Lewandowski znowu najważniejszy. Hity transferowe i rewolucje w klubach

Robert Lewandowski
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Kończy się 2021 rok, który w piłce nożnej był wyjątkowy z wielu względów. Schyłek grudnia to dobry okres na podsumowanie wydarzeń z poprzednich miesięcy i przyjrzenie się temu, co najbardziej interesowało polskich kibiców. A dużych wydarzeń, świetnych meczów, ciekawych postaci i zaskakujących wpadek było sporo. 

  • W 2021 roku mieliśmy nietypowo mistrzostwa Europy, rozgrywana była także Copa America
  • Niektóre wielkie kluby przeszły spore zmiany, a na rynku transferowym zawrzało jak mało kiedy
  • Robert Lewandowski znowu był najważniejszą postacią polskiej piłki z kilku względów

Chelsea triumfatorem Ligi Mistrzów

Na początku 2021 roku powyższy nagłówek wydawał się nie do ogarnięcia. Przecież The Blues wyglądali na średniaka Premier League, a Frank Lampard dawał do zrozumienia, że “z tym składem to tak za wiele nie ugra”. Ralf Rangnick nie chciał zostać tymczasowym menedżerem klubu ze Stamford Bridge, więc postawiono na Thomasa Tuchela. Niemiec poukładał zespół, wycisnął z niego to, co najlepsze, stawiając na szczelną defensywę. W drodze do triumfu w Lidze Mistrzów odprawił drużyny z Madrytu, Porto, a w finale pokonał Manchester City

Chelsea tylko w rywalizacji z Porto była stawiana w roli faworyta i to właśnie w tym dwumeczu była najbliżej odpadnięcia z Champions League. Udowodniła jednak, że rola underdoga w poprzednim sezonie bardzo jej pasowała. Pragmatyczny i do bólu skuteczny futbol Tuchela pozwolił postrzegać The Blues znowu jako jedną z czołowych drużyn nie tylko Premier League, a całej Europy. 

Lionel Messi wygrał Copa Ameria

Jest to pewien wyjątek. Nie jest to wydarzenie, o którym rozprawiało się od Odry po Bug, ponieważ w tym czasie większość kibiców w Polsce spała, a w dzień interesowała się tym, co dzieje się na Euro 2020. Copa America odbywała się w podobnym terminie co mistrzostwa Europy, więc wydarzenia z Ameryki Południowej miały znaczenie marginalne. Tymczasem Lionel Messi pokazał się na turnieju w Brazylii z najlepszej strony w reprezentacji Argentyny. Był jej prawdziwym wodzem i poprowadził ją do triumfu. 

Trudno w to uwierzyć, ale było to dla niego pierwsze poważne trofeum wywalczone z reprezentacją Argentyny. Zresztą, w dużej mierze dzięki niemu zapewnił sobie triumf w plebiscycie Złotej Piłki, o czym jeszcze będzie za chwilę. Gdyby wygrał Copa America po raz drugi czy trzeci, pewnie to wydarzenie nie zrobiłoby na nikim większego wrażenia. Tu jednak napisała się wielka historia i to w wielkim stylu, godnym jednego z najlepszych piłkarzy w historii. 

Cristiano Ronaldo i Lionel Messi zmienili kluby

Letnie okno transferowe było jednym z najlepszych w historii, a może i najlepszym. Mówiono i pisano o tym na całym świecie. W sumie nic dziwnego, skoro kluby zmieniali tacy piłkarze jak Cristiano Ronaldo czy Lionel Messi. Dużych transakcji było oczywiście więcej, ale ci dwaj zawodnicy byli na świeczniku. 

Powrót Cristiano Ronaldo do Manchesteru United to coś, w co było trudno uwierzyć nawet sympatykom tego klubu. Zanim klub z Old Trafford to ogłosił, większość mediów była pewna, że Portugalczyk zostanie zawodnikiem Manchesteru City. Kibice Czerwonych Diabłów niszczyli koszulki C. Ronaldo. Potem nastąpił zwrot w sprawie, a akcje fanów stały się memami. 

Odejście Lionela Messiego z Barcelony było wydarzeniem epokowym. Argentyńczyk po wielu latach zdecydował się na transfer do Paris Saint-Germain. Emocjonalne pożegnanie z Camp Nou, łzy piłkarza i kibiców… Potem sportowy zjazd Barcy, ale równocześnie zagubienie Messiego w Paryżu. Widać, że nie zawsze takie transfery wychodzą wszystkim na zdrowie. 

