Udany debiut w Częstochowie. Raków zdecydowanie lepszy niż Śląsk

Rakow Czestochowa
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Rakow Czestochowa

Piłkarze Rakowa w końcu doczekali się meczu w Częstochowie. Na budowanym właśnie obiekcie gospodarze zgodnie z planem uporali się ze Śląskiem Wrocław. Do wygranej poprawili ich David Tijanić i Marcin Cebula.

Dla częstochowian sezon ten jest bardzo udany i tylko kataklizm mógłby odebrać drużynie Marka Papszuna miejsce na ligowym podium i grę w eliminacjach Ligi Konferencji Europy. Piątkowy mecz zapowiadał się tym ciekawiej, że zwyżkę formy zanotowali ostatnio wrocławianie. Śląsk pod wodzą Jacka Magiery w czterech ligowych meczach nie przegrał ani razu.

Mecz od początku toczył się pod dyktando gospodarzy, ale w pierwszej połowie bramek nie oglądano. Dobrą okazję strzelecką miał Gutkovskis, jednak z jego uderzeniem poradził sobie bramkarz Śląska Wrocław.

Śląsk kończył w osłabieniu

Pierwszy gol padł w 47. minucie. Do siatki trafił wówczas David Tijanić. Piłkę w okolice czternastego metra podał mu Gutkovskis, a ten mocnym strzałem przy słupku dał prowadzenie gospodarzom.

Sytuacja Śląska bardzo skomplikowała się w 74. minucie, gdy czerwoną kartkę obejrzał Konrad Poprawa. Sfaulował on wychodzącego na czystą pozycję Araka tuż przed polem karnym.

Wcześniej doskonałą okazję na podwyższenie prowadzenia miał Tijanić, ale przegrał pojedynek z bramkarzem Śląska. Ostatecznie wynik na 2:0 ustalony został w 85. minucie gry. Lopez zagrał w pole karne do Marcina Cebuli, a ten oddał strzał pod rękami próbującego interweniować Szromnika.

Wygrana oznacza, że Raków jest już jedną nogą w europejskich pucharach. Częstochowianie umocnili się na trzeciej pozycji w tabeli. Do wicelidera ze Szczecina tracą tylko jeden punkt.

Komentarze