Widzew Łódź może obrać drogę Rakowa. “Temat odżył”

- Tak naprawdę od czerwca Sebastian Kerk to piłkarz, który znajduje się w kręgu naszego zainteresowania. Ostatnio temat medialnie odżył. Być może dlatego, że Sonny Kittel trafił niedawno do Rakowa Częstochowa. Co dzisiaj mogę powiedzieć, to sprawa jest wciąż otwarta - powiedział dyrektor sportowy Widzewa Łódź – Tomasz Wichniarek.

Piłkarze Widzewa Łódź
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Piłkarze Widzewa Łódź
  • Wiosną 2022 roku na stanowisko dyrektora sportowego Widzewa Łódź powołany został Tomasz Wichniarek
  • W rozmowie z Goal.pl przedstawiciel łodzkiej ekipy opowiedział o zadaniach związanych z pracą dyrektora sportowego, ale przede wszystkim odniósł się do tematu związanego z Sebastianem Kerkiem, mającym na swoim koncie występy w Bundeslidze i 2. Bundeslidze
  • Poruszone zostały też wątki Sebastiana Bergiera z GKS-u Katowice, przyszłości Bartłomieja Pawłowskiego i celów drużyny
  • Tomasz Wichniarek w pionie sportowym łódzkiego klubu jest od listopada 2020 roku, pracując wcześniej jako szef skautów

Widzew dodaje poweru

Trudno jest być dyrektorem sportowym klubu piłkarskiego w Polsce?

Trudno, ale jednocześnie to ciekawe i inspirujące doświadczenie. Pozwala wygenerować dodatkowy power. Cieszy to, że można zrobić czasem coś naprawdę fajnego.

W swoim CV ma Pan pracę w kilku klubach. Mając na uwadze to, że dzisiaj jest Pan w Widzewie Łódź, to, które wyzwanie było lub jest najtrudniejsze?

Zdecydowanie moja aktualna praca w Widzewie. Nadzoruję nie tylko sprawami transferowymi, ale odpowiadam też za strategię klubu. Widzew to co prawda wielki klub z ogromną historią i tradycjami, ale w pewnym sensie jest budowany od nowa. Zmieniają się niektóre zasady. To pochłania mnóstwo czasu.

A dla porównania, jak to wyglądało w przypadku Lecha Poznań?

W tym klubie zajmowałem się skautingiem. W Lechu nie było wówczas dyrektora sportowego. Obowiązkami na tej płaszczyźnie zajmował się Piotr Rutkowski, będący w tamtym czasie wiceprezesem ds. sportu.

Jesteśmy w trakcie okna transferowego, więc przypuszczam, że analizuje Pan ruchy innych klubów. Czy można stwierdzić, że Lech Poznań, Legia Warszawa i Raków Częstochowa tego lata odskoczyły od reszty stawki?

Wszystko zmierza w kierunku polaryzacji naszej ligi. 4-5 klubów może naprawdę uciec od reszty ekip. W każdym razie jest grupa klubów takich jak Widzew Łódź, które mają swój pomysł i możliwości oraz duży potencjał na rozwój. Jeśli systematycznie będą do tego dążyć i nie będą działać zbyt mocno pod wpływem wyniku i emocji, to są w stanie najbogatszym klubom dorównać. W piłce nożnej nie tylko pieniądze są ważne. Historia pokazuje, że zespoły niżej notowane, są w stanie pokrzyżować plany teoretycznie mocniejszym.

Serial “Razem tworzymy siłę” a praca klubu

Serial o Widzewie Łódź na CANAL+ online cieszy się ogromną popularnością. Może Pan odpowiedzieć na pytanie, czy bardziej pomógł, czy zaszkodził klubowi?

Tak naprawdę w moim przypadku niewiele się zmieniło. Pracujemy według pewnych procedur i systemów. Oczywiście pewne fragmenty naszej pracy w klubie zostały pokazane, ale tylko w pigułce i naprawdę niedużej. Fajnie natomiast, że serial pokazał pracę klubu i ludzi. Otwarliśmy się i kibice mieli możliwość zobaczenia, jak wygląda życie klubu od podszewki. Wiadomo, że kilka spraw wyciekło. Było przekazane, kogo chcieliśmy pozyskać do drużyny, a kogo nie. Braliśmy to jednak pod uwagę, zgadzając się na udział w takim projekcie.

