Polacy byli wściekli na Celtic. O tym jak Szkoci zbanowali naszych kibiców

Mecz Legia - Celtic
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Mecz Legia - Celtic

Obraźliwych komentarzy ze strony polskich kibiców było tak dużo, że Celtic postanowił zbanować na ponad pół roku IP wszystkich internautów z naszego kraju. W środę Szkoci wracają do Warszawy po raz pierwszy od czasu głośnego walkoweru w eliminacjach do Ligi Mistrzów z 2014 roku. Powodem jest pożegnanie Artura Boruca. Czy to oznacza, że na trybunach będzie spokojna i przyjazna atmosfera? Część Szkotów uważa, że niekoniecznie.

  • Choć w 2014 roku Legia pokonała w dwumeczu Celtic 6:1, do kolejnej rundy awansowali mistrzowie Szkocji.
  • Powodem był walkower przyznany Szkotom po tym, jak na boisko wszedł nieuprawniony do gry Bartosz Bereszyński.
  • Po ośmiu latach Celtic wraca do Warszawy, by pożegnać wspólnie z Legią Artura Boruca.

Upokorzeni przez Legię

W Glasgow są zgodni co do jednego. Nikt nie upokorzył Celticu w XXI wieku tak bardzo jak Legioniści. W pierwszym meczu w Warszawie mistrzowie Polski wygrali 4:1, a w rewanżu potwierdzili swoją wyższość i znów ograli wyżej notowanego rywala, tym razem 2:0. – Do tamtego koszmaru porównać można tylko mecz z Artmedią, gdy przegraliśmy 0:5. Z tą różnicą, że w rewanżu omal odrobiliśmy straty wygrywając 4:0. Nie awansowaliśmy, ale piłkarze choć w jakimś stopniu odkupili swe winy. W dwumeczu z Legią tak nie było – powiedział mi Danny, jeden z kibiców Celticu.

Wszyscy doskonale pamiętamy, że w 2014 roku po walkowerze przyznanym przez UEFA do następnej rundy awansował ostatecznie Celtic. Powodem było koszmarne niedopatrzenie warszawiaków, którzy w rewanżu wpuścili na boisko nieuprawnionego do gry Bartosza Bereszyńskiego.

Co ciekawe złość po tych wydarzeniach ze strony polskich kibiców wylała się w dużej mierze na Celtic. Powód? Szkoci zdaniem polskiej opinii publicznej zachowali się niehonorowo. Jak wynikało z relacji Dariusza Mioduskiego, działacze Celticu nie odbierali telefonów czekając na przyznanie walkoweru. Podobnie opisywał to w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego ówczesny prezes PZPN-u, Zbigniew Boniek.

Szkoci nie odbierali telefonów

Szkoci, delikatnie mówiąc, nie przeszkadzali tej sprawie i czekali w ukryciu na pozytywny rozwój sytuacji. Lobbowali, aby było takie, a nie inne zakończenie. Nie odbierali telefonów, nie odpowiadali na maile. A wizerunkowo wyszłoby lepiej, gdyby podnieśli słuchawkę i powiedzieli, że nie mieszają się do sprawy – opowiadał w wywiadzie Boniek.

Sami kibice zapoczątkowali w Internecie akcję “Let football win” domagając się zmiany decyzji ze strony UEFA. Najdosadniej o całej sprawie pisał portal Weszło, na którym można było przeczytać, że… “Celtic to niehonorowe gówno”. Polacy przepuścili przy tym internetowy atak w mediach społecznościowych The Bhoys. Obraźliwych i złośliwych komentarzy ze strony naszych rodaków było tak wiele, że Celtic postanowił na ponad pół roku zbanować IP wszystkich Internautów z naszego kraju. Ucierpiała na tym jedynie spora rzesza polskich fanów klubu z Glasgow, która przez długi czas nie miała dostępu do facebookowej czy twitterowej strony swojej ulubionej drużyny.

Żyjąc w Glasgow i będąc Polakiem wracałem nieraz w rozmowach do tamtych wydarzeń, będąc ciekawy jak na tamte wydarzenia patrzyli sami Szkoci. Wszyscy moi rozmówcy byli zgodni co do jednego: Legia w pełni zasłużyła w 2014 roku na awans. – Celtic grał największą padakę od dekady. Byliśmy wtedy chwilę po zatrudnieniu nowego menedżera Ronny’ego Deili i Polacy wykorzystali wszystkie nasze słabości. Nie pomogło nam nawet to, że mieliśmy w defensywie Virgila van Dijka – opowiadał mi jeden z fanów.

Nie rozumieją, o co Polakom chodzi

Szkoci nie zupełnie nie rozumieją natomiast pretensji ze strony polskich kibiców. – Jeśli dobrze pamiętam, to przecież Legia wpuściła na boisko nieuprawnionego gracza. Nikt z Celticu nie wprowadził ich w błąd ani do niczego nie namawiał. Jeśli Polacy chcą mieć do kogoś pretensje, to do samych siebie – ocenił John.

Kibice Celticu uważają przy tym, że słowa, jakoby ich drużyna mogła zrzec się awansu przy zielonym stoliku są absurdalne. – Jestem przekonany, że gdyby sytuacja się odwróciła, Legia wcale nie lobbowałaby u UEFA, by oddać nam awans. Każdy będąc na miejscu Celticu przyjąłby walkower. Przestrzeganie przepisów jest równie ważne jak wynik na boisku – podkreślił fan z karnetem Celticu.

Teraz, po ośmiu latach od pamiętnych wydarzeń, Szkoci wrócą do Glasgow. Tym razem aż tak gorąco być nie powinno, bo powodem spotkania będzie pożegnalny mecz Artura Boruca. Według ostatnich doniesień szkockiej pracy do Warszawy wybiera się ponad dwa tysiące kibiców z Glasgow. Co ciekawe na jednym z forów (Glasgow Celtic Supporters) pojawiły się komentarze ostrzegające podróżujących do Polski.

“Pamiętajcie o tym, że oni nadal mają nam za złe tamten walkower” – napisał jeden z fanów. Drugi dodał: “Wiecie jaką opinię w środowisku mają kibice Legii. Nie dajcie się sprowokować i uważajcie, jeśli będziecie zwiedzać Warszawę”.

Z Glasgow dla goal.pl, Michał Wachowski

Komentarze