Euro 2020 – Włochy mistrzem

Przed turniejem Włochów nie stawiano w pierwszym rzędzie faworytów do triumfu. Częściej mówiło się o Francji czy Belgii. Tymczasem Italia pod wodzą Roberto Manciniego szła od zwycięstwa do zwycięstwa, notowała niesamowity bilans meczów bez porażki i wyglądała podczas mistrzostw Europy świetnie. 

W miarę rozwoju turnieju Włosi nabierali pewności siebie, w większości spotkań dominowali i po prostu pokazywali lepszy futbol niż ich rywale. Pokonali między innymi Belgię czy Hiszpanię, a w finale Anglię na jej terenie, wychodząc ze stanu 0:1. To był ich turniej, a wielu kibiców w Polsce po krótkiej przygodzie naszej kadry przerzuciło się na wspieranie drużyny Manciniego. 

Legia mistrzem Polski, Legia w Lidze Europy

Legia Warszawa pod wodzą Czesława Michniewicza miała bardzo dobry sezon, w którym pewnie sięgnęła po mistrzostwo Polski. Wiele wskazywało na to, że ten mariaż może trwać dłużej, a Wojskowi zdominują ligę na kilka sezonów. 

Zwłaszcza że w bardzo dobrym stylu przebrnęli przez eliminacje do Ligi Europy i zameldowali się w fazie grupowej rozgrywek. To oznaczało duży zastrzyk finansowy. A to nie był koniec, ponieważ Legia świetnie zaczęła rywalizację w grupie śmierci, wygrywając na wyjeździe ze Spartakiem Moskwa i pokonując u siebie Leicester City

Legia Warszawa miała bardzo dobre ¾ roku. O pozostałej ćwiartce też jeszcze coś będzie. 

Robert Lewandowski kontuzjowany w meczu z Andorą

Ktoś może pomyśleć “też mi wydarzenie”, zwłaszcza taka maruda, co to zwykle nie najlepiej życzy Lewemu, a przy okazji nie widzi szerszego kontekstu. Mecz z Andorą w eliminacjach mistrzostw świata sam w sobie nie był niczym nadzwyczajnym. Pewnie za kilka miesięcy większość z nas nie będzie pamiętała nawet wyniku tego spotkania. Natomiast jedno zdarzenie z tego starcia uruchomiło lawinę, która mogła mieć wpływ na kilka innych wydarzeń, jakie znalazły się w tym podsumowaniu. 

Robert Lewandowski nabawił się kontuzji w meczu z Andorą i choć uraz nie wydawał się groźny, wyeliminował Polaka z ważnych meczów Bayernu w Lidze Mistrzów. Lewandowski nie mógł zagrać w dwumeczu z PSG, a Bawarczycy odpadli, mimo że w obu meczach dominowali i oddawali więcej strzałów. Zabrakło jednak skuteczności, którą polski snajper gwarantuje. 

Przed kontuzją Bayern był w gronie faworytów do zwycięstwa w całej LM. Po urazie Polaka sytuacja diametralnie się zmieniła. To spowodowało także, że brak wygranej w LM ograniczył szanse Lewandowskiego na Złotą Piłkę. 

Legia w strefie spadkowej

Wracamy do Legii i pozostałej ćwiartki 2021 roku. Zwycięstwo z Leicester City miało miejsce 30 września, więc idealnie został jeden kwartał podsumowania. Od tego czasu Wojskowi zagrali 17 meczów, z których wygrali cztery. Z tych czterech dwa w Pucharze Polski z takimi potęgami jak Świt Skolwin i Motor Lublin (z tym drugim klubem przegrywali do przerwy 0:1). W tym czasie zwolniony został Czesław Michniewicz, a także jego następca Marek Gołębiewski, a bandyci pobili piłkarzy. Na ławkę wrócił Aleksandar Vuković, który w pierwszym meczu wlał optymizm w serca fanów, gromiąc Zagłębie Lubin 4:0, ale szybko wszystko wróciło “do normy” po laniu od Radomiaka 0:3. 

