Śląsk ma problem. Nici z ogromnego zarobku

Erik Exposito
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Erik Exposito

Erik Exposito był blisko przenosin do chińskiego klubu. Transfer jednak upadł, a Śląsk Wrocław nie otrzyma przelewu na kilka milionów euro.

  • Kibice Śląska byli pogodzeni z odejściem Erika Exposito
  • Hiszpan miał przenieść się do Chin, ale jego transfer nie dojdzie do skutku
  • Tym samym wrocławianie nie zarobią na nim kilku milionów euro

Transfer upadł w ostatniej chwili

Kilkanaście dni temu wydawało się, że Śląsk sprzeda zimą kolejnego ważnego gracza. Wcześniej Wrocław opuścił Mateusz Praszelik, który przeniósł się do Hellasu Werona. Włoski klub zapłaci za niego około dwa miliony euro. Do klubu z Dolnego Śląska miał trafić jeszcze większy zastrzyk gotówki za Erika Exposito.

Hiszpański snajper w tym sezonie rozegrał 24 mecze. Strzelił w nich 10 goli oraz zaliczył 5 asyst. Wzbudziło to zainteresowanie drużyn z USA, Czech, czy Grecji. Śląsk satysfakcjonującą ofertę otrzymał jednak od Changchun Yatai. Exposito od transferu do Chin dzieliły tylko testy medyczne. Te się jednak opóźniły, co wzbudziło obawy u dyrektora sportowego wrocławian.

Nasz klub podpisał umowę z chińskim klubem. Mamy ustalone wszystkie warunki. Jest z naszej strony zabezpieczenie, że jeśli do daty, która jest wpisana w umowę, chiński klub nie podpisze kontraktu z Erikiem, to transfer nie wchodzi w życie. Z tego, co wiem, jest jeszcze jedna mała niejasność, jeśli chodzi o kontrakt indywidualny i agencyjny Erika. Czekamy w najbliższych godzinach na rozwój sytuacji. Jeśli go nie będzie, Erik wróci do Wrocławia – tak w programie Liga+ Extra mówił Dariusz Sztylka.

Tomasz Włodarczyk z portalu Meczyki.pl potwierdził iż Exposito faktycznie nie przeniesie się do Chin. Changchun Yatai zaczęło mieszać przy kontrakcie. Wobec tych komplikacji, Hiszpan, który nie uczestniczył w obozie przygotowawczym, będzie w kadrze wrocławian na rundę wiosenną Ekstraklasy. Tym samym Śląsk nie otrzyma około trzech milionów euro, tyle z bonusami miał zapłacić chiński klub.

Czytaj także: Artur Boruc. Kiedy to wszystko się tak zepsuło?

Komentarze