Niedźwiedź: duże rozczarowanie i złość

Widzew Łódź przegrał z Lechem Poznań w hicie 25. kolejki Ekstraklasy. Janusz Niedźwiedź przeanalizował występ swojej drużyny. Przyznał, że do pewnego momentu Kolejorz nie był w stanie zagrozić beniaminkowi.

Janusz Niedźwiedź
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Janusz Niedźwiedź
  • Lech Poznań ograł Widzew Łódź 2-1
  • Beniaminek jako pierwszy wyszedł na prowadzenie, lecz Kolejorz znakomicie zareagował
  • Janusz Niedźwiedź żałuje rezultatu, który mógł być zupełnie inny

“Rywal nie był nam w stanie zagrozić”

Hitem 25. kolejki Ekstraklasy bez wątpienia było niedzielne spotkanie w Łodzi, gdzie Widzew podejmował Lecha Poznań. Do 71. minuty goli nie oglądaliśmy. Wówczas na prowadzenie łodzian wyprowadził Bartłomiej Pawłowski. Radość gospodarzy nie trwała długo, bowiem już dwie minuty później wyrównał Filip Marchwiński, a po chwili Lech wygrywał 2-1.

Janusz Niedźwiedź przeanalizował na pomeczowej konferencji występ swoich podopiecznych. Przyznał, że do feralnych minut Widzew dominował Lecha i kontrolował jego poczynania.

– Duże rozczarowanie i złość, że nie mamy nawet jednego punktu po tym meczu. To spotkanie podzieliłbym na dwie części. Pierwsza, do 75 minuty, kiedy strzeliliśmy gola. Kapitalne zawody, byłem dumny patrząc na mój zespół. Jak funkcjonuje, jak pracuje, jak odcina Lecha od wszystkiego, co chciał zrobić.

– Rywal nie był nam w stanie zagrozić, blokowaliśmy ich atuty. Nasza płynna i odważna gra, w której brakowało konkretów, ale przyjemnie się patrzyło na drużynę. Ta bramka, pracowaliśmy na nią i zasłużyliśmy.

– Później stało się coś, co się dzieje, gdy gracz z jakościowym zespołem, jakim jest Lech. Jedna sytuacja, jedno dośrodkowanie, szybko stracony gol. Potem drugie dośrodkowanie. Nie odpowiedzieliśmy po pierwszym trafieniu i nie byliśmy już w stanie wrócić do naszego grania – ocenia Niedźwiedź.

Zobacz również: Nagelsmann grzmi po meczu Bayernu. “Ponieśliśmy zasłużoną porażkę”

Komentarze