Heroiczna pogoń beniaminka. Świetny mecz w Kielcach [WIDEO]

Korona Kielece - Pogoń Szczecin
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Korona Kielece - Pogoń Szczecin

Korona Kielce i Pogoń Szczecin sprawiły, że Ekstraklasę w niedzielę oglądało się znakomicie. Końcowy wynik to 2:1 na korzyść gości z Pomorza.

  • Pogoń wygrała piąty mecz w tym sezonie Ekstraklasy
  • Szczecinianie rozprawili się z Koroną 2:1 na jej terenie
  • Kielczanie pokazali jednak charakter i do samego końca dzielnie walczyli o punkt

Pogoń zasłużyła na brawa

Drugi niedzielny mecz ósmej kolejki Ekstraklasy miał zdecydowanego faworyta. Tegoroczny beniaminek Korona Kielce, pragnął sprawić niespodziankę, którą z pewnością byłoby pokonanie, a nawet zabranie punktu faworyzowanej Pogoni Szczecin.

W Kielcach rewelacyjnie mecz rozpoczęli szczecinianie, którzy od samego początku narzucili swoje warunki gry, a po pięciu minutach od pierwszego gwizdka sędziego, strzelili gola na 1:0. Trafienie to zasługiwało na brawa, a jego autorem mógł być nie kto inny jak Damian Dąbrowski. Pomocnik Pogoni fenomenalną bramkę zdobył już przeciwko Zagłębiu, gdy trafił z dystansu. Teraz również uderzył zza pola karnego, ale po rzucie wolnym. Futbolówka znalazła się w prawym górnym rogu bramki.

Korona drugi cios i na szczęście dla siebie ostatni przed przerwą, przyjęła w 33. minucie. Wówczas umiejętnością dryblingu popisał się Kamil Grosicki, który wbiegł w szesnastkę i wypatrzył niepilnowanego tam Kacpra Smolińskiego. 21-latek przymierzył skutecznie z bliskiej odległości.

Koronie należy się szacunek

Kilka chwil po wznowieniu gry w drugiej odsłonie, Korona ośmieszyła się w obronie, nieudolnie próbując trzykrotnie oddalić zagrożenie z własnego pola karnego. Kielczanie stracili gola, ale nie został on uznany przez sędziego z powodu spalonego.

Trzeci gol dla Pogoni mógł przypieczętować ich zwycięstwo w Kielcach. Tak się nie stało, co finalnie mogło skończyć się dla szczecinian fatalnie. Do głosu doszła bowiem Koron, która po zmianie stron była wyraźnie lepsza od przyjezdnych. Gospodarze kontakt bramkowy złapali w 58. minucie, gdy Dawid Blanik miał wybitną sytuację, w której zachował się idealnie, uderzając precyzyjnie po ziemi. Pogoń do samego końca musiała mierzyć się ze zmasowanym atakiem Korony, która zasługiwała na kolejne trafienie, ale nie potrafiła wykorzystać wykreowanych szans. Finalnie szczecinianie pokonali kielczan 2:1.

Komentarze