Mocno uwypuklony został problem związany z tym, że Widzew od stycznia do kwietnia tego roku miał problem z trenowaniem na boisku z naturalną nawierzchnią. Czy to utrudniało prowadzenie negocjacji przy pozyskiwaniu nowych zawodników?

Nie był to temat szczególnie poruszany. Dla nich baza, którą mamy, była wystarczająca. Przedstawiciele pionu sportowego klubu muszą natomiast robić wszystko, aby zawodnicy mogli dobrze się rozwijać i przygotowywać się w najlepszych warunkach do kolejnych spotkań, czy rundy.

A czy kłopot z boiskiem do treningów będzie dotyczył Widzewa także w okresie stycznia-kwietnia przyszłego roku, czy już dzisiaj klub jest przygotowany lepiej pod tym względem?

Nie zmienimy infrastruktury z dnia na dzień, to jest pewne. Oczywiście jakieś plany mamy. Przede wszystkim zależy nam, aby jak najszybciej został domknięty temat związany z budową ośrodka treningowego w okolicach Łodzi, ale też chcemy wzmocnić naszą bazę na miejscu. Do tego potrzebny jest jednak czas. W tym drugim przypadku musimy kooperować z miastem w sprawie terenów. Okres przygotowawczy chcemy jednocześnie tak zaplanować, aby móc korzystać z boisk z naturalną nawierzchnią. Bierzemy pod uwagę zgrupowanie w Uniejowie, ale też rozważamy dłuższy obóz zimowy poza granicami kraju. Docelowo jednak wierzę, że w perspektywie mniej więcej roku, Widzew będzie miał lepsze warunki do pracy.

Cele transferowe zrealizowane w 100 procentach

Sporo zawodników dołączyło tego lata do klubu. Opowiadając trochę o kulisach negocjacji, może Pan ujawnić, z kim rozmowy były najtrudniejsze w sprawie sfinalizowania transferu?

Szczególnie trudnych rozmów nie mieliśmy. Transfery raczej były dopinane szybko, co potwierdza fakt, że nowi zawodnicy w dużej części mogli wziąć udział w zgrupowaniu letnim przed startem sezonu. Dłuższe rozmowy mieliśmy na pewno w sprawie transakcji dotyczącej Frana Alvareza, ale wpływ na taki stan rzeczy miały różne sprawy.

10 zawodników zasiliło szeregi Widzewa. W ilu procentach plan klubu na wzmocnienia został już zrealizowany?

Można powiedzieć, że na 100 procent.

EKSTRAKLASA WRÓCIŁA NA PEŁNEJ | 1. kolejka | Uniwersum Ekstraklasy | Omawiamy wszystkie mecze

To znaczy, że już żadnych ruchów transferowych w klubie nie będzie?

Nie mogę już teraz odpowiedzieć na to pytanie, bo wpływ na tego typu decyzje mogą mieć różne sytuacje. W każdym razie, jeśli chodzi o wzmocnienia pozycji, co związane było z planem pionu sportowego, to na tej płaszczyźnie wszystkie zadania zostały zrealizowane.

Co z tym Kerkiem?

Sprawa dotycząca Sebastiana Kerka to temat aktualny, czy w mediach pojawiały się tylko plotki dotyczące zawodnika?

Tak naprawdę od czerwca Sebastian Kerk to piłkarz, który znajduje się w kręgu naszego zainteresowania. Ostatnio temat medialnie odżył. Być może dlatego, że Sonny Kittel trafił niedawno do Rakowa Częstochowa. Co dzisiaj mogę powiedzieć, to sprawa jest wciąż otwarta.

To naprawdę ruch, na który Widzew może sobie dzisiaj pozwolić, czy to raczej pobożne życzenie?

W czerwcu wydawało się, że byliśmy bardzo blisko porozumienia. Później jednak okazało się, że dla zawodnika z 2. Bundesligi gra w Polsce nie jest oczywistym wyborem. Wpływ na to mają różne powody. Jasne jest, że Sebastian Kerk wciąż nie związał się z nowym klubem, więc w teorii wciąż istnieje prawdopodobieństwo, że zawodnik może do nas trafić. Czy tak się stanie? Czas pokaże. Chociaż żadnych deklaracji nie będę składać w sprawie.

Dziennikarz Tomasz Włodarczyk z Meczyki.pl przekazał jakiś czas temu, że Widzew złożył konkretną ofertę GKS-owi Katowice w sprawie Sebastiana Bergiera. Może się Pan odnieść do sprawy?

