Paulo Sousa: Skriniar miał być wyjątkowo ściśle kryty

Paulo Sousa
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Paulo Sousa

Paulo Sousa przyznał, że w drużynie Biało-czerwonych nie wszystko funkcjonowało odpowiednio w meczu ze Słowacją (1:2). Selekcjoner uważa, że trudno patrzeć z optymizmem na możliwość awansu, ale jest on możliwy.

  • Paulo Sousa uważa, że detale wpłynęły na zły wynik spotkania Polaków ze Słowacją (1:2)
  • Selekcjoner uważa też, że wywalczenie awansu będzie trudne, ale nie niemożliwe
  • Portugalczyk nawołuje także do zachowania optymizmu i zapowiada kontynuowanie pracy nad wyeliminowaniem błędów

Sousa: zwracaliśmy szczególną uwagę na Skriniara

Paulo Sousa w rozmowie z dziennikarzem TVP Sport szeroko odpowiedział na pytanie, co najbardziej rozczarowało go w trakcie poniedziałkowego spotkania reprezentacji Polski ze Słowacją (1:2).

Wynik i sposób, w jaki go osiągnęliśmy. Możemy grać lepiej i w pewnym momencie to robiliśmy. Gdy grasz lepiej, musisz sobie zapewnić zwycięstwo. W przerwie zmieniliśmy nasz sposób gry. Środek pola był zbyt daleko od centrum gry, a również daleko od Roberta Lewandowskiego. Pracowaliśmy nad tym cały tydzień i nie wyszło to zbyt dobrze. Wszystkie okazje jeden na jednego na bokach, jakie mieliśmy, musimy rozgrywać bardziej zróżnicowanie. Nasza linia defensywna, gdy byliśmy w ostatniej tercji boiska, była zbyt oddalona. Piłkarze są do tego przyzwyczajeni, ale muszą zmienić swoje zachowanie. W przerwie to właśnie zmieniliśmy. Nie pozwalaliśmy Słowakom na zbyt wiele kontrataków. Musimy mocniej naciskać, gdy są blisko naszej bramki. Dwa ich strzały na bramkę, oznaczały dwa gole. Przy pierwszym mogliśmy zachować się lepiej, nie pozwolić im wejść w pole karne. Po drodze było, zresztą, kilka rykoszetów. Po przerwie poprawiliśmy kilka rzeczy. Wtedy powinniśmy zbudować nasze zwycięstwo. Poczekaliśmy pięć minut na zmiany, a później przyszedł rzut rożny. Milan Skriniar miał być kryty, ale zdołał to krycie zgubić. Te małe rzeczy musimy poprawić. To bardzo rozczarowujące – uważa Paulo Sousa.

“Dobrze przeanalizowaliśmy rywali”

Mocnymi stronami Słowaków są kontry i stałe fragmenty gry. Pierwszy z goli padł właśnie po kontrataku, a drugi po rzucie rożnym.

Zgodzę się z tym. Dobrze przeanalizowaliśmy rywala. Wiedzieliśmy, jakie są ich słabe strony. Jesteśmy jednocześnie rozczarowujący i rozczarowani. Detale wpłynęły na wynik. Trudno patrzeć z optymizmem na wyjście z fazy grupowej – ocenił przytomnie Portugalczyk. – Musimy być efektywniejsi przy ostatnim podaniu. Zmieniłem taktykę, ale zrobiłem to w trakcie meczu. Oczywiście, zmieniliśmy ją też, grając w osłabieniu. W takim meczu, jak ze Słowacją, chcemy zawodników zdolnych do funkcjonowania w małych przestrzeniach i zdolnych do współpracy z Lewandowskim. Mieliśmy z tym problemy również w pierwszej połowie. Musimy to poprawić – dodał.

50-latek unikał klarownej odpowiedzi na temat celu reprezentacji w pozostałych dwóch spotkaniach fazy grupowej.

