Szybki koniec pucharowej magii

Rio Ferdinand Puchar Anglii
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Rio Ferdinand Puchar Anglii

Wszyscy kochamy romantyczne historie ze świata piłki. Klub z jednej z niższych lig rywalizuje z zespołem z najwyższego szczebla i po emocjonującym meczu eliminuje silniejszego rywala. Niestety, w 5. rundzie FA Cup romantyzmu nie doświadczymy. Pojedynki Premier League z Championship raczej nie mają w sobie zbyt wiele uroku, prawda?

Na placu boju pozostało 16 drużyn, w tym cztery z zaplecza ekstraklasy. Zmagania w 1/8 finału rozpoczniemy na Turf Moor, gdzie Burnley podejmie spadkowicza z PL, Bournemouth. W szeregach gospodarzy zabraknie kilku piłkarzy – Chrisa Wooda, Charliego Taylora, Robbiego Brady’ego i Jacka Corka, natomiast w kadrze Wisienek nie zobaczymy Dominica Solanke. Szkoleniowiec gości, Jonathan Woodgate, zapowiedział, że nie zamierza eksperymentować ze składem. Wydaje się, że dla The Cherries walka w pucharze ma nieco większe znaczenie niż dla The Clarets, którzy koncentrują się przede wszystkim na utrzymaniu w Premier League, co potwierdzają słowa ich szkoleniowca, Seana Dyche’a:

Naszym priorytetem pozostaje obecność w Premier League. Ale myślę, że mamy bardzo konkurencyjną grupę. Wyzwaniem są kontuzje. W meczu na Fulham wprowadziliśmy zmiany, co przyniosło świetny efekt. Przez chwilę nawet pomyślałem, że jesteśmy doskonali. To zdrowy rozsądek, zwłaszcza biorąc pod uwagę klub, jakim jest Burnley. Prestiż pucharu wciąż istnieje, zawsze chcemy pokazać się z jak najlepszej strony, awansować, ale musimy znaleźć równowagę, ponieważ mecze ligowe nadchodzą szybko i jest ich więcej. Nie sądze, żebym jakoś bardziej lubił te starcia – po prostu chcę wygrać tyle, ile mogę.

Walczymy o każdy możliwy tytuł

Drugim z wtorkowych starć będzie pojedynek Manchesteru United z West Hamem. Czerwone Diabły przystąpią do tego pojedynku bez Paula Pogby, który wypadł na kilka tygodni, Erica Bailly’ego i Phila Jonesa, z kolei Młoty będą musiały radzić sobie bez Arthura Masuaku i najprawdopodobniej także Michaila Antonio, który potrzebuje odpoczynku. Opiekun gospodarzy, Ole Gunnar Solskjaer, ma nadzieję nie tylko na triumf w dzisiejszym spotkaniu, ale także w całych rozgrywkach:


Trofeum jest zawsze tym, do czego dążysz. Chcemy wygrać wszystkie rozgrywki – Puchar Anglii, Ligę Europy, każdy mecz, w którym gramy, Premier League. To jest ostateczne wyzwanie i test dla zespołu: iść na całość. Poprawiliśmy się, mamy plan i myślę, że zespół jest coraz lepszy. Półfinał w poprzednim sezonie był oczywiście rozczarowujący. Jednak FA Cup to nie wszystko, a porażka tutaj to koniec wszystkiego, oczywiście, że tak nie jest: chleb powszedni to Premier League, która jest także miarą tego, jak dobry jest zespół. Aby dostać się do finału, czasami musisz mieć szczęście z losowaniem, ale aby wygrać finał, musisz pokonać wszystkie dobre zespoły.

Co powiedział Dawid Moyes? Trener WHU liczy na dobry występ swojej drużyny, jednocześnie doceniając klasę rywala:

Myślę, że w rywalizacji z najlepszymi zespołami prezentowaliśmy się całkiem dobrze. Musimy jeszcze trochę przejść, aby być na tym poziomie, a to może zająć dużo czasu. Mam nadzieję, że rozegramy dobry mecz. Wyniki w pucharze zawsze powodowały niezadowolenie naszych fanów, więc tym razem musimy spróbować zrobić coś więcej. Myślę, że Bruno Fernandes nadał naszym rywalom zupełnie inny wymiar. Jest odpowiedzialny za większość ich dobrej gry. Na dodatek mają w kadrze takich piłkarzy jak Greenwood, Rashford, Martial i Cavani, czyli wielką szybkość i równie wielkie umiejętności. MY też mamy utalentowanych zawodników, więc musimy tam pojechać i pokazać się z jak najlepszej strony.

