Napięta atmosfera wokół przepisu o młodzieżowcu. PZPN wciąż zwleka

Wciąż nie jest jasna przyszłość przepisu o młodzieżowcu. PZPN na żadnym z trzech tegorocznych zjazdów zarządu nie głosował nad zniesieniem regulacji, aczkolwiek takie były ustalenia podczas grudniowego spotkania klubów w Jachrance. Czy nie jest już za późno na to, by wprowadzać zmiany na przyszły sezon? Takiego zdania jest Stowarzyszenie Dyrektorów Sportowych.

Cezary Kulesza (PZPN)
Obserwuj nas w
Adam Starszynski / PressFocus Na zdjęciu: Cezary Kulesza (PZPN)
  • Zmiany w przepisie o młodzieżowcu na kolejny sezon miały zapaść na przełomie 2023 i 2024 roku, ale PZPN wciąż nie podjął decyzji w tej sprawie
  • Kluby są za zniesieniem obowiązku gry z młodzieżowcem, ale czasu do rozpoczęcia nowych rozgrywek jest coraz mniej – regulaminowy pat coraz mocniej komplikuje pracę dyrektorów sportowych
  • Plotki o tym, że przepis zostanie usunięty sprawiają, że rynek transferowy w kontekście młodych graczy jest rozregulowany

Przepis miał być zmieniany, ale nadal go nie ruszono

Przepis o młodzieżowcu w obecnej formie funkcjonuje w Ekstraklasie od początku poprzedniego sezonu. PZPN zastąpił zapis o obowiązku gry przepisem, który karze kluby za niewywiązywanie się z gry zawodników poniżej 22 roku życia. Wcześniej trenerzy byli zobligowani do tego, by podczas spotkania zawsze musieli mieć na boisku piłkarza w tej kategorii wiekowej. Teraz mają większą elastyczność – mogą to robić, ale nie muszą. Łącznie przez cały sezon młodzieżowcy muszą rozegrać w danej drużynie minimum 3000 minut, by uniknąć kary finansowej. Jeśli klub nie wypełni tej puli minut, to zapłaci karę. Kolejno:

  • 3.000.000 zł – w przypadku udziału w rozgrywkach dowolnej liczby zawodników młodzieżowych w łącznym wymiarze czasu gry 999 minut lub krótszym;
  • 2.000.000 zł – w przypadku udziału w rozgrywkach dowolnej liczby zawodników młodzieżowych w łącznym wymiarze czasu gry od 1000 do 1999 minut;
  • 1.000.000 zł – w przypadku udziału w rozgrywkach dowolnej liczby zawodników młodzieżowych w łącznym wymiarze czasu gry od 2000 do 2499 minut;
  • 500.000 zł – w przypadku udziału w rozgrywkach dowolnej liczby zawodników młodzieżowych w łącznym wymiarze czasu gry od 2500 do 2999 minut.

Cezary Kulesza w swoim programie podczas wyborów na prezesa PZPN zapowiedział jednak usunięcie tego przepisu. Sprawa jednak jest cały czas procedowana. Z tego co słyszymy – generalnie kluby chciałyby, żeby zapis o młodzieżowcu został zniesiony w rozgrywkach Ekstraklasy. Zresztą takie ustalenie zapadły wstępnie podczas cyklicznego spotkania w Jachrance. Przedstawiciele ekstraklasowiczów zjeżdżają się tam, by przedyskutować istotne sprawy dla organizacji rozgrywek, ale i konsultują się, wymieniają pomysłami, podsumowują rok działalności w lidze.

Tylko u nas

Po grudniowym spotkaniu w Jachrance do mediów przedostały się informacje o tym, że przepis zostanie usunięty kompletnie. Miały do tego dojść zmiany w Pro Junior System, do rozważenia pozostało funkcjonowanie regulacji minut młodzieżowców w niższych ligach. Ustalenia klubów były jednak jasne i wydawało się, że zarząd PZPN przegłosuje zmianę na początku tego roku. Zresztą Wojciech Cygan, wiceprezes PZPN do sprawy piłki profesjonalnej, mówił jeszcze w październiku na łamach Weszło tak: – Mogę potwierdzić, że zajmiemy się tym. Za nami prawie półtora roku funkcjonowania przepisu o młodzieżowcu w obecnej formule. Albo będzie to kontynuowane, albo przepis o młodzieżowcu zniknie z Ekstraklasy. Oczywiście to będzie wypadkowa woli klubów. Każdy będzie miał swój głos. Chciałbym, żeby ta sprawa wyjaśniła się do końca roku. Ewentualne zmiany będzie musiał zatwierdzić jeszcze zarząd PZPN.

