Papszun dla Goal.pl: nie miałbym problemu z prowadzeniem takich piłkarzy jak Lewandowski czy Zieliński

Marek Papszun
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Marek Papszun

Marek Papszun był gościem Marcina Ryszki w ostatnim w tym roku programie “Oko w Oko”, gdzie zabrał głos na ciekawe tematy. Całą rozmowę możecie odsłuchać na youtubowym kanale Goal.pl.

  • Marek Papszun udzielił wywiadu Marcinowi Ryszce
  • 48-latek wziął udział w programie “Oko w Oko”
  • Nie zabrakło pytań o reprezentację Polski

“Aktualnie tematu reprezentacji dla mnie nie ma”

Marek Papszun wziął udział w programie “Oko w Oko”, którego gospodarzem jest Marcin Ryszka. Trener lidera Ekstraklasy odpowiedział na pytania, które dotyczą jego dotychczasowej pracy w Rakowie Częstochowa, a także najbliższej przyszłości. 48-latek jest bowiem wymieniany w gronie kandydatów na nowego selekcjonera reprezentacji Polski po tym, jak podziękowano za współpracę Czesławowi Michniewiczowi.

Czy często w święta życzono mi przejęcia reprezentacji Polski? Może życzenia nie były częste, ale zapytania na pewno tak. Dziennikarze i opinia publiczna w różny sposób pytają mnie o reprezentację. Tak samo rodzina, przyjaciele, koledzy oraz znajomi. Ten temat cały czas się przewija i muszę sobie z tym radzić – powiedział Marek Papszun.

Czy dzwonił telefon z PZPN? Nie chciałbym się do tego odnosić. Obecnie tematu reprezentacji dla mnie nie ma. Cieszę się jednak, że moje nazwisko jest wymieniane w gronie kandydatów. Każdy z nas chce być doceniony za to, co robi i ja uważam, że jestem ceniony, a to mi wystarczy. Ja nie potrzebuję tego, żeby codziennie ktoś mnie chwalił. To nie jest moja motywacja, żeby słyszeć tylko pochwały. To jest miłe, ale druga strona medalu jest taka, że to jest także dość uciążliwe – dodał 48-latek.

Na objęciu reprezentacji Polski można się sparzyć? Dla mnie nie jest ważne, czy na danym stanowisku w klubie czy reprezentacji ktoś pracował pół roku, rok, czy są częste zmiany. Liczy się dla mnie wartość projektu. To, na co się umawiamy, jak to ma być realizowane, za co ja mam odpowiadać, za co będę rozliczany i tak dalej. W Rakowie Częstochowa przedłużam kontrakt co roku, jestem w tym projekcie, ale dla mnie jest ważne, co dalej, jakie mamy cele i możliwości. Nigdy nie odpowiem w ten sposób, że Legii Warszawa się nie odmawia czy reprezentacji się nie odmawia. To są takie ogólniki. Co znaczy odmówić? Nie zawsze to jest tak, że się odmawia, bo oczekiwania obu stron mogą być po prostu inne. Żeby dopiąć sprawę, to umowę podpisać muszą dwie strony i później wspólnie ten projekt rozwijać – stwierdził opiekun Rakowa Częstochowa.

  • Czytaj więcej:
Olkiewicz w środę #44. Kurz zamieciony pod dywan
Robert Lewandowski

W starej przypowieści o mądrym rabinie, który nakazał wyprowadzić kozę z mieszkania, by zwiększyć komfort wszystkich domowników problem istotnie zniknął od ręki. Ale życie to nie stare przypowieści. Nie mam za grosz satysfakcji, ale krok po kroku realizuje się scenariusz, który przewidywałem kilka tygodni temu. Zwolnienie Czesława Michniewicza z funkcji selekcjonera reprezentacji Polski nie zamknęło

Czytaj dalej…

Ja na reprezentację patrzę jako kibic. Nie mam danych zawodników, nie znam zasad funkcjonowania. Jako trener nigdy nie odnoszę się do tych kwestii. Nie chciałbym tego oceniać z mojego poziomu. Reprezentacja była, jest i będzie taką drużyną, która zawsze ma miejsce w moim sercu. Zawszę będę jej kibicował, bez względu na to, jaka będzie jej sytuacja. Martwi mnie to, co dzieje się wokół reprezentacji, że już nie mówimy nawet o stylu, wyniku, tylko mówimy o innych sprawach dookoła piłki. Wiem, jak ważny jest wizerunek do tego, żeby piłkę rozwijać, żeby ją popularyzować – przyznał Marek Papszun.

Czy czułbym respect wchodząc do szatni reprezentacji Polski przed takimi piłkarzami jak Robert Lewandowski czy Piotr Zieliński? Kiedyś pewnie by tak było, ale teraz nie, bo po prostu jestem na to przygotowany merytorycznie. Nie miałbym problemu z prowadzeniem takich zawodników. Uważam, że rozumiem piłkę nożną, wiem, na czym ta gra polega. Wiem, jak myślą piłkarze, jakie mają podejście. Wiem, jacy są ludzie, jak ich dyscyplinować, jakie zasady stosować. To jest piłka nożna, ona wszędzie jest taka sama. Oczywiście tam poziom sportowy jest wyższy, ale to dalej jest piłka. Kiedyś, jak zaczynałem, to wydawało mi się, że Ekstraklasa to jest inny świat. Tak naprawdę wszędzie są ludzie i od tego trzeba zacząć. Piłkarze dalej są ludźmi i te aspekty nigdy się nie zmienią – mówi 48-latek.

W Rakowie Częstochowa mam bardzo mądry zespół. Moi zawodnicy są bardzo świadomi, oni są czynnymi uczestnikami procesu, a nie tylko odtwórcami. Chcą się rozwijać i wierzą w to, co się im proponuje. Staram się rezygnować z takich piłkarzy, którzy nie mają ambicji i nie chcą się rozwijać. Moja przygoda jest podobna do tej, którą przeszli niektórzy zawodnicy. Podobnie jak ja wspinali się szczebelek po szczebelku. Trzeba mieć w sobie dużo siły, zaparcia, poświęcenia, wytrwałości, pracowitości, ale też talentu. Nie oszukujmy się, że musimy posiadać predyspozycje, do tego, co robimy – powiedział szkoleniowiec “Medalików”.

Mam nadzieję, że zimą dokonamy dwóch lub trzech transferów. Jak Raków Częstochowa przyciąga piłkarzy? Patrząc na to, z jakimi zawodnikami rozmawiamy w ostatnim czasie, to myślę, że ta infrastruktura i stadion ma mimo wszystko najmniejsze znaczenie w projekcie. Istotne jest to, jaki poziom sportowy prezentujemy i oczywiście liczą się też finanse – zakończył Marek Papszun.

  • Odsłuchaj całą rozmowę z Markiem Papszunem na naszym kanale:

Komentarze