu pierwszej kolejki eliminacji do mistrzostw świata z Węgrami. W związku z tym, że swoje spotkania wygrała Anglia i Mołdawia, to Biało-czerwoni są na razie na trzecim miejscu w grupie. Poniżej prezentujemy nasze noty dla polskich piłkarzy za bój z ekipą Marco Rossiego. Oceny w skali szkolnej od 1-6, gdzie 1 to poniżej krytyki, a 6 to występ genialny.

Kryminał w obronie

Wojciech SZCZĘSNY (2,5) – Bramkarz Juventusu nie popisał się przy pierwszej straconej bramce. Był niezwykle niezdecydowany. Mając na uwadze to, że Wojciech Szczęsny w takich sytuacjach ma być ostatnią deską ratunku dla polskiego zespołu, to można wymagać od jego postawy więcej. Przy kolejnych golach nie ponosi większej winy. W każdym razie sprawiał już do końca spotkania wrażenie zawodnika niepewnego na swojej pozycji, co może budzić niepokój przed starciem z Anglią na Wembley.

Michał HELIK (2) – Obrońca Barnsley niespodziewanie pojawił się w pierwszym składzie Biało-czerwonych. Chociaż spełniło to oczekiwania wielu obserwatorów, to jednak zawodnik nie podołał poziomowi reprezentacyjnemu, co tak naprawdę trudno w racjonalny sposób wyjaśnić. Szybko zapracował na żółtą kartkę, która zresztą nie utemperowała Michała Helika, bo istniało niebezpieczeństwo, że obrońca dostanie drugą tego typu karę i opuści boisko. Taki stan rzeczy sprawił, że ostatecznie były zawodnik Cracovii w 58. minucie został zmieniony.

Jan BEDNAREK (1,5) – Zdecydowanie to był najsłabszy punkt polskiego zespołu w defensywie. Sytuacja, po której padła pierwsza bramka dla Madziarów, to był pokaz tego, jak nie powinni grać środkowi obrońcy. Po takim zachowaniu nie może dziwić, że Southampton z Janem Bednarkiem w składzie straciło dziewięć goli przeciwko Man Utd i tyle samo trafień w rywalizacji z Leicester City. Ewidentnie były piłkarz Lecha Poznań potrzebuje obok siebie zawodnika bardziej doświadczonego takiego jak Kamil Glik. Na pocieszenie można jednak stwierdzić, że podobnie w Realu Madryt ma Raphael Varane, który u boku Sergio Ramosa także prezentuje się o wiele lepiej.

Bartosz BERESZYŃSKI (3) – W pierwszej połowie zawodnik Sampdorii zaliczył kilka zrywów. Popisał się niezłym zagraniem do Arkadiusza Milika w 26. minucie. Napastnik Olympique Marsylia fatalnie jednak przyjął piłkę, nie oddając nawet strzału z dogodnej do tego sytuacji. Po zmianie stron Bartosz Bereszyński zaliczył asystę przy golu Roberta Lewandowskiego, wyróżniając się odważniejszym wejściem pod pole karne rywali.

Węgrzy niezwykle gościnni

Arkadiusz RECA (1,5) – Dużo oczekiwano po zawodniku występującym na co dzień w Serie A. Było to podyktowane tym, że Arkadiusz Reca w trakcie trwającego sezonu notował dobre statystyki w barwach Crotone. Tymczasem gra zawodnika na tle Węgrów, to był sabotaż. Uwypukliła to sytuacja przy trzecim golu, gdy piłkarz nie był w stanie oddalić niebezpieczeństwa po centrze, po której Willi Orban strzelił gola na 3:2. O ile jednak w przypadku defensywy wiedzieliśmy, że to nie jest mocna strona Recy, to jednak kompletnie nie zrozumiały był brak aktywności zawodnika w poczynaniach ofensywnych Biało-czerwonych.

Grzegorz KRYCHOWIAK (3) – Pomocnik Lokomotiwu Moskwa miał słabsze pierwsze fragmenty rywalizacji, ale z czasem zaczął wchodzić na odpowiednie tory. W drugiej połowie zaliczył przyzwoite zawody i tak naprawdę trudno się o coś konkretnego przyczepić.

