- Kamil Glik od kilku tygodni szuka nowego klubu
- 35-letni defensor jest o krok od związania się z Cracovią
- Jacek Bąk uważa, że Glik nie powinien wracać do Ekstraklasy
“Szybko zrobiono by z niego kozła ofiarnego”
Kamil Glik wraz z końcem czerwca rozstał się z Benevento. Od tego czasu trwały poszukiwania nowego pracodawcy. Pierwotnie 35-latek zakładał pozostanie we Włoszech, lecz z uwagi na niezbyt atrakcyjne oferty zaczął rozważać inne opcje. W pewnym momencie zadecydował, że odpowiednim kierunkiem może być powrót do Polski.
Reprezentant Polski stał się celem transferowym kilku klubów z Ekstraklasy. Finalnie najkonkretniejsza okazała się Cracovia. We wtorek Glik przejdzie testy medyczne, po których podpisze dwuletni kontrakt.
O wyborze Glika wypowiedział się były reprezentant Polski Jacek Bąk. Przyznał, że jest zaskoczony powrotem do kraju, a on sam by się na niego nie zdecydował.
– Kamil nie był i nie jest typem szybkościowca, ale przecież to nie jest jedyny atrybut obrońcy. Samym doświadczeniem dużo by wniósł. Tym, że wie jak się ustawić, nie mówiąc już o jego roli w szatni. Tak szczerze, to ja bym na miejscu Glika do polskiej ligi nie wracał. Choć na pewno tym szarym rozgrywkom dodałby dużo kolorytu.
– Bo sam byłem w podobnej sytuacji. Mogłem wrócić, ale ostatecznie się nie zdecydowałem. I nie żałuję. Z Kamilem mogłoby być tak samo. Że jak by grał i było ok, to przyjęto by to obojętnie. Ale gdyby mu coś nie poszło, to szybko zrobiono by z niego kozła ofiarnego. Na jego miejscu albo bym znalazł coś na Zachodzie, albo zakończyłbym karierę – mówi 96-krotny reprezentant Polski.
Zobacz również: Hit transferowy w Ekstraklasie. Glik o krok od powrotu do Polski
Komentarze