Rynek transferowy sugerował się plotkami o zmianie przepisów

Od kilku osób ze środowiska słyszymy, że plotki o zbliżających się zmianach w przepisie o młodzieżowcu wpłynęły na rynek transferowy. Zimą właściwie nie istniały ruchy w kontekście młodzieżowców do klubów Ekstraklasy. Kluby w przeszłości próbowały się zabezpieczać pod tym kątem, planować kadry także pod przepis na przyszłość, ale zima była w Ekstraklasie pod tym kątem wyjątkowo spokojna.

A trzeba pamiętać o tym, że młodzieżowcy – również dzięki przepisowi – byli bardzo gorącym towarem na rynku transferowym. Wystarczy przypomnieć sobie chociażby przypadek Dominika Marczuka, którym w zeszłym roku interesowało się kilka klubów Ekstraklasy, a który ostatecznie wylądował w Jagiellonii Białystok. Poza tym dzięki przepisowi agenci młodych zawodników mieli więcej kart w ręku podczas negocjacji z klubami i mogli wywalczyć dla swoich zawodników wyższe kontrakty. Teraz dyrektorzy sportowi klubów Ekstraklasy mogli grać argumentem “słuchaj, zaraz znika przepis, młodzież nie będzie aż tak premiowana, zejdźmy nieco z tej pensji…”.

Skoro przepis miał być niemal na pewno zniesiony, to siłą rzeczy rynek – opierając się na medialnych przeciekach – zareagował. Podobnie jak giełda reaguje na informacje docierające do kontrahentów. Sęk w tym, że zaraz będziemy mieli kwiecień, a PZPN wciąż nie dokonał korekt w regulaminie rozgrywek.

Dwa zjazdy zarządu PZPN za nami, przepis nadal jest

Od Jachranki odbyły się już trzy zjazdy zarządu PZPN, który może przeprowadzić zmiany w regulaminie rozgrywek. Natomiast na żadnym z nich nie wprowadzono wątku przepisu o młodzieżowcu do porządku głosowań. Ani podczas styczniowego zjazdu, ani podczas tego lutego sprawa zatem nie była procedowana przez związek.

To o tyle dziwne, że przecież wola klubów jest jasna. Natomiast Cezary Kulesza zdaje się zwlekać, bo on i jego najbliżsi ludzie szukają alternatywy dla reguły gry młodzieżowca. W środowisku mówi się o tym, że Kulesza nie chce rozwiązania opartego na zasadzie “skasujemy przepis i hulaj duszo, piekła nie ma”. Chodzi o obudowanie tego szerszym pakietem zmian. Zresztą w podobne tony uderzały też kluby Ekstraklasy po Jachrance – padła tam propozycja chociażby powiększenia puli pieniędzy przeznaczanych na Pro Junior System (marchewka zamiast kija – klubom nie groziłaby kara, ale ci, którzy najchętniej stawiają na młodzież mogliby oczekiwać większych korzyści).

Mówiło się też o tym, by kadra meczowa zawierała określoną minimalną liczbę zawodników z polskim obywatelstwem. Doskonale poinformowany w tym temacie Maciej Wąsowski pisał również na Weszło m.in. o tym, że kluby chciałyby też uproszczenia PJS oraz przejściowego modelu z młodzieżowcem w 1. lidze (dwóch młodzieżowców, gdzie jeden miałby niższe widełki wiekowe).

W czwartek odbył się kolejny zjazd zarządu PZPN, ale już wcześniej było jasne, że przepis o młodzieżowcu nie będzie na nim przegłosowywany. Poza tym z tego co udało nam się dowiedzieć – w ostatnich tygodniach powstała grupa robocza przy 1. lidze, która ma opracować sugestie i rekomendacje w sprawie tego zapisu. Pierwszoligowcy podnoszą argument, że jeśli od przyszłego sezonu w ich rozgrywkach miałoby występować dwóch młodzieżowców, to warto byłoby taką decyzję uchwalić możliwie jak najwcześniej. O ile teraz przy jednym młodzieżowcu w kadrze drużyny 1. ligi trzeba mieć tych trzech-czterech zawodników łapiących się pod przepis, o tyle przy dwóch młodzieżowcach takich graczy trzeba byłoby mieć już nawet sześciu.

A przecież z wielu klubach praca nad kadrą pod kątem przyszłego sezonu już trwa. I w związku z tym w środowisku pojawia się coraz więcej napięcia w związku z opieszałością PZPN-u pod kątem uchwały dotyczącej przepisu.

Dyrektorzy sportowi apelują o to, by zmiany w przepisach wprowadzić za rok

Głos w sprawie toczących się dyskusji i potencjalnych zmian zabrało niedawno utworzone Stowarzyszenie Dyrektorów Sportowych. Podnoszą oni argument, że dyskusje i konsultacje są oczywiście potrzebne, natomiast z uwagi na coraz mniej czasu przed nowym sezonem, proponują oni zmiany, ale pod kątem sezonu 2025/26, a nie tego, który przed nami.

