Dwa oblicza Podbeskidzia. Jedna dobra połowa nie wystarczyła

Piłkarze Podbeskidzia Bielsko-Biała
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Piłkarze Podbeskidzia Bielsko-Biała

Przecierali oczy ze zdumienia kibice, widząc jak odmienne oblicze od tego z pierwszej połowy zaprezentowało Podbeskidzie w drugiej odsłonie meczu. Gospodarze odważniej ruszyli na rywala, doprowadzili do wyrównania i mogą czuć niedosyt, że nie udało się z ŁKS-em wygrać.

  • Po trafieniu samobójczym Rodrigueza to ŁKS prowadził do przerwy 1:0
  • W drugiej połowie dużo lepiej wyglądało już Podbeskidzie, które zaczęło stwarzać sobie sytuacje bramkowe
  • Bramkę wyrównującą w 77 minucie strzelił Goku

ŁKS groźniejszy w pierwszej połowie

Podobnie jak w meczu z Ruchem Chorzów, zepchnięte już w pierwszej połowie meczu do defensywy zostało Podbeskidzie przez ŁKS. Piłkarze z Łodzi grali szybciej i kreowali więcej okazji bramkowych od wyglądających na pogubionych gospodarzy. 

Po rzucie rożnym zagrywanym w 37 minucie na prowadzenie wyszli goście. Piłka po uderzeniu głową jednego z zawodników odbiła się na tyle niefortunnie od nogi Rodrigueza, że zaskoczyła bramkarza Podbeskidzia i wtoczyła się do siatki. 

Trzęsienie ziemi w szatni i inne oblicze Podbeskidzia

Wstrząsnąć musiał porządnie swoimi zawodnikami w przerwie meczu trener Dariusz Żuraw, bo w drugiej odsłonie meczu widzieliśmy zupełnie inne Podbeskidzie. Gospodarze nie mając nic do stracenia ruszyli mocniej do przodu i wysokim pressingiem łapali bezradnych momentami zawodników gości.

Trud Podbeskidzia został nagrodzony w 77 minucie. Z lewej strony na pole karne dograł piłkę Jodłowiec, a ta odnalazła Goku. Hiszpan bez namysłu uderzył mocno z pierwszej piłki i pokonał Alexandra Bobeka, doprowadzając tym samym do wyrównania. Górale do końca spotkania starali się powalczyć o bramkę dającą zwycięstwo, ale takowej strzelić się już nie udało.

Komentarze