Legia dobiła dna w Ekstraklasie. Dyskusja na jej temat jest częstsza i głośniejsza niż ta o bardzo dobrej rundzie Lecha Poznań, który kroczy po tytuł. Nie jest to przypadek. Sytuacja mistrza Polski jest dziwna na wielu płaszczyznach. Tym bardziej, jeśli spojrzymy nieco wyżej i zobaczymy, jak wyglądało pierwsze 75% roku w wykonaniu tego klubu. 

Paulo Sousa, Robert Lewandowski, Węgry, baraże…

Po nieudanym Euro 2020 w wykonaniu Polski przyszedł czas na dokończenie eliminacji do mistrzostw świata. Biało-czerwoni wykonali plan minimum, zajęli drugie miejsce w swojej grupie i awansowali do barażów. Z boku, dla kibiców z innych krajów wygląda to zupełnie normalnie. Nad Wisłą po ostatnim meczu rozpętała się jednak burza. I słusznie. 

Po niezrozumiałych decyzjach Paulo Sousy i wystawieniu na mecz z Węgrami nie najmocniejszego możliwego składu, ponieśliśmy porażkę 1:2, która kosztowała nas utratę rozstawienia przed losowaniem par barażowych. Oprócz tego PZPN stracił kilkanaście milionów z powodu braku organizacji półfinału baraży u siebie. 

Na Sousę, a potem także na Lewandowskiego, gdy okazało się, że dzień przed meczem był na imprezie u biznesmena, wylała się fala krytyki. Chyba największa imba w polskiej piłce w tym roku. Kibice nie potrafili zrozumieć, dlaczego taki mecz nie został potraktowany bardzo poważnie. W sumie do tej pory nie potrafią. 

Losowanie baraży okazało się na swój sposób łaskawe dla Polaków. Trafili jednego z teoretycznie najłatwiejszych rywali, co nie oznacza, że będą faworytem. Rosja zagra u siebie, a tam nigdy Polakom nie szło dobrze. W przypadku awansu do finału baraży Polska zagra u siebie z wygranym z pary Szwecja – Czechy. Mogło być znacznie gorzej. 

Robert Lewandowski bez Złotej Piłki

Robert Lewandowski w 2021 roku zajął drugie miejsce w plebiscycie Złotej Piłki. Polak przegrał niewielką różnicą punktów z Lionelem Messim. Mimo że Lewy nastrzelał więcej goli, prezentował się równo przez cały rok, to jednak w ostatecznym rozrachunku był za plecami Argentyńczyka. 

W Polsce ten temat także wywoływał gorące dyskusje. Dlaczego? Co takiego zrobił Messi? Gdzie był Argentyńczyk od lipca? Te pytania najczęściej stawiano jako kontrargument dla wygranej Leo. Z kolei zwolennicy Messiego pokazywali, czego dokonał z reprezentacją, a czego zabrakło Lewandowskiemu. Spore oburzenie wzbudzali jak zwykle jurorzy Złotej Piłki. Aż 27 na swoich listach (głosuje się na pięciu piłkarzy spośród nominowanych) w ogóle nie umieściło Lewandowskiego. Argentyński dziennikarz tak głosował, jakby robił to z premedytacją. 

Kluczowym argumentem była niższa popularność Lewandowskiego w porównaniu z Messim. A niestety tego typu plebiscyty w dużej mierze są na tym oparte. Drugie miejsce Roberta Lewandowskiego to jednak i tak wielki sukces, bo to najwyższa pozycja zajęta przez Polaka. Mamy szczęście żyć w jego czasach. 

Euro 2020 – Polska zawiodła

Bez wątpienia najważniejszym wydarzeniem roku dla polskich kibiców było Euro 2020, a konkretnie występ reprezentacji Polski na tym turnieju. I tu, niestety, była klapa, choć mieliśmy emocje w każdym meczu. 

Trafiliśmy do grupy ze Słowacją, Hiszpanią i Szwecją. Pierwszy mecz miał być dla nas formalnością, pewnym zwycięstwem, rozbiegiem do walki ze Szwedami o awans z drugiego miejsca. Jak jednak często w futbolu bywa, patrzenie przez papier jest złudne. 

Po turnieju część fachowców domagała się głowy Sousy, inni dostrzegali progres i apelowali, aby Portugalczyk nadal prowadził kadrę. Z boku tych opinii byli jednak kibice, którzy kolejny raz poczuli wielkie rozczarowanie. Zwłaszcza że zdają sobie sprawę, że nadchodzący rok może być wyzuty z emocji na wielkim turnieju. 

Komentarze