Sensacja w Gdańsku. Leszek Ojrzyński rozpracował taktycznie Lechię

Piłkarze Korony Kielce
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Piłkarze Korony Kielce

Wbrew przewidywaniom bukmacherów w sobotę w Gdańsku to Korona Kielce była dużo lepszym zespołem, który stwarzał mnóstwo okazji bramkowych i zasłużenie wygrał z Lechią 1:0. Zwycięska bramka zaliczona została na konto Michała Nalepy jako trafienie samobójcze.

  • Liczne skoki presingowe były pomysłem sztabu szkoleniowego Korony na mecz z Lechią
  • Goście nie dopuszczali biało-zielonych do swojego pola bramkowego i wyłączyli ich atuty
  • Korona zasłużenie wygrała 1:0 na wyjeździe

Gospodarze bezradni w pierwszej połowie

Korona Kielce bardzo dobrze weszła w mecz z Lechią Gdańsk i od pierwszych minut regularnie gościła pod polem karnym rywali. Ich starania się opłaciły, bo już w 23 minucie gola na 1:0 dla gości zdobył Adam Frączczak. Po wrzutce z rzutu wolnego nie najlepiej zachowała się defensywa biało-zielonych, która nie oddaliła zagrożenia. Futbolówka po zamieszaniu trafiła pod nogi Frączczaka, którego strzał odbił się jeszcze od jednego z defensorów rywali, ale po dobitce wylądował w siatce. Trafienie zaliczono jednak jako samobója Michała Nalepy.

Wyjątkowo słabo wyglądali w pierwszej połowie gospodarze, którzy grali ospale i stwarzali mało zagrożenia pod bramką rywali. Dość powiedzieć, że w trakcie pierwszych 45 minut nie oddali oni nawet jednego celnego strzału. Korona umiejętnie się broniła i jeżeli można po pierwszej połowie było doczepić się do czegokolwiek w jej grze, to nadmiernej agresji. Aż trzech zawodników schodziło do szatni z żółtymi kartkami.

Korona wciąż groźniejsza

Niewiele zmieniło się w grze Lechii po zmianie stron. To Korona wciąż stwarzała więcej sytuacja bramkowych, grała agresywnym pressingiem i uniemożliwiała rywalom konstruowanie ataków. Zespół wykonywał wiele skoków presingowych, co w dużej mierze było zasługą Leszka Ojrzyńskiego.

Trener Kaczmarek w drugiej połowie przeprowadził wiele zmian, ale nie przyniosły one żadnych rezultatów. Lechia kompletnie nie miała pomysłu na sforsowanie obrony gości, a piłkarze w ostatnim kwadransie meczu wydawali się być pogodzeni z porażką. Korona Kielce zasłużenie wygrała, a gospodarze potężnie zawieli kibiców, zgromadzonych tego dnia na Polsat Plus Arena w Gdańsku.

Komentarze