Ekstraklasa: debiut Jerzego Brzęczka, bez goli na Reymonta

Wisła Kraków - Górnik Łęczna
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Wisła Kraków - Górnik Łęczna

W ostatnim spotkaniu 22. kolejki PKO Ekstraklasy Wisła Kraków zremisowała bezbramkowo z Górnikiem Łęczna. Debiut Jerzego Brzęczka w roli nowego trenera krakowskiego można mimo wszystko uznać za udany. Kibice Wisły liczyli z pewnością na zwycięstwo swoich piłkarzy, ale w ich grze widać było znaczną poprawę.

  • W grze obu zespołów widać było duże zaangażowania i wolę zwycięstwa
  • Debiut w roli szkoleniowca Wisły zaliczył Jerzy Brzęczek
  • Mecz zakończył się bezbramkowym remisem

Jerzy Brzęczek zadebiutował na ławce trenerskiej Wisły Kraków

W pierwszej połowie byliśmy świadkami dość ciekawego i otwartego pojedynku. Widać było w grze obu zespołów, że zależy im na zwycięstwie w tym spotkaniu. Gra toczyła się od jednego pola karnego do drugiego. Momentami można było odnieść wrażenie, że zawodnikom brakuje cierpliwości i dokładności w rozegraniu swoich ataków. Choć pierwsza odsłona przyniosła zaledwie trzy celne strzały w wykonaniu gospodarzy i jeden gości to kibice nie powinni narzekać na brak okazji. Warto też podkreślić dobry występ dwóch piłkarzy krakowskiej Wisły: Cisse i Savicia, którzy stwarzali zagrożenie pod bramką Gostomskiego. W tej części gry zabrakło jedynie bramek.

Druga połowa miała podobny przebieg do pierwszych 45 minut. Obie drużyny często zagrażały bramce rywala, częściej do głosu dochodzili też goście z Łęcznej. Ale brakowało skuteczności pod bramką przeciwnika. Pomimo kilku dogodnych sytuacji żadnej z drużyn nie udało się przesądzić o losach tego spotkania. Trzeba przyznać, że jak na mecz drużyn z dołu tabeli to tempo spotkania było bardzo intensywnie i oglądało się je naprawdę dobrze. Kibice mogą jedynie żałować, że nie zobaczyli goli.

Górnik z pewnością powinien szanować ten jeden punkt zdobyty na wyjeździe z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie w polskiej ekstraklasie. Z kolei w grze Wisły Kraków widać poprawę po przejęciu drużyny przez Jerzego Brzęczka, co może napawać kibiców optymizmem przed kolejnymi spotkaniami.

Komentarze