Nie było żadnej oficjalnej propozycji dotyczącej zawodnika ze strony Widzewa.

A czy to piłkarz, znajdujący się na liście życzeń klubu?

To zawodnik, którego znam jeszcze z drugiej drużyny Śląska Wrocław. Bez wątpienia to piłkarz w wieku z potencjałem rozwojowym, wyróżniający się w 1 Lidze. Interesowaliśmy się nim, ale do konkretnych rozmów z GKS-em Katowice w sprawie napastnika nie doszło.

Słuchając osób z otoczenia kibicowskiego Widzewa, często można usłyszeć, że klub potrzebuje środkowego obrońcy. Jeśli to prawda, to czy ktoś z cechami podobnymi do Kamila Glika jest poszukiwany, czy raczej inny typ defensora?

Poszukujemy na tę pozycję zawodnika, który potrafi grać jeden na jeden w obronie. Musi mieć na pewno dobre parametry szybkościowe i potrafić wyprowadzić piłkę, co przy naszym modelu gry jest dla trenera bardzo ważne.

W oczekiwaniu na nową umowę Stępińskiego

Czy to ma być zatem docelowo następca Patryka Stępińskiego, któremu z końcem czerwca przyszłego roku wygasa kontrakt z klubem?

Ciekawe pytanie (śmiech). Po pierwsze nie potwierdziłem, że szukamy nowego obrońcy, a po drugie mamy dopiero koniec lipca, więc jest jeszcze czas, aby porozmawiać z Patrykiem w sprawie nowej umowy.

Bartłomiej Pawłowski miał w swoim kontrakcie opcję przedłużenia kontraktu, z której klub skorzystał. Czy podobne rozwiązanie zostało zastosowane w umowie z Patrykiem Stępińskim?

W tym przypadku sytuacja wygląda nieco inaczej, ale nie chciałbym precyzyjnie wypowiadać się na ten temat.

Enigamtycznie o Pawłowskim

Skoro został poruszony wątek najwartościowszego zawodnika Widzewa, to skorzystam z okazji i zapytam, czy Bartłomiej Pawłowski generuje dużo zapytań w sprawie ewentualnej zmiany klubu, czy kibice mogą spać spokojnie i zawodnik tego lata nie zmieni pracodawcy?

Co się stanie do końca okna transferowego, trudno powiedzieć.

A jak wygląda temat na dzisiaj?

Aktualnie nie pojawiła się żadna satysfakcjonująca nas oferta.

Czytam między wierszami, że zainteresowanie jest zatem…

Mogę przekazać tylko to, co powiedziałem przed chwilą.

Ogólnie klub ma jeszcze przed sobą cele związane z rozstaniami z poszczególnymi graczami?

Zawodnicy, którzy mieli z klubu odejść, to w większości już otrzymali wolną rękę i rozstali się z Widzewem. Na dzisiaj nie przewidujemy kolejnych tego typu zmian w klubie.

Proszę wyprowadzić mnie z błędu, jeśli źle coś zinterpretowałem, ale jeśli nie pojawią się żadne niespodziewane okoliczności (zawieszenia, kontuzje etc.), to Widzew już kadrę ma zamkniętą?

Jesteśmy na każdej pozycji zabezpieczeni, ale z drugiej strony okno transferowe trwa do 4 września, więc nie wykluczam, że jeszcze jakieś ruchy mogą zostać zrealizowanie. To byłyby jednak transfery ponadplanowe, bo w 100 procentach zrealizowaliśmy to, co mieliśmy określone na lato tego roku.

Wyzwaniem poprawa wyniku w Pro Junior System

A jak Widzew chce się poprawić w klasyfikacji Pro Junior System?

Oczywiście chcielibyśmy, aby coraz więcej młodych zawodników uczestniczyło w grze pierwszego zespołu. Musimy jednak realnie patrzeć na swoje możliwości. Warto zauważyć, że kluby, realizujące plan bardzo szybko i dobrze punktujące w klasyfikacji Pro Junior System, to te, mające dobrze rozbudowane akademie piłkarskie. My jesteśmy w momencie, gdy jeszcze trochę nam brakuje. Z każdym rokiem zależy nam jednak na tym, aby poprawiać się pod tym względem.

W meczu z Puszczą Niepołomice żaden z takich zawodników nie zapunktował w Widzewie…

Zgadza się. Nie znaczy to jednak, że nie będziemy chcieli zrealizować celu założonego przez PZPN. Mamy plan, aby wykonać go nawet z pewną nadwyżką. Mam nadzieję, że uda się to zrealizować.

