Piłka w czasach wojny

Śląsk Wrocław - Zagłębie Lubin
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Śląsk Wrocław - Zagłębie Lubin


Za naszą wschodnią granicą trwa wojna. Bombardowania o dwie godziny drogi samochodem od granic Polski. Pewnie, że staramy się udawać, że wszystko gra. W pracy pracujemy nad swoimi excelami, dowozimy paczki, kierujemy autobusami, dalej kopiemy węgiel i obsługujemy ludzi w okienkach kasowych. Ale każda rozmowa schodzi na tematy wojenne.

  • Trwa agresywna inwazja Rosji na Ukrainę
  • UEFA i FIFA pod presją poszczególnych federacji, ale także kibiców, zawiesiła reprezentację Rosji i rosyjskie kluby w rozgrywkach
  • Kluby polskiej Ekstraklasy wyrażają solidarność z Ukraińcami, których dotknęła tragedia

Wojna na Ukrainie

Nawet pandemia, która przyniosła tak smutnie i wielkie żniwo odeszła w zapomnienie. Pociski kasetowe, miny motylkowe, stingery… nagle wszyscy wiemy jak wyglądają i działają. Wiemy ile pocisków wchodzi w magazynek AK-47, a pewnie rozróżniamy już także moździerz, armatę i haubicę. Kiedyś uczyłem się tego na przysposobieniu obronnym, jeszcze w prlowskiej podstawówce. W liceum z naszego „dziadka z PO” kręciliśmy bekę niemiłosiernie. A jaki był ubaw kiedy zakładaliśmy maski przeciwgazowe. Jak śmiesznie w nich wyglądaliśmy. A Agnieszka zakładać nie chciała bo jej się misternie układana fryzura poniszczy…

Zastanawiałem się wtedy, na lekcjach mojej ulubionej historii, co myśleli w 1940 albo 1942 piłkarze biorący udział w rozgrywkach piłkarskich w Hiszpanii, na Węgrzech czy we Włoszech? Wojna ich nie dotyczyła? Jak mogli grać w piłkę, kiedy bombardowano miasta, powstawały obozy koncentracyjne, rozstrzeliwano w lasach przypadkowo złapanych ludzi? Pamiętacie ilu wtedy trenerów z Węgier i Austrii pracowało w klubach ligi włoskiej? Ich kraje były wtedy sprzymierzeńcami III Rzeszy, która podbijała europejskie państwa, jedno po drugim. W Ameryce Południowej grano nawet mistrzostwa kontynentu. Gros krajów w II wojnę światową do 1943 w ogóle się nie mieszała.

Myślałem sobie, jako nastolatek, ci w Ameryce Południowej na pewno dalej byli od wiadomości, trudno było wsiąść na statek i przypłynąć do kraju. Zresztą którego? Emigracja włoska nie po to emigrowała by wracać na wojnę. Brazylijczycy i Argentyńczycy z podwójnym obywatelstwem (przynajmniej o piłkarzach pisząc) raczej kombinowali jak tu na front nie trafić, aniżeli oddać życie za Duce.

Brazylijczycy z ukraińskim obywatelstwem też są już w Brazylii, skąd ślą hrywny dla wsparcia akcji humanitarnych, ale za Ukrainę nie będą umierać. Nie, nie mam zamiaru oceniać ich postaw. Nie temu służy ten tekst. Tyle o sobie wiemy ile nas sprawdzono. Mocni w Twitterze są wszyscy, a częstokroć nie ma kto stanąć w obronie kolegi z klasy, sąsiada, kumpla z biura. Wojna jest straszna. Prawdziwe bomby spadają. Prawdziwymi nabojami koszą z automatów. Wprawdzie Rosjanie twierdzą, że mają precyzyjnie dobrane cele i sterowanymi pociskami w nie biją by nie zabijać cywili, ale gdyby były precyzyjne to pewnie chirurgom na coś by się zdały. Tymczasem po tych pociskach to chirurdzy mają pełne ręce roboty.

