Były asystent Fernando Santosa wspomina sytuację z Jakubem Kamińskim w kadrze

Grzegorz Mielcarski w rozmowie z TVP Sport nie kryje zaskoczenia zachowaniem Jakuba Kamińskiego, gdy ten odmówił wcześniejszego przyjazdu na zgrupowanie kadry. - Powinien zaakcentować w Wolfsburgu, że jest reprezentantem Polski - mówi.

Jakub Kamiński i Grzegorz Mielcarski
Obserwuj nas w
Zuma Press / Alamy Na zdjęciu: Jakub Kamiński i Grzegorz Mielcarski

Mielcarski: Zawodnicy obawiają się, że będą źle postrzegani

Jakub Kamiński latem 2022 roku przeniósł się z Lecha Poznań do Wolfsburga. Niemiecki klub za skrzydłowego zapłacił 10 milionów euro. Pierwszy sezon w Bundeslidze miał całkiem udany, kiedy rozegrał 33 spotkania. Strzelił pięć goli i zanotował trzy asysty. Dzięki świetnej formie wyjechał na mundial w Katarze.

Polak z czasem stracił zaufanie u trenera Wilków i w trwającym sezonie ma na koncie raptem 14 meczów. Jak przypomina Grzegorz Mielcarski, 21-letni Kamiński został zapytany, czy może pojawić się wcześniej na zgrupowaniu reprezentacji Polski przed meczem z Niemcami i Mołdawią.

Jego odpowiedź była taka, że klubowi zależy na tym, żeby po wyczerpującym sezonie odpoczął. Zdaję sobie sprawę, że rozegrał ponad trzydzieści meczów w lidze bardziej wymagającej niż nasza, ale byłem zaskoczony. Pytanie, brzmi czy trzydzieści kilka meczów w sezonie to rzeczywiście tak dużo? – dziwi się ówczesny asystent selekcjonera Fernando Santosa.

To kształtowanie charakteru piłkarza i on powinien wyznaczyć swojemu pracodawcy granicę. Chodziło jednak o barwy narodowe. Kiedy wychodzi propozycja, żeby przyjechać wcześniej na kadrę, to w mojej ocenie, nie ma się nad czym zastanawiać. Niektórzy chcieli odpoczywać, ale np. Skóraś bez wahania przyjął zaproszenie i stawił się wcześniej na zgrupowaniu – zaznacza.

Komentarze