Widzew rozgrywa właśnie drugi sezon po awansie. Czy jest w klubie takie często powtarzane w mainstreamie przekonanie, że kolejna kampania po wywalczeniu promocji do Ekstraklasy jest trudniejsza?

Niekoniecznie tak musi być. Przez rok poznaliśmy realia pracy w elicie i zebraliśmy sporo doświadczeń. Tak naprawdę nie osłabiliśmy się, tracąc kluczowego zawodnika. Sztab pracował piłkarzami przez dłuższy okres, więc można spodziewać się progresu. Ponadto pozyskaliśmy nowych zawodników, którzy wierzę, że też okażą się realnym wzmocnieniem drużyny.

Nie spodziewa się Pan zatem tak trudnego momentu w trakcie sezonu, jaki miał miejsce wiosną tego roku?

W sporcie niczego nie można być pewny. Jesień poprzedniego sezonu też nie zwiastowała, że sytuacja może pójść w tym kierunku, że przez kilka kolejek nie będziemy umieć wygrać meczu. Tym bardziej że początek rundy wiosennej pod względem samej gry wydawał się bardzo obiecujący. Nie chcę zatem wyrokować, ale chcę z optymizmem patrzeć w przyszłość i na pewno nie będę mówić, że kolejny sezon w Ekstraklasie będzie dla nas trudniejszy.

Cele poprawa 12. miejsca z minionego sezonu

Jaki jest cel Widzewa na kampanię 2023/2024?

Chcemy zająć wyższą pozycję w lidze i mieć na swoim koncie więcej punktów, niż to miało miejsce w poprzednim sezonie. Mamy strategię trzyletnią i chcemy realizować ją krok po kroku.

Sama miejsce Widzewa w minionych rozgrywkach nie było jednak tak bolesne, jak odpadnięcie z Fortuna Pucharu Polski po spotkaniu z KKS-em Kalisz. Czy jest plan wywalczenia konkretnej rundy rozgrywek w krajowym pucharze?

Jasne jest, że na pewno nie chcemy kończyć zmagań w I rundzie rozgrywek. Jesteśmy ambitnym klubem i zależy nam na tym, aby w Fortuna Pucharze Polski drużyna dotarła jak najdalej.

Czyli na mecze krajowego pucharu nie będzie wystawiania eksperymentalnego składu przez sztab szkoleniowy, tłumacząc to tym, że są spotkania co kilka dni?

Nie chcę wchodzić w kompetencje trenera. W każdym razie nie sądzę, aby sztab szkoleniowy chciał traktować rozgrywki po macoszemu. Tym bardziej że to dobra okazja, aby dotrzeć szybko do europejskich pucharów. Z drugiej strony to może być okazja dla zawodników, grających mniej, aby otrzymali swoją szansę.

Z prawej dyrektor sportowy Widzewa Łódź – Tomasz Wichniarek (fot. Imago / Kamil Swirydowicz / CYFRASPORT /NEWSPIX.PL)

Na początku roku w przestrzeni medialnej dużo mówiło się o zainteresowaniu Ernestem Terpiłowskim ze strony Bolognii. Czy w związku z tym właściciel klubu nakreślił cel, aby jeden z zawodników po sezonie został z klubu sprzedany za konkretną sumę, która realnie mogłaby poprawić jego funkcjonowanie?

Właściciel takiego celu nam nie przedstawił, ale pion sportowy sam doszedł do wniosku, że sprzedaż wartościowych zawodników to jedna z dróg, którą chcemy podążać. To nisza budżetowa, którą możemy przez sport zaspokoić. Mamy to gdzieś z tyłu głowy, ale nie jest to dla nas kwestia priorytetowa.

W końcu w Ekstraklasie odbędą się derby Łodzi. Czy ciśnienie związane z tym spotkanie powoli rośnie?

Zdaję sobie sprawę z tego, że kibice przywiązują dużą wagę do meczu z ŁKS-em i zależy im na zwycięstwie w nim. Myślimy już o tym spotkaniu, ale mamy przed sobą jeszcze inne mecze, do których musimy się przygotować i na tym się skupiamy.

Czytaj więcej: Dyrektor Ekstraklasy o logistyce rozgrywek. “Uroki wakacyjnego rozgrywania meczów”

Komentarze