Dwa lata oczekiwania na rewanż

Niesamowicie interesująco zapowiada się pojedynek Swansea z Manchesterem City. Łabędzie to obecnie 3. ekipa Championship i jeden z faworytów do awansu na najwyższy szczebel. Podopieczni Steve’a Coopera nie przegrali dziesięciu meczów z rzędu, a w sześciu z nich zachowali czyste konto. Warto wspomnieć o ostatnim bezpośrednim starciu Swans z Obywatelami. W marcu 2019 roku obie ekipy mierzyły się w ćwerćfinale FA Cup. The Citizens ostatecznie wygrali 3:2, po trafieniu Sergio Aguero w 88. minucie, jednak aż do 69. minuty to Swansea prowadziło 2:0. Szkoleniowiec gospodarzy został zapytany o to, czy zamierza zrewanżować się City za tamtą porażkę:

Trudno mi to skomentować. Nie było mnie tu dwa lata temu. I nawet nie pamiętam sytuacji z tamtego meczu. Jesteśmy teraz zupełnie innym zespołem i oni dużo zmienili. Wiem, że jest wiele znajomych twarzy, ale trudno nie zauważyć, że mimo wszystko naprawdę zaszły zauważalne zmiany. Nie sądzę, żebyśmy mogli porównać się do tego zespołu, który rywalizował z Manchesterem dwa lata temu. Gracze, którzy wtedy występowali, rozwinęli się. To będzie zupełnie inna sytuacja.

Konferencja Pepa Guardioli jeszcze się nie odbyła, ale możemy przypuszczać, że jednym z głównych tematów spotkania będzą zmiany w wyjściowej jedenastce.

Wykorzystać słabości rywal samemu będąc słabym

Drugą ze środowych potyczek będzie starcie Sheffield United z Bristol City. Jeżeli którakolwiek z ekip z Championship ma awansować do ćwierćfinału, największe szanse daje się właśnie The Robins, którzy mogą wykorzystać zamieszanie Szabli w dramatyczną i wyczerpującą walkę o utrzymanie w Premier League. Oczywiście te szanse są tylko teoretyczne, ponieważ podopieczni Deana Holdena przegrali trzy mecze z rzędu i zmagają się z potężnymi osłabieniami kadry.

Kolejnym pojedynkiem w ramach Pucharu Anglii będzie rywalizacja Leicester z Brighton. To spotkanie wzbudza największe emocje wśród polskich fanów Premier League, ponieważ niewykluczone, że w środę będziemy świadkami debiutu dwóch naszych rodaków, Jakuba Modera i Michała Karbownika. A jak na premierowy występ wspomnianej dwójki zapatruje się trener Mew, Graham Potter?

Byli już członkami meczowych składów, dostosowują się do nas, co nie jest takie proste. Musimy być cierpliwi wobec nich i kilku innych nowych zawodników. Będą w kadrze na ten mecz, ale decyzje o grze podejmiemy na bieżąco.

Włoski spokój kontra portugalski temperament

Dzień kończymy na Goodison Park. To prawdopodobnie w Liverpoolu odbędzie się najciekawsze starcie tej rundy – Everton podejmie Tottenham. W szeregach The Toffees nie zobaczymy Jordana Pickforda i Allana, a także Jamesa Rodrigueza, natomiast w kadrze Spurs nie pojawią się Dele Alli, Giovani Lo Celso i Serio Reguilon. Być może Jose Mourinho będzie chciał oszczędzić Harry’ego Kane’a, który niedawno zmagał się z kontuzją, ale jak przyznał Portugalczyk, angielski napastnik również uczestniczy w procesie podejmowania decyzji. Czy Kane uzna, że Puchar Anglii to dobra okazja na odpoczynek?

W czwartek czekają nas dwa spotkania. Wolverhampton powalczy o awans do kolejnej rundy z Southampton, natomiast Chelsea odwiedzi Barnsley. Dla Świętych pucharowa potyczka to doskonała okazja na przełamanie niekorzystnej passy – podopieczni Ralpha Hasenhuttla przegrali cztery mecze z rzędu! Na Molineux pojawią się bez kilku graczy – w szeregach ekipy z St. Mary’s zabraknie Walcotta, Smallbone’a, Armstronga, Diallo i Walkera-Petersa. Natomiast Wilki będą musiały radzić sobie bez Ait Nouriego, Marcala i Jimeneza.

Polscy fani wyspiarskiej piłki z pewnością z zaciekawieniem spojrzą na starcie na Oakwell. O ile sam fakt, iż przedstawiciel Championship podejmie The Blues, raczej nie wzbudza większych emocji, o tyle obecność Michała Helika w podstawowym składzie gospodarzy całkowicie zmienia postać rzeczy. Jak poradzi sobie były piłkarz Cracovii w rywalizacji z Tammym Abrahamem, Olivierem Giroudem czy Timo Wernerem?

Komentarze