Jakub MODER (2,5) – Wydawało się, że piłkarz Brighton to idealny kandydat do gry obok Grzegorza Krychowiaka. Czwartkowe spotkanie brutalnie jednak zweryfikowało tę teorię. Może za jakiś czas Jakub Moder stanie się kluczową postacią w reprezentacji Polski, bo ma papiery na granie. Niemniej to jeszcze nie ten moment, aby już teraz stawiać na tego zawodnika w wyjściowym składzie Biało-czerwonych. Zdecydowanie nie układała się Moderowi współpraca w środku pola z piłkarzem Lokomotiwu. Należy mieć nadzieję, że z Anglią będzie mógł jednak wystąpić Mateusz Klich.

Sebastian SZYMAŃSKI (2) – Kompletnie bezbarwny występ w wykonaniu piłkarza Dynamo Moskwa. Wartych odnotowania sytuacji z udziałem Sebastiana Szymańskiego nie potrafimy sobie przypomnieć. Usprawiedliwieniem słabszej gry zawodnika może być jednak to, że nie grał jak w klubie jako środkowy pomocnik. Musiał podołać wyzwaniu gry jako skrzydłowy/wahadłowy, ale po prostu się nie sprawdził.

Hybryd nie było widać

Piotr ZIELIŃSKI (3,5) – Długo pomocnik Napoli był niewidoczny i istniały obawy, że Piotr Zieliński nie odnajdzie się w ofensywnym ustawieniu preferowanym przez Paulo Sousę. W każdym razie od 60 minuty, gdy został przesunięty nieco niżej, odżył. Popisał się genialną asystą przy golu Kamila Jóźwiaka, co potwierdza, że Zielu ma niezwykły przegląd pola. Ostatnie pół godziny pokazały, że gra Zielińskiego może dać mnóstwo reprezentacji, ale selekcjoner nie może go ustawiać tuż za plecami napastnika.

Arkadiusz MILIK (2,5) – To był bez wątpienia mizerny występ napastnika Olympique Marsylia. Chociaż w ataku nie pomógł za wiele drużynie, to jednak mogła podobać się jego walka i zero odpuszczania. Niestety jego bilans w trakcie spotkania to tylko jeden niecelny strzał głową i fatalne przyjęcie piłki po dograniu Bartosza Bereszyńskiego. Występ ogólnie do zapomnienia.

Robert LEWANDOWSKI (3,5) – Nie był to na pewno najlepszy mecz w wykonaniu napastnika Biało-czerwonych w drużynie narodowej. Duży wpływ na to miało jednak to, że nie mógł liczyć na pomoc kolegów z zespołu. Taki stan rzeczy sprawił, że napastnik Bayernu Monachium był przez długi czas niewidoczny. Mimo wszystko Robert Lewandowski zrobił swoje, zdobywając bramkę na 3:3. Kapitan Biało-czerwonych mógł nawet dać wygraną polskiej drużynie, ale po jego próbie w 88. minucie zabrakło dosłownie pół metra.

Robert Lewandowski i Krzysztof Piątek
Krzysztof Piątek i Robert Lewandowski (fot. Grzegorz Wajda)

Zmiany dały impuls

Kamil GLIK (3) – Trzeci gol dla Węgrów padł już w momencie, gdy defensor Benevento był na boisku. Kamil Glik jednak nie zawinił przy tej bramce. Ogólnie można było odnieść wrażenie, że z byłym obrońcą Monaco polska defensywa grała pewniej.

Kamil JÓŹWIAK (4,5) – Gdy tylko 22-latek pojawił się na boisku, to rozpętał taki huragan, że z wyniku 2:0 dla Węgrów, Polacy doprowadzili do wyrównania. Miał udział przy kontaktowym golu, notując asystę. Tymczasem chwilę później w świetnym stylu wykończył akcję po podaniu Piotra Zielińskiego. Na boisku zrobił zdecydowanie więcej niż Sebastian Szymański. Można przypuszczać, że meczem z Węgrami wygrał nie tylko wyjściowy skład na Andorę, ale także na Anglię.

Krzysztof PIĄTEK (3,5) – 25-latek pokazał to, z czego słynie w trakcie trwającej kampanii Bundesligi. Dobrze czuł się w roli jokera i wpisał się na listę strzelców. Zdobył bramkę, mimo że znalazł się w trudniejszej sytuacji, niż te, które miał Arek Milik. Dużo też walczył, odbierając chęci do gry rywalom.

Komentarze