Wielkie marzenie Liverpoolu. Mogą przejść do historii

Liverpool w Lidze Mistrzów
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Liverpool w Lidze Mistrzów

Dziennikarze na Wyspach Brytyjskich debatują czy Liverpool zostanie pierwszym angielskim klubem w historii, który sięgnie po poczwórną koronę. Warunków potrzebnych do realizacji tego celu jest co nie miara. Zarówno w Premier League, jak i w Lidze Mistrzów drużyna Jurgena Kloppa musiałaby utrzeć nosa Manchesterowi City.

  • Liverpool wygrał już w tym sezonie Puchar Ligi, ale może zakończyć sezon z czterema trofeami.
  • The Reds tracą tylko punkt do lidera tabeli Premier League, Manchesteru City.
  • Drużyna Jurgena Kloppa jest jedną nogą w finale Ligi Mistrzów. W maju zagra też finał FA Cup przeciwko Chelsea.

Najtrudniej będzie im w lidze

Spójrzmy najpierw na definicję. Z prawdziwą poczwórną mamy do czynienia wtedy, gdy dany klub – oprócz dwóch krajowych pucharów i mistrzostwa – zdobywa też puchar na arenie międzynarodowej. Jeśli chodzi o Anglię, najbliżej realizacji tego celu był w 1999 roku Manchester United. Drużyna Sir Alexa Fergusona wygrała Ligę Mistrzów, Premier League i FA Cup. Potknęła się jednak w piątej rundzie Pucharu Ligi. Cztery trofea zdobył w 2019 roku Manchester City. The Citizens nie sięgnęli jednak po sukces w Europie, zamiast tego zapisując do swojego dorobku Tarczę Wspólnoty. Znaczenie tego osiągnięcia było więc nieporównywalnie mniejsze.

Ogromna szansa otwiera się natomiast przed Liverpoolem. Zespół Jurgena Kloppa ma już na koncie Puchar Ligi, a najbliższe tygodnie dadzą odpowiedź na pytanie czy włoży do swojej gabloty trzy kolejne trofea. The Reds ograli Villarreal 2:0 na własnym boisku i w tym tygodniu mogą awansować do finału Ligi Mistrzów. W maju czeka ich też decydujące starcie na Wembley przeciwko Chelsea w walce o puchar FA Cup.

Eksperci z The Times uważają, że najtrudniejsze zadanie czeka Liverpool w Premier League. Tutaj drużyna z Anfield nie wszystko ma w swoich rękach. Na cztery kolejki przed końcem sezonu traci punkt do prowadzącego Manchesteru City i nawet jeśli wygra pozostałe mecze, nie musi dać jej to upragnionego tytułu. The Citizens wydają się nie do zdarcia, ale z drugiej strony od 15 stycznia roztrwonili 14-punktową przewagę nad Liverpoolem. Trudno więc mówić już teraz, że walka o tytuł jest przesądzona.

Czy potkną się jak Chelsea?

Brytyjskie media podgrzewają ten temat i nic w tym dziwnego. Mamy początek maja, a Liverpool jest nadal w grze o coś, co wydaje się niemal niemożliwe do zrealizowania. Niektórzy szukają podobieństw do Chelsea z 2007 roku. W tamtym sezonie ekipa dowodzona przez Jose Mourinho wygrała już Puchar Ligi i też walczyła na pozostałych frontach. Marzenia prysły w półfinale Ligi Mistrzów na Anfield, gdzie Liverpool wygrał po karnych 4:1. Gdyby tego było mało, The Blues rzutem na taśmę stracili też mistrzostwo Anglii na rzecz Manchesteru United.

Nie można wykluczać, że podobny scenariusz czeka też The Reds. Drużyna Kloppa może przegrać oba finały (LM i FA Cup), a w lidze nie dogonić Manchesteru City. Wówczas, pomimo efektownej gry i wielkich ambicji, ekipa z Anfield zostanie co najwyżej z pucharem pocieszenia, jakim jest najmniej prestiżowy z wymienionego grona League Cup.

Dziennikarze zauważają, że Liverpool miał już w przeszłości cztery szanse sięgnięcia po poczwórną koronę. W 1984 roku do szczęścia zabrakło mu tylko triumfu w FA Cup (odpadł w czwartej rundzie). Nigdy wcześniej The Reds nie pozostawali w walce na tylu frontach na początku maja. Zwykle temat ten upadał na przełomie stycznia i lutego.

Powtórzą sukces Celticu?

Liverpool mógłby zostać pierwszym angielskim klubem z poczwórną koroną, ale nie pierwszym w Wielkiej Brytanii. W 1967 roku sztuka ta udała się Celticowi. Szkoci wygrali Puchar Europy, rozgrywki ligowe, Puchar Ligi Szkockiej i Puchar Szkocji.

Co ciekawe przez kolejne dekady nikt nie zdołał powtórzyć tego osiągnięcia. Niektórzy eksperci zwracają jednak uwagę, że wiele klubów stoi od początku na straconej pozycji. Tylko kilka federacji ma bowiem dwa krajowe puchary.

Znacznie dłuższa jest natomiast lista drużyn, które kończyły sezon z czterema pucharami, choć nie była to standardowa poczwórna korona. Dwukrotnie ta sztuka udawała się Bayernowi Monachium, który zdobywał nie tylko krajowe puchary i Ligę Mistrzów, ale też Superpuchar Niemiec (2013) czy Klubowe Mistrzostwo Świata (2020). Z takiej samej liczby pucharów cieszyli się też Real Madryt (2017 i 2018), Barcelona (2016) i Paris Saint Germain. Paryżanie w latach 2015, 2016 i 2018 sięgali po cztery trofea na krajowym podwórku. Cóż jednak z tego, skoro nie zasmakowali upragnionego sukcesu w Europie.

Czytaj także: Małe finały dla Liverpoolu i City

Komentarze