– Kluczowe będzie skupienie się na celu, jaki mamy przed sobą. Musimy popracować nad trudną sytuacją. Ze złą mentalnością wszystko będzie jeszcze gorsze w dwóch pozostałych spotkaniach. Mamy szansę wygrać mecze, poprawiając wspomniane detale – powiedział Sousa.

Sousa: nie zgadzam się, że Słowacy zdołali nas zneutralizować

Później selekcjoner Biało-czerwonych wziął też udział w konferencji pomeczowej. W jej trakcie również odpowiedział na kilka pytań dotyczących spotkania, jak również najbliższej przyszłości kadry.

Selekcjoner reprezentacji Słowacji powiedział, że jego zespół zneutralizował zespół Polski. Czy pan się z tym zgadza? Na czym mamy opierać ewentualny optymizm przed meczem z Hiszpanią?

Paulo Sousa: Nie mogę się z tym zgodzić, bo nawet w osłabieniu stworzyliśmy 2-3 groźne sytuacje. W drugiej połowie byliśmy bardziej efektywni. Po tym jak wyrównaliśmy mieliśmy kolejne okazje do zdobycia goli. Dobrze pracowali i szukali kontrataków. Po zmianie stron zmieniliśmy kilka detali i to już im się tak nie udawało. Nasza linia obrony zaczęła grać odważniej, co było niezbędne w takim meczu. Byliśmy znacznie efektywniejsi, nasza zdolność szybszej interakcji w środku pola była naprawdę pozytywna. Musimy być efektywniejsi w grze w trójkątach czy poszukiwaniu pojedynków, ale przede wszystkim musimy mieć więcej jakości, gdy pojawiają się na boisku przestrzenie. Nie podejmowaliśmy dobrych decyzji w ostatniej tercji, ale całkowicie zdominowaliśmy naszego rywala. Potrzebujemy optymizmu, wciąż jest sześć punktów do zdobycia. Pozostaje mieć nadzieję, że strategia przeciwko Hiszpanom okaże się odpowiednia, a okoliczności będą dla nas, tym razem, korzystne, co pozwoli nam osiągnąć pozytywny wynik.

Nie przyszła panu przez myśl zmiana Grzegorza Krychowiaka w przerwie przy jego stylu gry? Gdyby miał pan wiedzę z tego meczu przed spotkaniem, jakich wyborów dokonałby pan wtedy?

Zrobiłbym to samo, co wtedy. Myślę, że podjęliśmy dobre decyzje przed meczem. Wszystko, co wypracowaliśmy, działało, ale potrzebujemy, by działo się to częściej. Linetty i Klich po korekcie w przerwie sprawili, że byliśmy znacznie mocniejsi w ostatniej tercji. Byli bliżej Zielińskiego i Lewandowskiego. Tak, myślałem o zmianie Krychowiaka, ale to gracz z wielkim doświadczeniem. Gdy dominujemy oponenta, zdobywamy gola tuż po przerwie i jesteśmy dobrze zorganizowani, a on dobrze się ustawia, uznaliśmy, że nie ma powodu, by go zmieniać. Nie zamierzam krzyżować żadnego gracza, takie rzeczy się zdarzają.

Co dziś zawiodło bardziej: strefa mentalna czy fizyczna?

Biegaliśmy mniej, bo rywale biegali za piłką. Nasza drużyna nią grała. Brakowało nam jakości w ostatnich podaniach czy decyzyjności. Nie chodzi o to, by biegać więcej, tylko jak biegasz. Słowacy byli silnie fizyczni, czego zwykle udawało się nam unikać. Niektórzy z rywali zaprezentowali się lepiej, ale bardziej rozczarowały momenty braku koncentracji. Na tym się skupimy.

Już w sobotę Biało-czerwoni zmierzą się w Sewilli z reprezentacją Hiszpanii.

Przeczytaj również: Duda: wyeliminowanie Lewandowskiego dało nam zwycięstwo.

18+ | Graj odpowiedzialnie! | Obowiązuje regulamin

Komentarze