Joe Gomez jest aktualnie dopiero czwartym wyborem menedżera Liverpoolu Juergena Kloppa na pozycji środkowego obrońcy i nic nie wskazuje na to, aby jego sytuacja w klubie miała ulec zmianie. Coraz częściej mówi się o jego możliwym odejściu, a pomocną dłoń może do niego wyciągnąć Steven Gerrard.
- Joe Gomez jest dopiero czwartym środkowym obrońcą w hierarchii Juergena Kloppa
- 24-letni zawodnik może latem rozważyć opuszczenie Anfield Road
- Reprezentanta Anglii chętnie w swoim zespole widziałby menedżer Aston Villi Steven Gerrard
Aston Villa szuka środkowego obrońcy
Menedżer Aston Villi Steven Gerrard nie jest zadowolony z gry defensywnej swojego zespołu i chciałby latem dokonać kilku wzmocnień tej formacji. Jednym z głównych celów jest sprowadzenie nowego środkowego obrońcy. Na celowniku byłego reprezentanta Anglii znalazł się piłkarz występujący w jego byłym klubie – Liverpoolu. Mowa o Joe Gomezie, który nie może liczyć na regularne występy na Anfield Road.
24-letni Gomez poprzedni sezon w zdecydowanej części spędził na leczeniu poważnej kontuzji kolana, ale od początku obecnych rozgrywek jest do dyspozycji Juergena Kloppa. Ten jednak z jego usług korzysta sporadycznie. Reprezentant Anglii biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki wystąpił łącznie w 20 spotkaniach, ale w Premier League zaliczył tylko siedem występów.
Wyżej w hierarchii niemieckiego szkoleniowca jest obecnie trzech innych zawodników. Niepodważalne miejsce w wyjściowym składzie ma Virgil van Dijk, a jego partnerami na środku defensywy są wymiennie Joel Matip i Ibrahima Konate. Gomez sześć z siedmiu występów zaliczył w tym sezonie na prawej stronie defensywy, zastępując Trenta-Alexandra Arnolda.
Gomez zdaje sobie sprawę, że jego sytuacja w przyszłym sezonie może nie ulec zmianie, dlatego też może latem rozważyć zmianę barw klubowych. Ewentualny transfer do Aston Villi prawdopodobnie pozwoliłby mu na regularne występy na ligowych boiskach, co niewątpliwie pomogłoby również w walce o powrót do reprezentacji Anglii, w której po raz ostatni zagrał w 2020 roku.
Zobacz także: Liverpool osłabiony w finale Pucharu Anglii
Komentarze