Solidarność z Ukrainą

A piłkarze grają dalej. Buntują się. Noszą opaski, wznoszą manifesty w internecie, niektórzy coś tam na podkoszulkach sobie napiszą, ale w sumie jakoś mizernie. Chociaż czy mamy oczekiwać, że Messi i Ronaldo zgłoszą się do Legii Cudzoziemskiej? Czy nawet my, sąsiedzi Ukrainy oczekujemy, że stanie Ekstraklasa? Gra, z tym, że Ukraińcy nie będą w niej traktowani jako obcokrajowcy lecz jako swoi. Gest piękny, bo na więcej zdobyć się nie można. Piłkarzy Ekstraklasy na front nie wyślemy. Ale możemy wykorzystać ich popularność by promowali odpowiednie postawy. Niech będzie oddawanie krwi dla potrzebujących rannych, niech będzie przyjmowanie w domach Ukraińców, pomoc finansowa, jakieś zajęcia integracyjne dla przerzucanych ze wschodu dzieciaków. Coś co pokaże ludzką twarz sportowców będących na świeczniku, opłacanych sowicie za ciężką pracę i wysiłek.

UEFA i FIFA piłkarzy z poglądów wyprały, niewiele mają do zamanifestowania. W krajach gdzie praktykowano niewolnictwo czarnych z wywodzących się z Afryki klęka się przed meczami. Dla wyrażenia solidarności z mniejszościami seksualnymi, kolorowe opaski i flagi w narożnikach. A co dla Ukrainy? 

Kiedyś Paul Breitner mistrz świata i Europy, as Bayernu i Realu, jedna z największych wtedy gwiazd światowego futbolu nie pojechał na mundial do Argentyny, bo junta przeprowadziła krwawy przewrót. Wielcy manifestowali przeciwko zbrodniom tyrana z Argentyny. Dzisiaj to wprost niewyobrażalne!
W 2022 roku Thomas Tuchel wścieka się na dziennikarzy dopytujących go o właściciela drużyny, którą trenuje. Cały świat wie, że Roman Abramowicz dorobił się miliardów funtów dzięki byciu pupilem władzy w Moskwie. Zna się i pozostaje w dobrych relacjach z Władimirem Putinem. Ropa, gaz, nieruchomości, dorobił się trudnych do wyobrażenia pieniędzy na romansie z upapraną we krwi władzą. Nie jest to przecież żadna tajemnica. Putin przecież już raz najechał Ukrainę w 2014, w 2008 atakował Gruzję. Faszystami i nazistami nazywa każdego z kim się nie zgadza.

Ale Thomas Tuchel prasy nie czyta, radia nie słucha, w internecie tylko wyników meczów szuka. Trudno go za to winić. Acz, wpisuje się w obraz człeka futbolu, czyli niezbyt rozgarniętego typa co to tylko za gałą gania i niewiele wie o świecie. Panie Tomaszu, czasem warto się zastanowić skąd pochodzi aż tak wielka kasa, którą nagle ktoś zaczyna szastać na skalę światową. Każdy z nas chciałby tylko robić swoje. Ale czasem robić swoje oznacza, że trzeba zająć jakieś stanowisko i opowiedzieć się po którejś ze stron.

PZPN zdał egzamin

Jestem pierwszy raz zbudowany postawą PZPN, podobają mi się czyny liderów naszej reprezentacji. Bo chociaż kochamy piłkę nożną wariacką miłością to wobec dylematu życia i śmierci musi ona ustąpić miejsca kwestiom najważniejszym. I kto tego nie rozumie jest po prostu głąbem. Bo właśnie nastał przemyśleń etyczno-moralnych. Bo prędzej czy później, każdy z nas zmierzy się z fundamentalnymi pytaniami. Tak, etyka ma znaczenie. Bo przecież ciągle słyszymy o jakiś wartościach w sporcie, wartościach europejskich itp., itd.

Presja, dopiero presja kibiców, pewnie i rządów spowodowała, że UEFA i FIFA zawiesiły Rosję i jej kluby, a Gazprom przestał być sponsorem uefowskich turniejów z Ligą Mistrzów na czele. W 2022 roku już wiem co mogli myśleć sobie piłkarze, trenerzy, kibice i szefowie klubów kiedy II Wojna Światowa rozlewała się po świecie. Ci bezpośrednio dotknięci szli do walki, jak dzisiaj zawodnicy Dynama Kijów. Ktoś się solidaryzował jak reprezentanci Polski, ktoś coś zamanifestował by pokazać kibicom, że gdzieś na świecie źle się dzieje i trzeba się mieć na baczności. A ktoś innych po prostu grał w piłkę bo chciał robić swoje. 

Bartłomiej Rabij

Komentarze