Liga Europy. West Ham w dziesiątkę nie podołał wyzwaniu

Piłkarze Eintrachtu celebrujący bramkę
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Piłkarze Eintrachtu celebrujący bramkę

Przed rewanżem w dużo lepszej sytuacji byli gospodarze. Eintracht wygrał w Londynie 2:1 i wystarczyło, że utrzyma to prowadzenie. Gospodarze poszli jednak o krok dalej i wygrali także drugi mecz półfinałowy, pieczętując swój awans do finału. Jedyną bramkę w tym meczu zdobył Rafael Borre.

  • West Ham już od 17 munity grał w osłabieniu po czerwonej kartce dla Cresswella
  • Prowadzenie gospodarzom zapewnił Borre
  • Eintracht dowiózł zwycięstwo i może świętować awans do finału Ligi Europy

Bezmyślny faul Cresswella ograniczył szanse West Hamu

Spotkanie rewanżowe z West Hamem w półfinale Ligi Europy nie rozpoczęło się dla gospodarzy zbyt szczęśliwie. Już w 8 minucie boisko z powodu kontuzji opuścić musiał Martin Hinteregger, którego zastąpił Almamy Toure. Kilkanaście minut później murawę opuścić musiał kolejny zawodnik, ale tym razem uraz nie był tego powodem. W 19 minucie z atakiem pomknął Jens Hauge, którego nieprzepisowo zatrzymywał Cresswell. Anglik w tej sytuacji był ostatnim obrońcą, a sędzia po analizie video zdecydował się ukarać go czerwoną kartką. 

Grający w 10 West Ham został zepchnięty przez rywali do defensywy i od 26 minuty do odrobienia miał już dwie bramki straty w dwumeczu. Rafael Borre wykorzystał dobre dogranie Ansgara Knauffa i precyzyjnym strzałem w lewy róg bramki pokonał Alphonse Areolę. Po strzelonym golu tempo gry spadło, a gospodarze długo utrzymywali się przy piłce i grali spokojnie mając komfort dwóch bramek przewagi.

Więcej kartek niż strzałów

Osłabiony brakiem jednego zawodnika West Ham niewiele miał do powiedzenia w drugiej połowie. Piłkarze z Londynu wyraźnie byli zdemotywowani i ograniczali się do odpierania ataków Eintrachtu. Jeden z nich mógł zakończyć się w 74 minucie bramką, ale Filip Kostić uderzył minimalnie niecelnie. Im bliżej bylo zakończenia, tym bardziej mecz się zaostrzał. Między 78 a 82 minutą sędzia wręczył aż cztery kartki z czego jedną czerwoną. Ukarany został trener gości – David Moyes, który ostatnie 10 minut spotkaania zmuszony był oglądać z wysokości trybun.

Do końca spotkania nie oglądaliśmy już zbyt wielu godnych uwagi zagrań. Szansę na trafienie honorowe miał w samek końcówce Thomas Soucek, ale jego główka minęła słupek bramki Kevina Trappa. Eintracht w finale zmierzy się z Glasgow Rangers.

Komentarze