Stowarzyszenie Dyrektorów Sportowych z entuzjazmem podchodzi do wszelkich rozmów i badań na temat zasad dotyczących profesjonalnej piłki nożnej, zwłaszcza tych odnoszących się do wymogu gry przez młodzieżowców oraz Pro Junior System. (…) Z perspektywy rozwoju młodych piłkarzy, wybór klubu i odpowiedniego poziomu rozgrywek na wczesnym etapie kariery jest kluczowy. Uważamy, że decyzje dotyczące sezonu 2024/2025, ogłoszone w maju 2024 roku, mogłyby niekorzystnie wpłynąć na te procesy – czytamy w tym komunikacie, pod którym podpisali się m.in. Tomasz Rząsa (Lech), Jacek Zieliński (Legia), Paweł Golański (Korona), Tomasz Wichniarek (Widzew) czy Bogdan Wilk (Piast).

SDP proponuje, by zmiany – po wcześniejszych konsultacjach – weszły w życie, ale dopiero od przyszłorocznego sezonu, a nie tego, który ruszy w lipcu tego roku. Powód? Wiele klubów działa już na rynku transferowym, dyrektorzy pracują nad przedłużeniami kontraktów, a ich zdaniem majstrowanie przy tym przepisie na dwa-trzy miesiące przed startem ligi znacząco utrudni im pracę. Poza tym wskazują, że tak późno wprowadzona zmiana może się odbić niekorzystnie na młodych zawodnikach, którzy też nie wiedzą na czym stoją w kontekście regulacji ligowych na przyszły sezon.

Oczywiście, każdy klub, prezes, dyrektor sportowy, trener znajdzie rozwiązanie w obecnej sytuacji, ale będzie to miało miejsce kosztem młodych piłkarzy i ich karier, na których szkoleniu i rozwoju powinno nam wszystkim najbardziej zależeć. Dlatego apelujemy o rozpoczęcie rozmów o zmianach dopiero w sezonie 2025/2026. Nie powinniśmy przerywać dyskusji i analiz, lecz prowadzić otwarty dialog na wszystkich poziomach. Jednak kluczowe zmiany powinny być wprowadzane z co najmniej rocznym wyprzedzeniem, dla dobra polskiej piłki nożnej – piszą w swoim komunikacie dyrektorzy sportowi.

Dziwić może fakt, że dyrektorzy sportowi nie są jednomyślni z tym, jakie stanowisko forsują obecnie kluby. Natomiast z tego co słyszymy – w niektórych ośrodkach też zaczyna się powątpiewać w to, czy zmiana pod koniec kwietnia czy w maju byłaby właściwa. Być może przepis warto znieść, ale dopiero od kolejnego sezonu, skoro PZPN-owi tak długo zajmuje procedowanie tych korekt w regulaminie.

Sprawa ma też jeszcze tło polityczne. Ostatnio jako zwolennik podtrzymania przepisu o młodzieżowcu określił się Sławomir Nitras, minister sportu. A z kolei przeciwnikiem wymogu gry młodzieżowcem (na takim zasadach, jak obecnie) jest Wojciech Cygan, który może wystartować w kolejnych wyborach na prezesa PZPN.

Jak widzimy zatem – sprawa wydaje się banalna, ale jest podszyta kilkoma aspektami, które nie do końca mają związek z samym boiskiem i wynikiem sportowym.

Przepis o młodzieżowcu – kiedy może dojść do zmiany?

Najbliższy zjazd zarządu PZPN ma odbyć się pod koniec kwietnia. Czy wówczas zostanie skasowany przepis o młodzieżowcu? To zależy od tego, jaka będzie wola władz związku. Jeśli wewnątrz PZPN będzie pełne przekonanie co do tego, wówczas sprawa zostanie poddana pod głosowanie i prawdopodobnie przepis zniknie na poziomie Ekstraklasy, choć można podejrzewać, że w niższych ligach ulegnie on modyfikacjom, a roszady będą dotyczyć tez ekstraklasowego Pro Junior System.

Pytanie – czy to nie będzie za późno? Sugestie Stowarzyszenia Dyrektorów Sportowych wydają się słuszne – jeśli mamy modyfikować przepis o młodzieżowcu, to z głową, a nie w opcji last-minute. Choć przecież w przeszłości widzieliśmy jeszcze większe ekstrema – obecne przepisy zostały wprowadzone… w lipcu 2022 roku. Tuż przed startem ligi. Na zjazdy zarządu PZPN nie było już czasu, więc zwołano Komisję ds. Nagłych i ta przyjął uchwałę w sprawie zasad udziału zawodników młodzieżowych.

Oby teraz modyfikacje regulaminów nie były przeprowadzane na podobnie wariackich papierach. Kwiecień wydaje się ostatnim dzwonkiem na zmiany, a niektórzy twierdzą, że i tak dzwonkiem spóźnionym.

Komentarze