- Raków pewnie zmierza po mistrzostwo Polski
- Znakomity występ Medalików przeciwko Śląskowi
- Wrocławianie byli jedynie tłem dla gospodarzy w piątkowym spotkaniu
Znakomity mecz Rakowa, Śląsk rozbity
Raków zgodnie z przewidywaniami przejął kontrolę w meczu ze Śląskiem już od pierwszych minut. Medaliki spokojnie rozgrywały piłkę na połowie rywala, który nie potrafił przeciwstawić się w środku pola. Śląsk tylko sporadycznie próbował atakować bramkę rywala, ale bez powodzenia.
Na pierwszego gola musieliśmy jednak zaczekać aż do 36. minuty. Wtedy prowadzenie gospodarzom dał Kochergin. Do przerwy mimo kilku okazji ze strony gospodarzy wynik już się nie zmienił.
Prawdziwy festiwal strzelecki rozpoczął się jednak dopiero po przerwie. Już w 49. minucie na 2:0 podwyższył Lopez, choć trafienie było długo analizowane ze względu na możliwą pozycję spaloną. Ostatecznie zostało uznane, a już sześć minut później kolejną bramkę dla Medalików zdobył Bartosz Nowak, który skorzystał ze znakomitego dośrodkowania Carlosa.
W 62. minucie Śląsk Wrocław dobił Ivi Lopez zdobywając swoją drugą bramkę w tym pojedynku. Gdy wydawało się, że już nic nie wydarzy się w tym spotkaniu, Yeboah zaskoczył obronę Rakowa i zdobył honorowego gola dla wrocławian.
Końcówka spotkania nie przyniosła już żadnych emocji i była typowym wyczekiwaniem na ostatni gwizdek sędziego. Raków wygrał pewnie i zasłużenie robiąc kolejny krok w kierunku mistrzostwa.
Komentarze